„Nadberezyńcy Czarnyszewicza to prawdziwy biały kruk nie tylko literatury kresowej, lecz także wielkich, epickich powieści XX wieku. To zapis poświadczony biografią tysięcy krajan, tytułowych Nadberezyńców, mówiących często z pół-białoruska i przenikniętych mocno ideą jagiellońskiej Rzeczypospolitej. Bo poza mapą kanonu historii, daleko za Berezyną jaśniała kultura, której bez autora nigdy byśmy nie poznali. Określenie poza mapą w sposób szczególny zaważyło przecież na losach Floriana Czarnyszewicza – uchodźcy zza granicy ryskiej, który w nowej Polsce znalazł się poza mapą oczekiwań społecznych, następnie zaś w Argentynie wiódł pełne trudów życie. Jego epos wydany po raz pierwszy w 1942 roku w Buenos Aires był z kolei poza mapą ówczesnej literatury, skupionej przecież na II wojnie światowej. Symboliczny powrót Czarnyszewicza z emigracji okazał się możliwy dopiero po upadku komunistycznego reżimu, choć kraj, o powrocie do którego marzył zginął już bezpowrotnie”. Fragment książki „Gdyby nie świadomość proporcji, mogłabym powtórzyć za Czesławem Miłoszem: Byłam jedną z ofiar: wystarczyło jednej stronicy, żebym uległa wpływowi tego narkotyku i przeczytała jednym tchem 352 stronice dużego formatu. Podczas tej lektury zadawałam sobie pytanie: dlaczego czytany tekst mnie pociągnął i zatrzymał? I intuicyjnie czułam, że trzymają mnie przy nim 3 siły: prawda, pasja, przygoda. Świat Czarnyszewicza nie może być zapomniany ani zbagatelizowany. Dlatego że poświadcza on istnienie pewnej cywilizacji stworzonej nie wymysłem twórczej fantazji artysty, ale wielopokoleniową pracą rąk ludzkich, okupioną niewymownym, nieopisanym cierpieniem setek tysięcy istnień. Czarnyszewicz jest ich głosem, głosem jedynym, i dlatego pisząc książkę Poza mapą autorzy jednocześnie rysują nową mapę. Tworzą ją, a właściwie odtwarzają jej kontury, wbrew historycznym kłamstwom ustroju totalitarnego i jego spadkobierców”. – prof. Beata Obsulewicz-Niewińska)
Paulina Subocz-Białek oraz Ireneusz Staroń pokazują pisarza znad Berezyny jako autora na wskroś nowoczesnego, sylwicznego, łączącego w swych utworach konwencje eposu, sielanki, romansu, powieści rozwojowej, przygodowej, historycznej, czy też awanturniczo-łotrzykowskiej. Co więcej: zręcznie poruszającego się pomiędzy prawdą i fikcją, autobiografią i beletrystyką, kompozycją otwartą i zamkniętą, poetyką fragmentu i poetyką „całości”; wirtuozersko zderzającego ze sobą rozmaite rejestry i style polszczyzny, a także jej odmiany regionalne – przełamującego patos humorem, a sielankę katastrofizmem. Nowoczesność Czarnyszewicza to także dystans wobec mitotwórczej roli literatury. Zamieszczone w książce analizy odsłaniają pasjonującą grę, jaką artysta prowadzi z „polskim mitem”, zarazem podważając go i utwierdzając, konstruując i dekonstruując.
Wskazane w tytule książki główne kategorie: fuga i rap to muzykologiczne terminy wykorzystane przez Autora jako nazwania cech konstrukcyjnych jego modalności i wreszcie odnoszące się do całej twórczości jako kwantyfikatory historycznoliterackie. [...] Widziana jako całość (czyli korpus wierszy, autokomentarzy oraz innogatunkowych wypowiedzi) twórczość krakowskiego poety jest konsekwentną realizacją indywidualnie pojmowanej przez niego liryki "troski" - obywatelskiej, w podstawowym słowa znaczeniu. Krzysztofa Koehlera jako "hermeneutę historii" zajmuje troska i namysł nad losami wspólnoty polskiej, rzucanej w wiry dziejów. [...] Koehler jako poeta doctus, akademicki historyk literatury dawnej, wysnuwa z doskonale sobie znanej tradycji staropolskiej i modernistycznej różnorodne nici, by spleść własną, choć polifoniczną, opowieść o współczesności. [...] Sukcesem Autora monografii jest udowodnienie wewnętrznej spójności całego dorobku Krzysztofa Koehlera. Spójność ta ujawnia się wówczas, gdy - jak trafnie rozpoznaje Autor - skupimy uwagę na przemierzaną w tej twórczości poetycką Bildungsreise. "Pomiędzy fugą a rapem rozciągają się dwa krańce długiego pola, po którym wędruje metafizyczny pielgrzym, a zarazem główny bohater tej poezji". Droga ta ma ukierunkowanie progresywne, bowiem na jej kolejnych etapach poeta rozwija i wzmacnia swą tożsamość "partyzanta prawdy". Również przemiany poetyki nie są tak radykalne, jak wolno by na pierwszy rzut oka sądzić. Ireneusz Staroń pisze: "Można niekiedy odnieść wrażenie, że w gruncie rzeczy ta poezja składa się z niewielkiej liczby stałych, powtarzalnych elementów. zaś jej bogactwo wynika jedynie z bogactwa kombinacji".
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro