Rozmowa rzeka znanej i lubianej dwójki Jerzy Bralczyk – Michał Ogórek. Z czego śmieją się Polacy, a co było zabawne dla starożytnych Greków? Autorzy przekomarzają się i dyskutują o humorze specyficznie narodowym, regionalnym, charakterystycznym dla profesorów, aktorów, a nawet dla Pana Boga. Skaczą z epoki do epoki, od polityki do piosenki, od kabaretu do komedii – i z powrotem, cały czas w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie, co nam daje humor, jakie potrzeby zaspokaja. Bralczyk i Ogórek przedzierają się przez gałęzie humoru szczególnie wybujałe w Polsce, ale też wracają do własnych młodych lat i dzieciństwa, by cytować rozmaite wierszyki, również te edukujące przez makabrę, i wspominać, co śmieszyło kiedyś, a dzisiaj już nie przejdzie. Wszystko to jest okraszone niezwykłą znajomością literatury, filmu i kabaretu, nie tylko zresztą krajowej produkcji. Wyborna lektura.
Dwóch interlokutorów, sarkastycznych i kąśliwych, w dyskusji o tym i owym. O wódce, Marii Kaczyńskiej, kondycji polskiego języka i zachwytach nad klasyką poezji. Kiełbasa i sznurek to uczta czytelnicza najwyższych lotów. To publikacja językoznawcy, profesora Jerzego Bralczyka, oraz dziennikarza, Michała Ogórka. Dyskusja dwóch gawędziarzy, którzy płynnie przechodzą z tematu na temat, zahaczając chyba o każdy możliwy aspekt polskiej kultury. Jest zajadła dyskusja o wódce, w której cytuje się Tuwima, są niewysublimowane żarty o politykach i ich małżonkach oraz przywoływanie sposobów na kontrargumentację, zaczerpniętych i zasłyszanych w komunikacji miejskiej. Przede wszystkim są niuanse językowe, ciekawe zabawy słowem i przepiękna, czysta polszczyzna. Dowiemy się, że nie każda rozmowa służy rozmawianiu, że kochamy tak naprawdę uszami, a słowotok jest dobry, jeśli jest sensowny. Czytelnik ma wrażenie bycia obok rozmówców, niejako podsłuchiwania ich dyskusji, i z każdym rozdziałem chce więcej i więcej. Dialogi niekoniecznie są ciekawe ze względu na to, jak są wypowiadane, ale przede wszystkim na to, o czym traktują. Tandem, który z lekkością pląsa werbalnie na kolejnych kartach, zaczaruje Czytelnika do samego końca. Michał Ogórek jest dziennikarzem i felietonistą, autorem około dwudziestu publikacji satyrycznych, wśród których znajdują się takie pozycje jak: Dobra zmiana grubą kreską, Koń by się uśmiał czy Mr O'goreck. Jerzy Bralczyk jest natomiast polskim językoznawcą, profesorem nauk humanistycznych, autorem słowników oraz publikacji o tematyce językowej. Do najbardziej znanych należą: Pokochawszy. Miłość w języku, Rozmowy przy stole, O języku propagandy i polityki oraz Wiem, co mówię, czyli o dobrej komunikacji.
Czy znaczenia imion dane są raz na zawsze? Czy powinniśmy ich szukać wyłącznie w ich greckiej, łacińskiej czy słowiańskiej etymologii? Czy Beata na zawsze ma pozostać piękna, Benedykt dobrze gadać a Barbara to wciąż barbażynka? Oczywiście, że nie. Dlatego żeby zrozumieć sens własnego (i nie tylko) imienia, trzeba również poznać tych, którzy je nosili. Nie musimy tego robić sami. Całą pracę wykonali za nas arcyjęzykoznawca, autor m.in. bestsellerowej książki 500 zdań polskich prof. Jerzy Bralczyk oraz jeden z najdowcipniejszych Polaków, felietonista Michał Ogórek. W błyskotliwych dialogach opowiadają o słynnych nosicielach popularnych i niezwykłych imion. Zastanawiają się jaki wpływ wielcy Aleksandrowie, Danielowie i Krzysztofowie mieli na znaczenie swoich mian. I jak niektórym imionom odbiły się czkawką obdarzeni nimi literaccy bohaterowie. Z Nową księgą imion wybór imienia zmieni się w świetną, inteligentną zabawę.
Sto lat niepodległości obchodzone jest tak totalnie, że nawet stolarz uznany może być za coś rocznicowego. Książka Michała Ogórka to doskonała odtrutka na historię zmienianą w bajkopisarstwo i kult jednostek. Ogórek pieczołowicie odtwarza obraz Polski, jaki w poszczególnych okresach niepodległości rysowano. Za każdym razem była to Polska jej zbawców i „zbawców”: Piłsudskiego, Śmigłego-Rydza, Bieruta, Gomułki, Gierka, Jaruzelskiego, Wałęsy, Lecha i Jarosława Kaczyńskich. Im wyżej każdy z nich bywał wyniesiony, tym boleśniejszy zazwyczaj był jego upadek. Rozmiary kultu przywódców powodowały, że ludzie płakali ze wzruszenia, a potem z zawodu i wściekłości. Ale przy tej książce popłakać się można tylko ze śmiechu.
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro