Krzysztof Siwczyk należy do autorów, którzy w przestrzeni kolejnych książek starają się penetrować coraz to nowe poetyckie idiomy. Zmieniająca się poetyka jego wierszy wskazuje mi.in na inspiracje tradycją awangardową i neoawangardową, na kwestie kryzysu języka i próby jego przezwyciężenia. W twórczych poszukiwaniach towarzyszy mu zawsze przychylność czytelników i krytyki. O `Dokąd bądź", poemacie nagrodzonym w 2015 roku Nagrodą Kościelskich pisano, że "to jedna z najjaśniejszych gwiazd polskiej poezji ostatnich lat" ( Krzysztof Koniuszy) czy "Piękna książka"( Piotr śliwiński). O nowym tomie pisze sam autor: Jasnopis to próba nowego języka, zaledwie przymiarka do gramatyki przeczutej epifanii mowy, której źródłem jest inne, nowe życie - życie pojedyncze, odmienne. Tyleż bliskie, co obce w swoim pokrewieństwie. Jednocześnie Jasnopis otwiera się na każde dopowiedzenie lektury. Tam, gdzie rezygnuje z arbitrażu interpunkcji, woła o czytelne dopełnienie. Tam, gdzie zmilcza fakty, rozpościera się przestrzeń kreacji, za którą stoi w równym stopniu autor jak i czytelnik. Tam wreszcie, gdzie nadużywa przerzutni, przerzuca odpowiedzialność za własne zachwyty i zwątpienia w stronę tego, kto czyta długo w noc przy niewyraźnym świetle. Biblioteka Poetycka Wydawnictwa a5 pod red. Ryszarda Krynickiego Tom 89
KREMATORIA III Udar Myśli Wiertło do szpiku Szepcze Jest To szczyt wszystkiego
KREMATORIA IDwa na półtora na półInnego nie maWymiaru
Między esejem a poezją leży słabo znany ląd, na którym Krzysztof Siwczyk wyznaczył brawurowo swoje on the road. Życie codzienne od Polski późnogierkowskiej po Polskę dzisiejszą (historia opowiedziana przez przedmioty i zmieniające się pejzaże miasta) i życie niecodzienne tych, którzy muzyką i słowem (wyobraźnia językowa nie ma tu granic) próbowali wydrzeć z tego kiepawego świata choć kawałek siebie i uchronić się przed szarym znicestwieniem. Czytajcie, gitarzyści i szarpidruty, poeci i wierszokleci, palacze traw i palacze w kotłach, pacykarze i malarze nieba, postpunkowcy i posthippisi, urzędnicy i nierządnicy, to o was ta książka.Marek Bieńczyk
„Krzysztof Siwczyk jest poetą, którego praca w tekście (z tekstem i książką) przypomina pod wieloma względami pracę architekta. Nie chodzi jednak o to, że efekty pisarskie Siwczyka oparte są na wzmocnionej wizualności i rozbudowanej obrazowości, że mamy do czynienia z wierszem intensywnie plastycznym, który przed naszymi oczami rozpościera monumentalne panoramy; jest raczej odwrotnie – Siwczyk „wysusza” obrazy, redukuje językowe możliwości wizualne, panoramę zawęża, a krajobrazową pełnię przynoszącą satysfakcję zmysłową przekształca w nieprzyjazny dla oka obszar wypełniony różnorodnymi, najczęściej „zdezelowanymi”, obiektami, które można – stosując terminologię pewnego typu – nazwać „wrakami”. Nie tyle więc zainteresowanie przedstawieniem, od¬wzorowaniem, oddaniem „kształtu” ludzkiej przestrzeni, tworzeniem architektonicznych form cechuje teksty Siwczyka, ile kreacyjne, transformacyjne i antropologiczne znaczenie pracy poety. W tych aspektach pisania wyraża się „architektoniczna” wiedza autora Wierszy dla palących o miejscach, w których dochodzi do zorganizowania się (na różne sposoby) ludzkich społeczeństw, wspólnot, państw. Siwczyk zawsze pokazuje nam przestrzenie w taki sposób, iż odnosimy wrażenie, że mogłyby one pojawić się obok przestrzeni już istniejących, do złudzenia przypominają znane nam z tzw. doświadczenia, ale zawsze są to albo przyszłe, albo przeszłe zabudowy ludzkich terenów, nie do zlokalizowania, zawieszone we wszędzie. Oczywiście ambicje kreowania całkiem nowych obszarów, zawsze służących także skomentowaniu tego, co już istnieje (historycznie, politycznie, estetycznie i kulturowo), najwyraźniej widać w twórczości Siwczyka z perspektywy jego dwóch ostatnich książek – Centrum likwidacji szkód oraz Koncentratu. Każda z nich to próba zbudowania, wykreowania, „spreparowania” kompletnego mikroświata ze skomplikowanym systemem nakładających się na siebie porządków: językowych, mitotwórczych, społecznych, wyobrażeniowych etc. W tym kontekście Siwczyk okazuje się badaczem różnych praktyk kulturowych, w każdym ze swoich tomów próbuje uchwycić zmiany w postrzeganiu podmiotu, języka i świata – dać „skoncentrowany” obraz relacji ludzkich i stosunków czasoprzestrzennych, kulturowo-estetycznej konstrukcji określonego przez historię i mity miejsca.” – Z Posłowia Dalej Obcy sobie, więc oddany w posiadanie. Ludzi? Przedmiotów? Nie pamięta. Nie odpowiada. Patrzy. Ratan, żelbeton, dalecy bliscy. Nosił imię, które powtarzał przed zaśnięciem i po przebudzeniu, ale to minęło. Dalej lubi sobie wyobrażać, że to już. Wszystko za tym przemawia. Jeszcze nie. Już nie. Krzysztof Siwczyk (ur. 1977), poeta, felietonista, recenzent. Autor tomów wierszy: Dzikie dzieci (1995), Emil i my (1999), Wiersze dla palących (2001), Dane dni (2001), Zdania z treścią (2003), W państwie środka (2005, edycja niemiecka Im Reich der Mitte, 2007), List otwarty (1995-2005) (2006), Centrum likwidacji szkód (2008), Koncentrat (2010) oraz książki krytycznoliterackiej Ulotne obiekty ataku (2010). Zagrał główne role w filmach fabularnych „Wojaczek” (reż. Lech Majewski, 1999) i „Wydalony” (reż. Adam Sikora, 2010). Pracuje w Instytucie Mikołowskim. Mieszka w Gliwicach.
Manuał to zbiór tekstów pisanych przez Krzysztofa Siwczyka w latach 2013-2019. Autor wciąga czytelnika we własny świat już od pierwszej strony. W niezwykle erudycyjny sposób łączy przemyślenia nad swoimi ulubionymi książkami z refleksją na temat kultury masowej, polityki czy historii prywatnych. Siwczyk dobiera lektury z wielkim wyczuleniem, czyniąc je kluczem interpretacyjnych do otaczającej go rzeczywistości (np. Zwierzenia klowna Heinricha Bölla a narracja wokół samobójczej śmierci Robina Williamsa). Co ważne, autor nigdy nie popada w akademicki ton kojarzący się z tekstami krytyczno-naukowymi. Jego komentarze, choć profesjonalne, są pełne pasji, osobistych odczuć z lektury. Krzysztof Siwczyk (ur. w 1977 roku w Knurowie ) – poeta, był związany ze śląską grupą poetycką „Na Dziko”, założoną w latach 90. Debiutował w roku 1995 książką poetycką Dzikie dzieci. Opublikował także tomy wierszy: Emil i my (1999), Dane dni (2001), Wiersze dla palących (2001), Zdania z treścią (2003), W państwie środka (2005), List otwarty (1995–2005) (wiersze zebrane, 2006), Centrum likwidacji szkód (2008), Koncentrat (2010), Gdzie indziej jest teraz (wiersze wybrane, 2011), Gody (2012), Dokąd bądź (2014), Jasnopis (2016), Mediany (2018), Osobnikt (2020) oraz książki krytycznoliterackie, eseistyczne i prozatorskie: Ulotne obiekty ataku (2010), Kinkiety w piekle (2012), Koło miejsca/Elementarz (2016), Bezduch (2018). Laureat nagród „Czasu Kultury” (1995) i Fundacji Kultury (1999), Poznańskiego Przeglądu Nowości Wydawniczych (2003), Nagrody im. Kościelskich (2015), Nagrody Literackiej Gdynia (2017). Był nominowany do Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius. Zagrał główne role w dwóch filmach fabularnych: „Wojaczek” (reż. Lech Majewski, 1999) oraz „Wydalony” (reż. Adam Sikora, 2010). Dyrektor artystyczny Festiwalu Miłosza w Krakowie. Pracuje w Instytucie Mikołowskim. Mieszka w Gliwicach.
Książka Krzysztofa Siwczyka jest, jestem o tym najgłębiej przekonany, istotnym projektem zmierzenia się z „metafizyką codzienności” (ze „sprawami – jak powiada Autor – bieżącej metafizyki”). Ale w jej wymiarze szczególnym – takim, który odnosi się do egzystencjalnych warunków „bycia-w-kulturze”, do czytania i pisania, do życia (także) słowem i tekstem. Do zmagania się – na przykład – z „przemocą fabuł” i z „przemocą interpretacji siebie”, ze „zjełczałą fantazją” albo z porzuconą (niedoczytaną, niedopisaną) książką, która domaga się powrotu do dzieła. Chodzi tu przede wszystkim, jak sugeruje tytułowy i programowy esej zbioru, o osaczenie przez zmienny i wszystkożerny jakby mikrokosmos, osaczenie przez najprostsze zdarzenia, rzeczy, impresje, o ich nachalność jakby czy magmatyczność, która potwornieje, staje się niczym monstra w dawnych obrazach przedstawiających kuszenie świętego Antoniego Pustelnika. Ta monstrualność w przepływie, w przemijaniu, w koszmarnym śnie rozgrywa się pośród skrupulatnie zarejestrowanych form i okruchów życia, złogów i majaków dzieciństwa, ale i – w dialektycznym wiązaniu – rodzicielstwa. Starego więc i nowego – w palimpseście, w wężowym splocie. Czyny, maski, kostiumy oraz całe decorum egzystencji Krzysztof Siwczyk ukazuje tu w przejmujących spojrzeniach, eksponujących krnąbrną materialność, namacalność, sensualność i somatyczność przywoływanego przez siebie mikroświata, ale też jego kruchość, ułudność, fantazmatyczność, stałe nicowanie w nim komizmu przez trwogę i dramatu przez śmieszność. Towarzyszy temu gorączkowe, zadyszane poszukiwanie języka: aby dać odpowiednią materię słowu, a substancjom i wrażeniom – słowo. Ze świadomością przy tym możliwości ograniczonych, podanych nawet radykalnej redukcji: „Nie atakujesz jakichś większych tajemnic ducha, jedynie o nich czytasz”. To zaś oznacza w sumie sceptyczne – ale budowane w granicach rozsądku – credo: „Zaufanie do języka, w którym jesteś pisany, zjawia się u ciebie na mocy akceptacji własnych ułomności”. prof. Zbigniew Mikołejko
102 tom „Biblioteki Poetyckiej” Wydawnictwa a5 pod redakcją Ryszarda Krynickiego. Sekwencja z Widmowa Rzeźnia lub szczalnia, dwa tylko ruchy dźwigarem w klatcepełnej zatopionych precjozów, ale huczy i obojętnie fuka,gdy kończy się przebieg szczękowego mechanizmu,zeskok w ramiona tego, który kocha bez względu na porę,bez zasad dób, biegniesz na macanego w olej upalnej nocy,przysiadasz w kąciku relaksu i masz zaniemówione oczy,z którymi nie wiesz co zrobić, na nic nie patrzeć, Widmowo,ale to tam właśnie lokuje się moment zawahania,w którym go odnajdziesz, ślepa lecz wciąż zaradna,bez wspomnień bliskich, dalszych już się nie ma.
Krzysztof Siwczyk należy do autorów, którzy w przestrzeni kolejnych książek starają się penetrować coraz to nowe poetyckie idiomy. Zmieniająca się poetyka jego wierszy wskazuje mi.in na inspiracje tradycją awangardową i neoawangardową, na kwestie kryzysu języka i próby jego przezwyciężenia. W twórczych poszukiwaniach towarzyszy mu zawsze przychylność czytelników i krytyki. O "Dokąd bądź", poemacie nagrodzonym w 2015 roku Nagrodą Kościelskich pisano , że "to jedna z najjaśniejszych gwiazd polskiej poezji ostatnich lat" ( Krzysztof Koniuszy) czy "Piękna książka"( Piotr Śliwiński). O nowym tomie pisze sam autor: Jasnopis to próba nowego języka, zaledwie przymiarka do gramatyki przeczutej epifanii mowy, której źródłem jest inne, nowe życie - życie pojedyncze, odmienne. Tyleż bliskie, co obce w swoim pokrewieństwie. Jednocześnie Jasnopis otwiera się na każde dopowiedzenie lektury. Tam, gdzie rezygnuje z arbitrażu interpunkcji, woła o czytelne dopełnienie. Tam, gdzie zamilcza fakty, rozpościera się przestrzeń kreacji, za którą stoi w równym stopniu autor jak i czytelnik. Tam wreszcie, gdzie nadużywa przerzutni, przerzuca odpowiedzialność za własne zachwyty i zwątpienia w stronę tego, kto czyta długo w noc przy niewyraźnym świetle.
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro