Tom mistrzowskich opowiadań laureata ubiegłorocznej nagrody Nike. Trzynaście znakomitych tekstów składających się na przewrotną sagę rodu Dudów. Precyzja realistycznego opisu splata się tutaj z elementami fantastycznymi nawiązującymi do ludowej mitologii i duchowości, a umiejętnie odwzorowana gwara tworzy uniwersalny, lecz po gombrowiczowsku odkształcony, obraz wsi. Pantałyk został wydany po raz pierwszy przez wydawnictwo Czytelnik w 1970 roku. Proza trzydziestoczteroletniego wtedy autora zaskakuje dojrzałością, a z perspektywy czterech dekad od wydania czyta się ten zbiór jako wyjątkowo ciekawy przejaw realizmu magicznego. Marian Pilot (ur.1936), powieściopisarz i nowelista, autor słuchowisk, dziennikarz i scenarzysta filmowy, działacz ludowy, zaliczany jest do twórców "nurtu wiejskiego" choć z silną - gombrowiczowską - skłonnością do groteskowej deformacji, turpistycznej nadekspresji; Laureat Nagrody NIKE za wydaną w WL-u powieść "Pióropusz".
Obszerny wybór prozy laureata Nike z 2011 roku. W skład tomu wchodzą nowele Tam, gdzie much nie ma (1976), Bitnik Gorgolewski (1989) oraz opowiadania z 2002 roku: Na odchodnym i W butach. Każdy z przypomnianych tu utworów Mariana Pilota, wirtuoza frazy i arcymistrza groteski, zachwyca i przeraża. To proza wielka i nadmierna, jak obfitość jadła i napoju dla wygłodzonego wędrowca, który trafił dokądś, ale nie wie, kto go gości i kiedy to miejsce opuści. I czy będzie to możliwe?!
Miłośnicy twórczości Gombrowicza z pewnością znają opozycję ojczyzna?synczyzna zarysowaną w Trans-Atlantyku. Marian Pilot, laureat nagrody Nike, na kartach Nowego matecznika dopisuje ojczyźnie inne pojęcie przeciwstawne ? matecznik. Ta opozycja między scentralizowaną, historyczną i heroiczną ojczyzną a swojskim, możliwym do przejścia pieszo w jeden dzień matecznikiem wydaje się wręcz bardziej inspirująca od Gombrowiczowskiej. To piękne i proste słowo otworzyło mi moją rodzinną ziemię ostrzeszowską. O tej to ziemi matecznej, jej mieszkańcach, ich przymiotach i przywarach, wierzeniach i obyczajach, skłonności do pracy wytrwałej i sumiennej, jakby nie całkiem w polskim stylu w szczególności, napisałem książkę z umysłu zaściankową, na tyle jednak, jak się okazało, gorącą, że zdołała pozyskać sobie ? powiem nieskromnie ? gromadkę wielbicieli, dla których idea ojczyzny, rozumianej jako konstelacja wolnych mateczników, była atrakcyjna, godna rozwagi i dyskusji. Marian Pilot
Pro captu lectoris habent sua fata libelli zapisał w połowie II wieku p.n.e. Terencjusz Maurus. Zdanie to można przetłumaczyć na język polski Los książek zależy od pojętności czytelników. Każda książka zatem zostanie inaczej odebrana w zależności od tego, jak zrozumie ją osoba czytająca. Ta sentencja odnosi się do wszystkich książek, w tym także Zakazu zwałki Mariana Pilota.
Dzikie mieso to prawdopodobnie najbardziej radykalny utwór powstały w języku polskim. Jego oryginalność polega na tym, że zamiast języka polskiego w liczbie pojedynczej autor używa języka polskiego w liczbie mnogiej. Marian Pilot pisze książkę nie w oficjalnej polszczyźnie, ale we wszystkich dostępnych gwarach, dialektach i odmianach języka polskiego. W książce laureata nagrody Nike odzywają się zatem języki z tysięcy polskich mateczników, czyli niewielkich społeczności posługujących się niestandardową polszczyzną. To książka o religii, bólu, miłości, wyzwiskach... To także literatura niekreatywna, plagiat nad plagiatami. Zdania, wyrażenia, frazy zaczerpnięte są z wcześniej istniejących tekstów, zapisów, listów, wspomnień. Konceptualna literatura ludowa na pograniczu prozy i poezji. Marian Pilot – wielkopolski pisarz polski, autor kapitalnego “Słownika dawnej gwary wsi Siedlików”, badacz dziejów czarodziejstwa i kołtunerii, laureat Nagrody Nike za powieść Pióropusz. Mieszka na Targówku (Warszawa). Fragment: „Ach mój mężu jak ty piękny! Jo ci nie upuszczy dó śmierci Jo ci dóm moją adresą a t y mie dej swoją i my są nie zgubiony Mie sa nowice cemnoszki widzo Ojc cemnoch matka cemnoszka sin cemnoch a córka bialisa Oczy człowiek może mieć czarne cjymnojasne bladojasne braune Ta pani mo ocy modrokowe a niebo je w nocy cimnojasne Ón je cały gupi za nią Chytła kawalera! Nie miał nic na sobie tylko gołe ciało Cichyńki dobryńki człowiek Tak prziszłem o chyłku do ciebie bo nie chcą żebi mą chto widział Dej głowe to cie będę iskać Skubejki dziś-ci bydom doskubki Jo temu chitraszkowi nic nie wierze jemu tak te czorne oczy lata Cy ty mas oblubieńce chęć do nij Zle nowine leco piorunowo chyżościo Ciongała się z chłopakami a tera Grubo Ta ci nie je Worta że jo ziamnia śwanta nosi Prziszła takou starou baba a in prosiła tego pana żeby ją wzión Nie ciekej tak bo się zapolisz To co ma baba między nogami to się na Dwa dwoi pizda albo ciapa Czarne czasem maju piórka pod Bebeszkiem Babcyk to chłop co za babami Lato: tylko Babów mu dać Ciocine lata miołem jak się żyniółem Cieszta się z tygo sczyńścia jakie wóm się wali Furt mi było Cudno Tak mi było Ckliwo Siadnij do mnie bliziulko to cie ukochom A jo ji mówiółem usłuchejcie mnie i zdymcie kołtun byle tylko głowę noście ciepło”
Laureat Nike powraca. „U schyłku chłodnego kwietniowego dnia szliśmy z matką polną dróżką z cmentarza, na którym matka jest pogrzebana" – tak rozpoczyna się nowa, nieprawdopodobna książka Mariana Pilota. Autor nie po raz pierwszy obraca w niwecz nasze wyobrażenia o granicach możliwości ekspresyjnych prozy. Dzięki abstrakcyjnemu, a zarazem potoczystemu (ot, paradoks) nad-językowi i nieokiełznanej wyobraźni— w książkach Pilota może się pojawić absolutnie wszystko. Wieś, pub King i abchaska plaża. Chrząszcze, robotnicy, foka z kokardą i dziad dziadami furmaniący. Wybuchy śmiechu, dreszcze grozy, okrzyki zdumienia oraz konwulsje podczas lektury — możliwe, prawdopodobne, a nawet wskazane.
Czytanie Osobnika nie jest jak gładki rajd nowoczesnym samochodem po autostradzie. To szalony pęd, wóz drabiniasty puszczony samopas z góry, gnający przez orne pola, miedze, rżyska, chaszcze i zarośla. Każdy wybój zaskakuje, każda następna przeszkoda rozśmiesza albo przeraża. I nie możesz się zatrzymać, nawet gdybyś chciał. I nie chcesz. Nowa powieść Mariana Pilota, laureata Nagrody Nike za Pióropusz, to wciągający wir zdarzeń, obrazów, smaków i zapachów, oniriada pełną gębą – z elementami kafkowskiego koszmaru i nawiązaniami do Freuda, Gombrowicza i Nekandy–Trepki. Główny bohater kroczy jak w sennym marzeniu przez zmieniające się gwałtownie scenerie, słabnąc na trzeźwo i trzeźwiąc się trunkami. W imię odziedziczonego po ojcu-golibrodzie metafizycznego poczucia winy próbuje wyzwolić się z siebie, pozbyć się tożsamości, oczyszczając się stopniowo z ról społecznych: męża, ojca, syna... Zachwycające i przerażające arcydzieło, którego nie da się porównać z niczym w historii polskiej prozy.
Tom mistrzowskich opowiadań laureata ubiegłorocznej nagrody Nike. Trzynaście znakomitych tekstów składających się na przewrotną sagę rodu Dudów. Precyzja realistycznego opisu splata się tutaj z elementami fantastycznymi nawiązującymi do ludowej mitologii i duchowości, a umiejętnie odwzorowana gwara tworzy uniwersalny, lecz po gombrowiczowsku odkształcony, obraz wsi. Pantałyk został wydany po raz pierwszy przez wyd. Czytelnik w 1970 roku. Proza trzydziestoczteroletniego wtedy autora zaskakuje dojrzałością, a z perspektywy czterech dekad od wydania czyta się ten zbiór jako wyjątkowo ciekawy przejaw realizmu magicznego. Marian Pilot (ur.1936), powieściopisarz i nowelista, autor słuchowisk, dziennikarz i scenarzysta filmowy, działacz ludowy, zaliczany jest do twórców „nurtu wiejskiego” choć z silną – gombrowiczowską – skłonnością do groteskowej deformacji, turpistycznej nadekspresji; Laureat Nagrody NIKE za wydaną w WL-u powieść Pióropusz.
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro