Najnowsza powieść Haliny Pasławskiej nawiązuje do wcześniejszej książki tej autorki pt. Miłość z Syrią w tle. Tym razem ta sama historia opowiedziana jest z perspektywy Marka. Czytelników zachęcamy do przeczytania obu powieści. Miłość z Syrią w tle- Mark. Powrót. Od powrotu Marka z Syrii minęło dopiero kila dni. Był to czas odnajdywania siebie w innych życiowych realiach. Noce spokojne, bez bombardowań i pobudek alarmujących o pojawienie się w szpitalu. Jednakże jemu noce nie przynosiły wypoczynku nadal tkwił w krwawej Syrii. Z misji wrócił psychiczne poturbowany i obecnie musiał spędzać kilka godzin tygodniowo z panią psycholog. Młoda kobieta potrafiła wejść do najciemniejszych zakamarków jego duszy. Była stanowcza i zdecydowana. Od początku było widać, że to profesjonalista. Obiecała, że przywróci mu zdrowy sen. Ale kiedy to będzie- nie wiadomo. Za dnia było wszystko w porządku, każdą minutę czasu poświęcał komuś, czemuś, aby tylko nie przebywać sam na sam z swoimi myślami. W chwili obecnej był na urlopie, ale już niebawem miał wrócić do pracy do szpitala w pobliskim Edmonton. Był cenionym chirurgiem i tam już go oczekiwano z wyciągniętymi ramionami. No, ale na razie odpoczywał relaksując się spotkaniami z przyjaciółmi, pomagając teściom w uprawie ogródka, robiąc drobne naprawy w domu. I oczywiście ciesząc się z przebywania z córką. Mia obecnie miała już 11 lat i można było z nią porozmawiać jak z dorosłym człowiekiem. To szybkie przechodzenie w dorosłość nie wynikła znikąd. Najpierw śmierć na raka matki, potem wyjazdy ojca na kolejne misje i w ostateczności jej ciągłe przebywanie w towarzystwie dziadków. Jak będzie wspominać dzieciństwo? Jaką on w tym wszystkim odegrał rolę? Czy powinien być cały czas z Mią? Czy może jednak być tam, gdzie był tak bardzo potrzebny? Wieczny dylemat. Następny kamyczek by mieć wyrzuty sumienia. Na tym rozmyślaniu przyłapała go córka. Potrafiła cichutko pojawić się znikąd. Jej błękitne oczy, odziedziczone po matce smutno na niego spoglądały. (fragment)
...David zdawał sobie sprawę, że jest przystojnym mężczyzną i robi na kobietach wrażenie, jednak od śmierci żony nigdy nie pomyślał o żadnej kobiecie. Sophię poznał na studiach i przez lata tworzyli zgodne małżeństwo. Może w ich związku nie było tak gorącej namiętności, jaką można widzieć w filmie, ale oni oboje byli z siebie zadowoleni. Ta rozkosz, jaką sobie dawali, w zupełności im wystarczała. Los jednak chciał inaczej i cztery lata temu David został bez żony. Sophia z powodu zatoru płucnego szybko pożegnała się z swoim krótkim życiem. Został sam z Emmą. Teraz córka miała czternaście lat i mieszkała w internacie. Oczywiście w czasie nauki, a wolne od szkoły spędzała u dziadków rodziców Sophii. A jeśli on był akurat w kraju to oczywiście mieszkali razem. David z córką łączyła wspaniała relacje, rozumieli się bez słów. Emma podobna była do swojej matki, ale charakter odziedziczyła w większym stopniu ponim. David często łapał się na tym, że obserwuje zachowanie córki i widzi jakby siebie w jej wieku. Rozmawiali też razem po polsku, Emma wspaniale posługiwała się tym językiem. Niestety, tylko z nim mogła pogadać. W ich mieście Raleigh nie było Polaków. David przeprowadził się tutaj po ślubie z Sophią. Oboje dostli w pobliskim koncernie pracę, inżynierowie z wysoką lokatą zawsze mają wzięcie. W dodatku niedaleko mieszkali teściowie, co po narodzinach córki było wielkim plusem. Stać ich było namały domek na przedmieściach i rocznie na zagraniczny wyjazd, niestety sielanka nigdy nie trwa wiecznie. Sophia od jakiegoś czasu miała problem z żyłami, odczuwała bóle nóg, niestety do lekarza trafiła za późno. Skrzep był już w płucach i uniemożliwił oddychanie. Tragedia, dla wszystkichto był szok, taka nagła, niespodziewana śmierć. I nawiasem mówiąc niepotrzebna, bo można było się leczyć i taka sytuacja nie miałaby miejsca. No cóż stało się i trzeba było żyć dalej. Była córka, całe jego szczęściei jego radość...(fragment)
Kolejne złe posunięcie to zmiana barwy włosów, od urodzenia była brunetką i ten ciemny kolor pięknie współgrał z jej jasną cerą. Niestety, zachciało się jej być blondynką i dopięła swego, nawet podobno ładnie prezentowała się w tej nowej fryzurze, jednak osobiście źle się czuła, jako blond włosa i postanowiła jak najszybciej wrócić do poprzedniego wizerunku. Bartek też kilka razy napomykał, że jakoś nie może przyzwyczaić się do nowej Elizy. O rodzicach szkoda wspominać, bo dla nich to było następne rozczarowanie córką. Odkąd skończyła studia, nic nie robiła po ich myśli. Miała stworzyć własną firmę, być niezależną i ambitną bizneswoman, wyjść za mąż, oczywiście za Bartka, który dawno już podbił serca najbliższych. Aktualnie była pracownicą u koleżanki, miała kolor włosów, w którym czuła się podle, nie miała natomiast narzeczonego, o czym jej rodzice jeszcze nie wiedzieli. Eliza wciąż liczyła na wspaniałomyślność Bartka i że jej wybaczy, jak na razie telefon milczał. Jutro ona zadzwoni.Był słoneczny czerwiec, w mieście wyczuwało się już nadchodzące lato, wszyscy myśleli o wakacjach albo urlopie w jakimś zacisznym zakątku, życie toczyło się leniwie, a na ulicach dominowały wesołe kolory. Eliza rano wstała z nowymi postanowieniami, musi zmienić swoje postępowanie, wziąć byka za rogi i zrobić coś owocnego. Jeszcze dzisiaj postara się skontaktować z Bartkiem, rozejrzeć się za jakimś lokum na swój interes, wcześniej porozmawiać ze swoją pracodawczynią. Na sobotę umówi się z fryzjerką i powróci do czarnych włosów, miała nauczkę i więcej razy na pewno nie odważy się na eksperymenty ze swoim wyglądem. Nigdy nie była rozrzutną osobą i w tej chwili dysponowała pewnymi oszczędnościami, co jej pomoże rozwinąć jakiś interes, oczywiście musi pomóc sobie kredytem, więc czekała ją jeszcze wizyta i rozmowa w banku.Przed otwarciem sklepu rano, Eliza z szefową zawsze wypijały kawę i ten kwadrans poświęcony był na plotki. Dzisiejszego ranka niestety czekała je poważna rozmowa. Jolka, muszę z tobą porozmawiać, ale to nie jest łatwe, nie chcę popsuć naszej przyjaźni. Chciałabym otworzyć sklepik podobny do twojego. Co ty o tym myślisz?(fragment)
Helena Pasławska, urodzona w Jaśle, od lat mieszka i tworzy na Śląsku. Pisze głównie dla czytelniczek dorosłych, a od kiedy została babcią, także dla dziewczynek. Poza Światem irysów zdecydowała się wydać współczesny romans Miłość z Syrią w tle oraz książeczki dla dzieci: Magiczny świat Ewy i Elenki i Uśmiech Oliwiera. „Wieczorem Bartek odwiedził Alicję. Naprawdę musiał porozmawiać z kimś tak od serca, a Tak po prostu, bez komentarzy. Zauważył, że coraz mniej ludzi posiada tę umiejętność. Wszyscy chcą mówić a nie ma, niestety, kto słuchać. Alicja potrafiła, on też często wysłuchiwał jej historii i jeśli poprosiła o radę, to jej udzielał. Znał życie i wiedział na jego brzydki temat więcej niż ktoś mógłby przepuszczać. – No dobra, koleżko, opowiadaj, co leży ci na sercu. Alicja zrobiła kawę, otworzyła też butelkę wina przywiezionego z Hiszpanii. Teraz już wygodnie usiadłszy w fotelu mogła słuchać. – Ala, chyba się zakochałem. – To nic nowego, ty przecież często to robisz. Jesteś niesamowicie kochliwym facetem. – Wiem, ale teraz to naprawdę coś poważnego. On nic o tym nie wie. – Ale jest przynajmniej wolny? Może ma kogoś. – To wiem na pewno, że jest wolny, starszy ode mnie, poza tym chyba tak jak ja swoje życie osobiste okrywa tajemnicą. Sama wiesz jak jest. Chciałbym go poznać, ale nie wiem jak. Ty go znasz – może byś nas z sobą poznała? – Ja? Oprócz ciebie nie znam żadnego geja! – Znasz. Tylko nie wiesz nic o jego orientacji seksualnej. To jest Maciek. – Maciek nie jest gejem! Chodził kiedyś z moją koleżanką. – Ja też mam w swoim życiu kilka przygód z dziewczynami. Tylko, że nic z tego nie wyszło. Nie można układać sobie przyszłości w kłamstwie i nieuczciwości w stosunku do partnera. Nikomu to nie wyjdzie na dobre”. Fragment
Kolejna książka Heleny Pasławskiej to pełna przygód podróż siedmioletniego chłopca Juliusza, która odbywa czytając starą księgę znalezioną w bibliotece dziadka. Przewodnikiem Juliusza po opisywanych krajach staje się bohater czytanej książki, jego rówieśnik z Anglii ? Oliwier, ?Uśmiech Oliwiera? to książeczka, która uczy i bawi? (Fragment) Dzisiaj jednak musiał zostać w domu. Dom był uroczy, ale on łaknął przestrzeni. Przecież już w przedszkolu przebywał tyle godzin ograniczony murami! Pewnie dopiero jutro uda mu się pójść do swego zaczarowanego miejsca. ? No chodź już! Mówię do ciebie a ty nie wiem, o czym myślisz! Może zdradzisz mi swój sekret? ? Janek jak zawsze był dociekliwy. Juliusz, oczywiście bardzo brata kochał, ale czasami miał go serdecznie dość. Janek tymi swoimi brudnymi trampkami wchodził w jego życie. To znaczy, chciałby, ale jak na razie ? nie udało mu się. Pewnie wcześniej zacznie grać w reprezentacji kraju niż zagości w jego świecie. Oj, Juliusz potrafił strzec swoich tajemnic. Był młodziutki, ale jego charakter był przebiegły a wyraz twarzy nieodgadniony. ? Już idę. W co będziemy się bawić? ? Bawić? To chyba ty! Ja już jestem stary na zabawy. Pozwalam ci pobawić się moimi rycerzami. Widzisz? Są tam, na makiecie, i właśnie toczą jakąś bitwę. Możesz ich tam trochę poprzestawiać. Ja mam coś ciekawszego do roboty. ? Oczywiście, Juliusz już wiedział, co jego brat będzie robił. Będzie tkwił w laptopie i uczestniczył w jakiejś walce ? wirtualnej. Juliusz miał jednak nadzieję, że zaraz wejdzie mama i wymyśli coś zabawniejszego.
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro