„Bildungsreise Janusza Sepioła cechuje przede wszystkim klasyczne podejście do poszukiwania specyfiki Włoch, przemierzanych i badanych poprzez regionalne stratyfikacje architektoniczne. Autor daje nam do rąk pogłębione studium, teksty, przez które przebija pasja, z jaką opisuje miejsca i własne odczucia, rysunki i szkice wybranych obiektów czy fragmentów podkreślające szczegóły i detale godne uwagi. Możemy więc nazwać jego piękną książkę-katalog dziennikiem podróży, zapisującym pamięć i życie samego podróżnika z uwagą kolekcjonującego obrazy, wrażenia, doświadczenia powiązane na modłę Stendhala z silnymi odczuciami, jakie w nim wywołały zabytki, krajobrazy miejskie i naturalistyczne, muzea i pejzaże.” – Ugo Rufino, fragment przedmowy
Przestrzeń zabudowaną wytwarza społeczeństwo. Dlatego wszyscy odpowiadamy za jej jakość, która w gruncie rzeczy oznacza jakość krajobrazu. Stan krajobrazu to syntetyczna miara cywilizacyjnego rozwoju. Można w nim bowiem odczytać stan materialnego bogactwa, technicznego zaawansowania, jakości prawa i praworządności, wreszcie poziom kulturalnych aspiracji społeczeństwa. Architekt jest tylko trybikiem w wielkiej maszynerii produkującej krajobraz.
Każda droga wylotowa prowadzi w inne miejsce, w przeciwne strony, bo tak naprawdę to miasteczko jest w samym środku świata całego. Nie tylko Europy, która w tym kraju wszędzie jest środkowa, wyłączając kilka miejsc na wskroś wschodnich. Wszędzie tak samo blisko i daleko. Odległości są nieistotne, bo stają się ważne dopiero kiedy ktoś chce gdzieś jechać, a stąd nie chce nikt. Ludzie siedzą tu, jakby w centrum, gdzieś pod rynkiem znajdował się ogromny magnes i w dziwny sposób ich przyciągał. W dni wolne od pracy na miasto opada płaszcz niebytu. Wypłukuje ulice z ludzi, my siedzimy w parku, a powietrze traci zdolność przenoszenia dźwięków i wypełnia się pustką. Brak wydarzeń hamuje czas, który rusza dopiero w następnych dniach, kiedy puszczona zostaje w ruch cała ta maszyneria, szkoły razem ze sklepami, samochody na ulicach i szum pomiędzy tym wszystkim.Mirosław Nahacz
Ten koci chód i spojrzenie z ukosa Kławdii Chauchat oraz jej aura egzotyczności wynikająca z rosyjskiego pochodzenia sprawiły, że Hans Castorp pozostał na Czarodziejskiej Górze. Samo jej oczekiwanie, bez jakiejkolwiek nadziei na nagrodę czy premię, wystarczyło, by nadać sens czasowi. [fragment książki]
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro