Dolnośląska prowincja w pierwszych latach XXI wieku. Poniemieckie miasteczka więdną w posępnym cieniu Gór Sowich. Tutaj ludzie umierają na życie. Może to coś w wodzie, albo w powietrzu? Dawnych mieszkańców tych okolic wyrwano z korzeniami, a trzecie pokolenie polskich przesiedleńców wciąż niepewnie bada niegościnny grunt. Bardziej przypominają w tym chwasty niż ludzi. Najmłodsze z latorośli muszą się jednak zmierzyć z trudną i straszną historią regionu. W miejscu, gdzie ludzie odwracają wzrok od zachodzącego słońca, przyjdzie im spojrzeć w puste oczy ciemności. Jakie sny będą śnić, kiedy miast kołysanki usłyszą tylko cichy szelest łuskowatych skrzydeł tysięcy ciem? Jakub Bielawski – pierwszą książkę napisał w wieku 27 lat (zbiór opowiadań Słupnik), aktualnie ma ich 28. Lubił przeliczać swój wiek na psią miarę, ale powiedziano mu, żeby już przestał. No i przestał. Pisarzem raczej bywa, na co dzień nauczyciel i edukator muzealny. Zasadniczo ponury typ, szkoda tylko, że mało kto to zauważa. Gdyby mógł, zostałby kotem, takim domowym piecuchem. Wychował się w cieniu Gór Sowich, brak jodu i witaminy D3 w organizmie próbuje powetować sobie zarażaniem innych swoim egzystencjalnym niepokojem.
Mam na imię Dunkel. Jestem Dunkel. Posłuchaj mojej opowieści. Nie będzie łatwo, nie będzie przyjemnie. Zabiorę cię tam dokąd nie chcesz iść. Nie chcesz, ale i tak pójdziesz. Wiesz, że musisz. Słuchasz? Słuchaj. Jestem Dunkel, jestem ciemnością, twoją ciemnością. Poznasz mnie, a potem poznasz siebie. Chodź i słuchaj. Zabiorę cię na Dolny Śląsk, nach Niederschlesien cię zabiorę, do roku 1945. Zobaczysz, jak to wszystko się skończyło, zobaczysz, jak to wszystko się zacznie. Poznasz ich, poznasz ich wszystkich. Poznasz Franię i Franciszka, Kazię i Władka. Poznasz i już nigdy nie zapomnisz. Chodź ze mną. Będzie ciemno, chwyć mnie za rękę i chodź. Zobacz mnie w swoim lustrze. Niezwykłe jest to, jak Bielawski buduje swoje historie: nieśpiesznie tworzy gęsty, lepki nastrój i stopniowo wnika w umysł czytelnika, by wzbudzić w nim ukryte, wręcz atawistyczne lęki. Już Ćma była znakomita w budzeniu podskórnego niepokoju, i to na wiele dni po przeczytaniu. Dunkel zostanie w Was jeszcze dłużej. Polecam! – Jakub Ćwiek
Bielawski także ochoczo ale i umiejętnie sięga po weird, co z jednej strony może zaskakiwać, bo pozornie niedoświadczony autor mierzy się z gatunkiem niezwykle trudnym i wymagającym. Jednak ważniejsze, że wychodzi z tego starcia nie tyle obronną ręką, co w pełnym znaczeniu tego powiedzenia z tarczą, nie na tarczy.Jeśli szukacie puplowej rozrywki, to odpuście sobie lekturę Słupnika. Jeśli bawią was wyłącznie zombie, słowiańskie demony, łaknące krwi, czy mroczne sekty, składające ofiary z ludzi, to odłóżcie tę książkę i poszukajcie coś dla siebie w pozostałej ofercie Phantom Books Horror.Siłą prozy Bielawskiego jest przeświadczenie, że poza naszym, znanym nam światem, kryje się coś o wiele mroczniejszego i bardziej przerażającego, niż jest w stanie wysnuć ludzka wyobraźnia.
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro