Do-jo, szacunek, hołd dla materii i antymaterii Wszechświat, rozwojowa, pulsująca klaustrofobia. Ale nie jest to kolejna, znana nam z różnych klasykierów, ponura, melancholijna trasa w przestrzeń straconego czasu. Raczej jedno wielkie, wyjątkowo opisane, ziemskie kumite. Opowieść o zakonnikach wytrwale trenujących półksiężyc, szukających światła w kamiennych grotach lub (paradoksalnie) na dachach drapaczy chmur, gdzieś, gdzie dochodzi lub nie dochodzi światło (obojętnych nam?) gwiazd. Sceneria potężna. Rozbudowana. Słynne miej świadomość!. Od Rękopisu Wojnicza po wschodnie klimaty. Graniczą tu one z zapisem pełnym (pozornie) znanych nam kulturowych kodów, czyli światem zachodnim, gdzie (podobno) fizycznie nadal oddychamy/trawimy, zabawiamy się. Upadek geometrii euklidesowej i oceany czasu. Szablon i hologram. Bauhaus, a zaraz (szybko!) obsesja totemiczna Jorna? Gdzieś w oddali Das Trauma der Geburt und seine Bedeutung fr Psychoanalyse. Albo nasz odległy przestrzennie Thomas Hobbes? Ta ewidentnie istotna książka Mariusza Sambora z miejsca skojarzyła mi się także z obrazem Edwarda Hoppera Coast Guard Station. Warto pożeglować do tego chłodu i gorączki nieba. Jasne, że pustynni bracia pełni są czasem nieoczekiwanego optymizmu. A jednak ich hasło wrzuć szczęściarza do Nilu, a wypłynie z rybą w ustach wydaje mi się niezwykle rozsądne. Wszystko jest przegrane, ale nie wszystko jest przegrane do końca. -z posłowia Grzegorza Wróblewskiego
I wszyscy go opuścili, to opowieść o złych czasach, które wkrótce miały stać się nieludzkie. Lato 1938 roku. Komisarz berlińskiej policji kryminalnej wyrusza w sierpniu z upalnego miasta na upragniony urlop do Ostpreußen, gdzie spotka kobietę swojego życia. Nierozwiązane morderstwo znad Haweli przerywa urlop, komplikuje miłość, utrudnia życie, zwłaszcza gdy pojawiają się w nim ludzie władzy – przyszli zbrodniarze wojenni. Groß Berlin, stolica III Rzeszy – metropolia, jakiej dziś prawie nikt nie zna i nie wie, jak naprawdę wyglądało ówczesne trzecie pod względem liczby mieszkańców miasto świata. Prawdziwe zdarzenia, prawdziwi ludzie i miasto, którego już nie ma. Prawdziwe namiętności. Prawdziwe zbrodnie dopiero nadejdą.
To surrealistyczny traktat, w którym autor usiłuje ustalić, które z filarów egzystencji generują sens istnienia osobnika w miarę inteligentnego, w tak zwanym średnim wieku, utrzymując go w zadowoleniu i szczęściu. W trakcie rozważań toczonych w lekkich oparach absurdu poszukuje odpowiedzi na fundamentalne pytania, sięgając do buddyzmu, kabały, mitologii nordyckiej, greckiej, filozofii oraz niesztampowych kodów kulturowych.
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro