Jarosław Jakubowski w swoim przewrotnym stylu, trochę humorystycznie, trochę upiornie, opowiada historię tajemniczej wyprawy na polską prowincję, której celem był zakup konia. Autor zręcznie gra konwencjami, zbija czytelnika z tropu, wpuszcza w literackie maliny. Ta wyprawa gęsta jest od surrealistycznych, nieoczekiwanych przejść, to pretekst do powiedzenia czegoś głębszego na temat człowieka, jego duchowości i tego, w jakim miejscu obecnie się znajduje. To niewątpliwie gorzka książka, głównie o niespełnieniu. Obraz Polski wyłaniający się z powieści jest brudny, brzydki, antypatyczny. Jakubowski pokazuje, jak przemożny wpływ ma przeszłość na teraźniejszość i przyszłość, jak dewastacyjna polityka rujnuje życie jednostek. Tę książkę oczywiście można odbierać jako przestrogę, ale też jako dopełnienie tamtych działań patologie owej przemiany często widoczne są dopiero po kilku dekadach. Bartłomiej Siwiec
Urzekł mnie ten tom od razu, po pierwszej lekturze i połknął jak Miłoszowy biały wieloryb świata. Czym innym jest poezja, jeśli nie urzekaniem, rzucaniem uroku, jego promieniowaniem? Litera wierszy pomieszczonych w Bazie bierze w posiadanie w przeciwieństwie do tysięcy wierszy powstających codziennie w montowniach naszej ziemi, które nie tyle urzekają, co odżegnują się od czytelnika i nie tyle go zawłaszczają, co z lekka odpychają jak przejrzały ser. Wojciech Kass
Zbiór ośmiu dramatów Jarosława Jakubowskiego, poety, prozaika, dramatopisarza i krytyka literackiego. Spośród zamieszczonych w tomie Znaki dramatów publikacji książkowych doczekały się: Generał, Znaki, Witaj Barabaszu i H, w żywym teatrze wystawiono Generała, w Teatrze Telewizji: Generała i Znaki, jako słuchowiska zrealizowano: Generała, Witaj Barabaszu i H. Z kolei utwór Urodziny został zarejestrowany na wideo jako czytanie performatywne. Dramaty: Równina, Moja Romy i Hermaszewski nie były dotąd publikowane i wystawiane.
W tomie wierszy Dzień, w którym umarł Belmondo Eros i Tanatos spotykają się, aby podjąć próbę negocjacji. Spotkaniu podporządkowana jest dwudzielna, symetryczna struktura książki. Otwierający ją rozdział Kalendarz zawiera utwory nasycone opisami życia w przeróżnych jego przejawach. Rozdział Klepsydra przynosi wiersze bardziej wsobne, ascetyczne, elegijno-lamentacyjne. Są tu poetyckie komentarze do rzeczywistości (choćby wiersz tytułowy), jak i zupełnie od rzeczywistości (przynajmniej materialnej) oderwane wizje bliższe snom (wiersz-tryptyk Brzeg). Kalendarzowej ciągłości i cykliczności towarzyszy nieodwołalność przesypywania się piasku przez wąską talię klepsydry. Bo w istocie, to co upojne i zmysłowe, staje się w tych wierszach emblematem przemijania. Wydaje się więc, że Eros i Tanatos dochodzą do porozumienia. Gdyby jednak było to takie proste, poezja byłaby szlachetnym hobby pięknoduchów. Rzecz jasna jest nim, ale jednocześnie sama siebie kwestionuje, próbując zagarnąć więcej.
„Zawarta w opowiadaniach Jarosława Jakubowskiego mroczna, miejscami dystopiczna wizja świata przedstawia człowieka w mętnych falach własnego istnienia, stopniowo odgradzającego się od środowiska, w którym żyje, poprzez coraz głębsze zanurzanie się w swoim wewnętrznym cierpieniu, frustracji i wynikającym z nich obłędzie. Tę jałowość egzystencji przerywają nagłe, zaskakujące wydarzenia z pogranicza jawy i snu, realizmu i metafizyki, świadomości i iluzji: bunt maszyn, demoniczne postaci, duchy czy też wytwory wyobraźni, prowadzące człowieka do zbrodniczego szaleństwa. Organizacja świata przedstawionego w tych prozach z jednej strony odpowiada stanowi dusz bohaterów, z drugiej wprowadza intrygującą atmosferę niesamowitości i złowieszczości. Miejsca akcji opowiadań to bowiem najczęściej obszary zdegradowane, opuszczone, w pewien sposób wyklęte: porzucone miasteczko, prowincjonalna stacja kolejowa, cmentarz, hotel na peryferiach miasta, szpital, a nawet umysł bohatera”.Katarzyna Wójcik
„Każdemu, komu wydawałoby się, że tomem Bardzo długa zima Jarosław Jakubowski nawiązuje do klasyków, zalecałbym – raz jeszcze – skupiony powrót do tekstu książki. Cóż z tego, że zauroczeni zostajemy efektem dość precyzyjnej mozaiki, w której zdecydowanie na swoich miejscach odnajdują się kolejno: Różewicz (a właściwie to – bracia Różewiczowie), Barańczak, Miłosz, Celan, Eliot i im podobni – skoro całość skonstruowana została tak, by „umykać” swojej ostatecznej formule? Jakubowski zręcznie wykorzystuje tutaj stary, schleglowski jeszcze, mechanizm transcendentalnej bufonady, by pokazać swoją drażniącą przewagę nad czytelnikiem. Drażniącą, bo unik okazuje się w tym wypadku kuksańcem, a w najbardziej drastycznych przypadkach (jak finałowy wiersz „pojemny” Tak jest dobrze, czy też dobrze pomyślany wiersz-moralitet Głowa) pchnięciem czy żgnięciem. W tym tkwi podstawowy, niezbywalny walor Bardzo długiej zimy – w nieoczekiwanie drapieżnym ironizmie, który poprzez swoją dotkliwą namacalność staje się wyjątkową platformą kontaktu autora z czytelnikiem. Kontaktu, jak to u Jakubowskiego, najczęściej burzliwego, a nawet dramatycznego”. Karol Samsel
Antologia nowych tekstów scenicznych Jarosława Jakubowskiego. „Dramaturgia Jarosława Jakubowskiego reprezentuje zapowiadany już od tak dawna, a mimo to cały czas oczekiwany, powrót do opowieści i postaci w dramaturgii. Powrót – jednak z uwzględnieniem wszystkich wartościowych przemian w dramaturgii. [...] Wiele utworów z tego najnowszego tomu dramatów zaczęło już swoje życie publiczne. Pięć tekstów, napisanych jako słuchowiska radiowe, miało premiery w doskonałej obsadzie i reżyserii, jak również opracowaniu dźwiękowym przez wybitnych specjalistów”. (ze wstępu Jagody Hernik Spalińskiej)
Hejter Jarosława Jakubowskiego jest historią popularnego prozaika – Artura Niewiadomskiego. Ukazuje nam pokusy i niebezpieczeństwa, które czyhają na głodnych sukcesów pisarzy. Jednak za historią Niewiadomskiego, Jakubowski wykłada koncepcję współczesności – kruchej, łamliwej i często bardzo smutnej. Przy tej samej okazji ukazuje losy przegranego na swoich zwycięstwach pokolenia czterdziestolatków. Jakubowski przypomina, że zawsze przychodzi rachunek, a zbawienia zaznać mogą tylko ci, którzy się nawrócą. Gdy piszę te słowa, swoje pierwsze sukcesy święci Hejter Jana Komasy. Nie ma czego porównywać. Hejterem roku 2020 zostaje Jarosław Jakubowski! – Jerzy Kopański, redaktor naczelny kwartalnika „Fronda” List skierowany do autora książki przez jedno z wydawnictw: Szanowny Panie! Bardzo dziękujemy za Pańską propozycję Hejtera. Sam pomysł jest niezwykle ciekawy, a książka napisana barwnie i pociągająco – jeśli chodzi o fabułę, jak i sam język. Jednak musimy zgłosić pewne zastrzeżenia, dotyczące głównie rozpolitykowania, co nieco wybija z akcji. Mamy – po raz enty – Smoleńsk, krzyże pod pałacem prezydenckim, złych lewaków, niemieckie media, krytykę Platformy, dość osobliwe postrzeganie metod in vitro, zgodne z wytycznymi Kościoła. To oczywiście prowokuje, zadajemy sobie pytanie, czy Artur to – w gruncie rzeczy – Pan? (...) Niewątpliwie powieść jest niezwykle ciekawa, napisana lekko i finezyjnie. Natomiast zdecydowanie za dużo w niej polityki. Jeśli zechciałby Pan wprowadzić poprawki według powyższych uwag, chętnie rozważymy wydanie jej w formie zmienionej. Być może jednak jest to już forma całkowita i zamknięta?
Jarosław Jakubowski (ur. 1974) - poeta, prozaik i dramatopisarz. Laureat nagród w konkursach literackich i scenicznych. Współpracownik dwumiesięcznika literackiego "Topos". Należy do Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. "Jakubowski jest jednym z najciekawszych współczesnych polskich dramatopisarzy. W swoich tekstach porusza drażliwe kwestie społeczno-polityczne i religijne, przekuwając je w ważne składowe kryzysów osobowości bohaterów i przemian ich duchowości. [...] Interesuje go nie ulotne "tu i teraz", lecz ontologiczna sprzeczność leząca w istocie bytu. To właśnie - podobnie jak żywe postaci, nowatorski język i klasyczna konstrukcja - sprawia, ze dramaty Jakubowskiego to nie tylko świetny materiał dla teatru, lecz także znakomita literatura, po którą warto sięgać. Ryszard Klimczak, "Dziennik Teatralny" [W najnowszych sztukach Jakubowski portretuje] "ostatniego człowieka", czyli wytwór procesów cywilizacyjnych, które opisał na przykładzie Polski w sztukach umieszczonych [w tomie "Generał"]. Wydawałoby się, że wszystko o tym człowieku już zostało powiedziane.; [...] okazuje się jednak, że Jakubowski znowu jest o krok do przodu w stosunku do takiego oglądu rzeczywistości, jaki zdążył już rozpowszechnić. Okres nazywany obecnie epoką postludzką może nam posłużyć za inspirację do nazwania bohatera Jakubowskiego "postostatnim człowiekiem", czyli tym, który przyszedł po "ostatnim człowieku" Nietzschego
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro