Przygotowany przez poetkę autorski wybór wierszy – dający do myślenia, nieoczywisty w wymowie, poruszający – pokazuje, że siła tej poezji nigdy nie była – i nie jest – kwestią historycznego kontekstu, pokoleniowych koniunktur, kulturowych mód czy społecznych uwarunkowań. Otrzymujemy tom zwarty i doskonale prezentujący Ewę Lipską – poetkę naszego czasu. Ewa Lipska jest najwybitniejszą poetką piszącą dziś po polsku. Rówieśniczka pokolenia Nowej Fali, bliska jego przedstawicielom swoją wrażliwością językową i nieufnością wobec wszelkich narzucanych dyskursów, to jeden z najważniejszych, a zarazem najbardziej osobnych głosów we współczesnej poezji polskiej. Od debiutanckiego zbioru Wiersze (1967) Lipskiej nie zdarzyło się opublikować książki słabej, a już ostatnie dekady są czasem wspaniałego rozkwitu tej poezji – bardzo osobistej i zarazem diagnozującej z perspektywy jednostkowego egzystencjalnego doświadczenia otaczającą nas rzeczywistość, bezdroża kultury masowej i pułapki cywilizacji. Świat, w którym galopujący rozwój technologii zdaje się ingerować w samą istotę człowieczeństwa. Taką diagnozę – celną, lakoniczną, często bezlitosną – znajdziemy w „trylogii komputerowej” z lat 2015-2019 (Czytnik linii papilarnych, Pamięć operacyjna, Miłość w trybie awaryjnym). Wydane przed czterema laty Wiersze wybrane – najobszerniejsza jak dotąd i niedostępna już prezentacja poetyckiego dorobku Lipskiej – otwarte pokoleniowym manifestem (czy raczej antymanifestem) „My”, pochodzącym z debiutanckiego zbioru, kończyły się wierszami z wydanego w 2010 r. Pogłosu. Nowa edycja obejmuje także książki następne: prozy poetyckie z tomów Droga pani Schubert... i Miłość, droga pani Schubert... oraz wspomniane już zbiory Czytnik linii papilarnych i Pamięć operacyjna.
Nieznane listy Stanisława Lema i Ewy Lipskiej. Korespondencja odsłaniająca kulisy wyjątkowej przyjaźni „Gdyby nie to, że mi się nie chce, napisałbym operę Porno, bo zdaje się, że tego jeszcze nie było”. Dwie wybitne osobowości: poetka i pisarz. Obdarzeni talentem, wrażliwością, poczuciem humoru i rozbrajającą autoironią. Dzieliło ich ponad dwadzieścia lat, lecz łączyło więcej: miłość do literatury i zabawy słowem, umiejętność wnikliwej obserwacji rzeczywistości. Ich korespondencja z lat 80. XX wieku to nie tylko zapis wyjątkowej przyjaźni i zmagań z codziennością, ale również portret ówczesnego życia literackiego Polski i Krakowa. Jakie wiersze pisał Stanisław Lem? Czyją poezję najbardziej cenił? Dlaczego Ewa Lipska chciała zatrudnić referenta? Boli tylko, gdy się śmieję zawiera także zapisy rozmów, jakie poetka i pisarz prowadzili na początku XXI wieku oraz listy, które Ewa Lipska wymieniała z synem Stanisława Lema, który wówczas studiował w USA. Książka, wzbogacona licznymi fotografiami, pokazuje nieznane oblicze twórczości obojga literatów, ich charaktery oraz skomplikowane czasy, w których żyli. Jej publikacja to jedno z istotnych wydarzeń literackich i kulturalnych ostatnich lat. Ewa Lipska (ur. 1945) – jedna z najwybitniejszych poetek współczesnych należąca do generacji Nowej Fali. Zawsze jednak osobna, tak jak osobna i wyrazista jest jej dykcja poetycka, nieufność do „zastanego” języka, błyskotliwa metaforyka, gęstość znaczeń, paradoks. Autorka tekstów piosenek, felietonistka. Współzałożycielka, redaktorka i współpracowniczka kilku pism (m.in. miesięczników „Pismo”, „Kraków”). Przez wiele lat pracownik polskiej dyplomacji w Austrii. Uhonorowana prestiżowymi nagrodami za twórczość literacką, w tym Nagrodą Literacką Gdynia za tomik Pogłos. Uczestniczka międzynarodowych festiwali literackich oraz pobytów stypendialnych (USA, Niemcy). Członek Stowarzyszenia Pisarzy Polskich oraz członek polskiego Pen Clubu i Polskiej Akademii Umiejętności. Stanisław Lem (1921–2006) – najwybitniejszy polski pisarz fantastyczny, futurolog, filozof i satyryk. Jego książki zostały przetłumaczone na 41 języków i osiągnęły łączny nakład ponad 30 mln egzemplarzy. Tomasz Lem (ur. 1968) – ukończył American International School w Wiedniu, studiował fizykę i matematykę na Uniwersytecie Wiedeńskim. Absolwent fizyki na Princeton University. Jest tłumaczem.
Geldbergowskie, nie Goldbergowskie. Bohater cyklu małych próz Ewy Lipskiej jest jak pierwsze E w jego nazwisku: przekorny, niepokojący, znaczący i nieoczywisty. Od czasu do czasu zamraża własne myśli, czyta książki nienapisane, na biurku trzyma wypchany kraj, a raz do roku jeździ na pustynię Kalahari, aby odwrócić klepsydrę. Każda wariacja na jego temat jest ujmująco szczera, zaskakująca i niezwykle sugestywna. Geldberg jako bohater zaskarbia sobie naszą sympatię, choć na dobrą sprawę nie dowiadujemy się o nim niczego pewnego. Łatwiej odpowiedzieć na pytanie, kim Geldberg nie jest. Nieokiełznana wyobraźnia Ewy Lipskiej, jej umiejętność wnikliwej i nieoceniającej obserwacji oraz niekwestionowana językowa wirtuozeria sprawiają, że po przeczytaniu tych precyzyjnie skonstruowanych tekstów natychmiast zaczynamy lekturę od początku.
Ewo Enigmatyczna, znów nawiedziłaś mnie we śnie (który jest teraz dla mnie omal karnawałem krótkim i rzadkim w tym Przestępnym Roku Bezsenności). Tym razem zawitałaś do mojego ostrowskiego domu razem z Ireną Kwiatkowską śpiewającą Sierotkę (raz mi się podobał pewien poeta, / co tak głośno recytował, / aż spadła roleta). Przywiozłaś ze sobą w prezencie kwiat doniczkowy, który nazywałaś ogonem. Twierdziłaś, że symbolizuje wirujący ogon antylopy Czy może być coś bardziej surrealistycznego i hiperrealistycznego zarazem? Tymczasem posyłam Ci Karnawał Karla Walsera brata Roberta, w którym się obecnie zaczytuję. Jest w tym malowanym gapieniu się coś przerażającego Jawne uściski posyłam jeszcze z Mazowsza (jutro już z Wolnego Miasta Danzig), Śnięty Sebastian Sebastianie Północny, towarzystwo zacnej skądinąd Ireny K. trochę mi w tym śnie przeszkadza. Wyprowadź ją w pole, ale muzykalnie. Wirujący ogon antylopy byłby świetnym tytułem powieści psychologicznej. Łap za rogi nie za ogon ten pomysł i przygotuj się na białe sawanny papieru. Ten rogaty rodzaj literatury wyzwala imaginacje, wolne amfibrachy i wolne elektrony. Mnie się śniło, że topiłam się w morzu Mallarm. Ale nawet kropla wiersza po nim nie została. Nie należy ufać kapeluszom z czereśniami. Nie oddałam Ci jeszcze Rolanda Barthesa, przepraszam, ale nie wiem, gdzie jesteś. R.B. mnie nieco rozczarował Z akcentem na nieco i na psychodeliczną pogodę. Z koloraturowymi sopranami
Nowy tomik Ewy Lipskiej. Tytułowa pani Schubert pojawiła się po raz pierwszy w drugiej części Ludzi dla początkujących (1997). Nowa książka to cykl dwudziestu trzech „listów” skierowanych do drogiej pani Schubert i - jak pisze prof. Marian Stala - „raczej niby-listów, listo-poematów pisanych prozą, które są zwięzłe i silnie zmetaforyzowane, a których tematem przewodnim jest nieuchwytność wewnętrznego i zewnętrznego doświadczenia, swoiste roztargnienie czasu... Poetyckie prozy Lipskiej są tak samo nasycone znaczeniami i tak samo niepokojące jak jej wiersze. Nie sposób ich ogarnąć w jednej lekturze, warto do nich wracać, warto się w nie wmyślać, warto w ich perspektywie spojrzeć na otaczający świat. Zawsze tak było z wybitną poezją.”
Mój Kot składa się z dni tygodnia:poniedziałek, wschodząca pochodnia.Poniedziałek, ryzykant i śmiałek.Wtorek, amorek, różowy podwieczorek,z renesansową wizją świata,po prostu pół Kota, pół wariata.Pieśni, tańce, madrygały i balety,z Kota płyną barytony i falsety.We środę dzień swawolny i psotny,Kot jest filuterny i wielokrotny.Gimnastyka poranna, komputer, sport,na stole tenisowy kort, kursy łapania myszy.
Po Czytniku linii papilarnych (2015) i Pamięci operacyjnej (2017) Ewa Lipska powraca z Miłością w trybie awaryjnym – kolejnym tomikiem, którego znakiem rozpoznawczym jest zderzenie nowoczesnego cyfrowego świata z tym, co w historii ludzkości odwieczne: językiem i wyobraźnią, niepokojami i pytaniami, które towarzyszą nam od zawsze. Czy jest to kontynuacja większej całości, czy domknięcie tryptyku? Nie wiadomo. Miłość w trybie awaryjnym to zbiór ponad dwudziestu wierszy, w których bliskość i intymność jest oglądana na tle przemijającego i zmiennego świata. W poprzednich dwóch tomach dominowało spojrzenie z szerszej perspektywy, pełne niepokoju o losy człowieka, społeczeństw, świata. Tutaj pierwsza osoba liczby mnogiej oznacza raczej miłosny tandem niż większą zbiorowość, wyraźna jest granica pomiędzy konkretną istotą (lub samym emocjonalnym detalem) na pierwszym planie a rozwibrowanym i niepokojącym tłem.
Polsko-francuskie wydanie wyboru wierszy Ewy Lipskiej, w przekładzie Elżbiety Jogałły, z fotografiami Danuty Węgiel i ze wstępem Mariny Ciccarini.
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro