Emil Cioran (1911-1995), zaliczany dziś do najbardziej oryginalnych myślicieli XX wieku, większość życia spędził we Francji, którą wybrał na swoją nową ojczyznę - po Rumunii, kraju jego młodości. Osiadł we Francji jeszcze przed II wojną światową i niewiele później postanowił też pisać wyłącznie po francusku. Niniejsza książka jest jedną z dwóch ostatnich (obok Brewiarza zwyciężonych) napisanych po rumuńsku. Opublikowana została dopiero pośmiertnie w 2011 roku w Bukareszcie, 70 lat po jej powstaniu. Młody autor napisał ją pod wpływem określonych wydarzeń: w zajętym właśnie przez Niemców Paryżu, co dało mu okazję do refleksji nad francuską, a nawet całą europejską kulturą. Z perspektywy silnie prawicowych rumuńskich korzeni ocenia racjonalistyczną, oświeceniową Francję, interpretując jej dawną wielkość, a jednocześnie widomy upadek. Te błyskotliwe rozważania, zapowiedź późniejszych, bardziej aforystycznych dzieł, próbują uchwycić metafizycznego ducha Francji, a tym samym także pewnej formacji kulturowej, dla której ennui, egzystencjalna nuda, idzie w parze z pięknym pozorem. Oczywiście do formuł w rodzaju "Francuzi wolą celnie ujętą nieprawdę od prawdy źle sformułowanej" należy podchodzić z odpowiednim dystansem, nie sposób jednak nie dostrzec, że Cioran dokonał wczesnej analizy modernizmu z antymodernistycznej perspektywy.
To prawdopodobnie przedostatnia napisana po rumuńsku książka Emila Ciorana, rumuńsko-francuskiego pisarza i filozofa (19111995). Ostatnią były chyba "Dywagacje" (Wydawnictwo Aletheia, Warszawa 2017). Chyba, ponieważ ciągle odnajdywane są rękopisy zdeponowane we francuskich i rumuńskich instytucjach kultury, niniejsza w paryskiej Bibliotheque littraire Jacques-Doucet. Około trzysta stron bez tytułu najwyraźniej miało składać się na książkę, której jednak autor nigdy nie podał do druku. Tekst powstał prawdopodobnie w 1944 roku. Cioran, urodzony w Rumunii, przebywał wtedy w Paryżu już od siedmiu lat i wkrótce, w 1947 roku, miał podjąć słynną decyzję o pisaniu już tylko po francusku. Okno pozostaje jeszcze w poetyce jego wcześniejszych pism rumuńskich, nawiązuje do kryzysowych lat w Rumunii, jest pełne poezji (prozą), modlitw i inwokacji ateisty zmagającego się z potrzebą wiary. Jest jednocześnie dokumentacją owych siedmiu lat w Paryżu, gdy autor chwalebnie próchnieje w Ouartier latin, pogrążając się w kondycji wygnańca. Głupiec opiera swoje istnienie na tym, co jest. Nie odkrył jeszcze możliwego, tego okna na Nic Głupota to ostateczne zakorzenienie, wrodzone, to nieodróżnialność od natury ten cytat jest uzasadnieniem tytułu i rzuca światło na treść tego zbioru krótkich, błyskotliwych aforyzmów o życiu, miłości, sensie i bezsensie istnienia.
"Zeszytów" pierwotnie miało nie być. A mówią one o tym, że i autora z powodzeniem mogło nie być. Odnalezione po śmierci Emila Ciorana (1911–1995) ręcznie zapisane zeszyty zawierały adnotację "zniszczyć". Nie były przeznaczone do druku, ukazały się więc wbrew woli autora, za to w interesie światowej kultury intelektualnej. Jest to rodzaj dziennika, ale rejestrujący wydarzenia na równi z myślami do ewentualnego użycia w nowej książce. Myśli te, nawet jeśli ogólne, przylegają ściśle do czegoś szczególnego: do życia ich autora. Wspólnym mianownikiem jest prosta konstatacja: urodziłem się i od tej chwili umieram. Życia wiecznego nie ma, życie doczesne jest pełne udręk, więc po co w ogóle to "ciągnąć"? Po co w ogóle było się rodzić? A jednak "ciągnie się jakoś". Ten zwrot przewijający się przez zapiski Ciorana wyraża cały ich dramat i całe napięcie. Dlaczego, po co trzymam się życia wbrew wszelkiej logice? Dlaczego tak je kocham? Oto sedno zeszytów zapełnianych co dnia przez autora dręczonego myślą o zbędności własnych narodzin. Myślą starą jak cała ludzka myśl i nową jak każde nowe ludzkie świadome istnienie. Wokół tej podstawowej kwestii obudowały się w "Zeszytach" drugorzędne tematy, dla czytelnika, nawet po półwieczu, nadal interesujące. Zapiski nieprzeznaczone do druku pozwalają podglądać autora w jego codziennym myśleniu o świecie i ludziach, poznać jego opinie o ówczesnym życiu elit intelektualnych, w którym Cioran mimo całej swojej mizantropii uczestniczył: Ionesco, Marcel, Beckett, Eliade, literacki Paryż lat 60. XX wieku... Możliwe, że ten tom okaże się akurat najtrwalszym, bo najbardziej szczerym i niepowtarzalnym, choć niezamierzonym dziełem Ciorana.
Można uznać ten zbiór krótkich felietonów-esejów za literacki debiut Emila Ciorana (1911-1995), choć w tej formie książkowej ukazały się one dopiero po jego śmierci. Rzeczywisty debiut książkowy to Na szczytach rozpaczy (1934, przekład polski: Wydawnictwo Aletheia, Warszawa 2008, 2020). Teksty w Samotność i przeznaczenie obejmują głównie okres 1931-1934, a nieliczne końcowe sięgają roku 1943. Wszystkie ukazały się w czasopismach rumuńskich. W tym czasie Cioran był najpierw studentem filozofii w Bukareszcie (1928-1932), potem stypendystą w Berlinie (1933-1934), nauczycielem w braszowskim liceum (1936-1937), by na koniec wyjechać do Paryża, gdzie już pozostał na resztę życia. Te daty są przydatne do śledzenia ewolucji jego myśli i pisarstwa w tych wczesnych latach, teksty bowiem mają układ chronologiczny. Pewne motywy przewijają się w nich cały czas: irracjonalność życia, relacja między cierpieniem, szczęściem a „przeznaczeniem”, problem Rumunii, która pozostanie jego miłością i fatum przez resztę życia na emigracji, kwestie filozofii, literatury, muzyki, sztuki. Śmiało, by nie rzec, z dezynwolturą, młody Cioran mierzy się z fundamentalnymi tematami, głosi pochwałę ekstazy, głębin, w których życie „poślubia” śmierć. Zdarza mu się zapędzić (zwłaszcza w okresie niemieckim) w ryzykowny kult siły. Wszystko to jako erupcja młodzieńczej fascynacji życiem naznaczona jednak przeczuciem starczego rozczarowania. W końcu główna teza tych rozważań głosi za starożytnymi, że zaczynamy umierać w chwili narodzin.
Opublikowany w roku śmierci francusko-rumuńskiego filozofa Emila Ciorana (1911–1995) tom wywiadów z nim stanowi bardzo szczególną publikację. Na początku lat 70. XX wieku Cioran pisał do znajomego: „Mam sześćdziesiąt lat i nigdy nie występowałem publicznie”. Nie cenił „życia literackiego”, nie przyjmował nagród, a swoje pisarstwo uważał za „terapeutyczne”. Żył paradoksalnie: uznawał życie za bezsensowne, lecz je kochał i cieszył się nim. W późniejszym okresie jednak, w miarę rosnącej sławy, zaczął udzielać wywiadów, czasem nawet rozmowy z nim odbywały się przed zgromadzoną publicznością. Niniejszy zbiór zawiera dwadzieścia takich wywiadów i rozmów z Cioranem z ostatniego ćwierćwiecza jego życia, głównie z lat osiemdziesiątych XX wieku. Mówi on o sobie i swoim stosunku do świata, opowiada o dzieciństwie, młodości i powodach, dla których, osiadłszy na stałe we Francji, w latach 40. porzucił ostatecznie język rumuński i zaczął pisać po francusku. Wiele miejsca w rozmowach zajmują kwestie egzystencjalne: sens (bezsens) życia, a zarazem czerpanie z niego, samobójstwo, religia, Bóg. Wywiady powstały przy różnych okazjach, rozmaici byli rozmówcy i dlatego mamy tu całą gamę tematów, a także zróżnicowaną głębię refleksji. Niektóre wątki powtarzają się, oświetlane zarazem z różnych perspektyw. Dzięki temu czytelnik otrzymuje wielostronny obraz osobowości filozofa poświadczony przez niego samego.
Jest to książka o religii, a ściślej przeciw religii (chrześcijańskiej) i o (pocieszającej) możliwości samobójstwa. Hasło "Bóg umarł" jest dla Ciorana eufemizmem i w rzeczywistości oznacza: umarła religia, zwłaszcza chrześcijańska, choć zachodzi podejrzenie demiurgicznej manipulacji już u początku świata.
Ten tom krótkich esejów i aforyzmów Emila Ciorana (1911–1995) został opublikowany w 1979 roku i jest pesymistyczno-nihilistyczną refleksją filozofa nad ludzkością, historią i nad sobą. W wieku 68 lat powraca on do swojego życia i stawia diagnozę człowiekowi jako takiemu. Nie jest to jednak refleksja teoretyczna w zwykłym sensie. Cioran był specyficznym egzystencjalistą wśród francuskich egzystencjalistów powojnia. Jeśli teoretyzuje, to zawsze wychodząc od siebie i, trzeba przyznać, najbardziej zajmujący jest tam, gdzie pisze o sobie: „Niczego, czym się zajmowałem, o czym mówiłem przez całe życie, nie sposób oddzielić od tego, co przeżyłem. Nic nie zmyśliłem, byłem tylko sekretarzem swych doznań”, podsumowuje. Wbrew tendencjom modernizmu stwierdza w tym kontekście: „Biada książce, którą można czytać, nie zastanawiając się cały czas nad autorem”. Jego pisarstwo jest autoterapią, mizantropia formą zdrowego rozsądku, pesymizm wyrazem zachwytu nad życiem, nihilizm odpowiedzią na to, co wymyka się słowu. I właśnie ta „otchłań” w człowieku przewija się przez cały tom jako ostateczna instancja rozważań nad historią i ludzkim uwikłaniem w nią, nad brakiem wiary i tęsknotą do niej. „Ćwiartowanie”, które po francusku oznacza też rozdzieranie, a nawet torturę rozrywania końmi, sygnalizuje tu rozdarcie między pragnieniem wiary i sensu a poczuciem absurdu wszelkich religii i zwątpieniem w jakiekolwiek poznanie. Rozkrok nad otchłanią.
To druga książka Emila Ciorana, rumuńsko-francuskiego pisarza i filozofa (1911-1995), napisana po rumuńsku i wydana w Bukareszcie (1936), dzieło 25-latka, który dwa lata wcześniej opublikował swój słynny debiut Na szczytach rozpaczy, a w 1937 roku dzieło nie mniej słynne ze względu na skandal, jaki wywołało, Święci i łzy (Wydawnictwo Aletheia, Warszawa 2008 i 2017). W tym czasie autor był nauczycielem licealnym w Braszowie. Rok później wyjechał na stypendium do Francji, gdzie osiadł na stałe. Po II wojnie światowej pisał już tylko po francusku. Zmianie języka towarzyszyła też zmiana stylu, a Księga złudzeń jest przykładem wczesnej poetyki, potem już rzadszej w dziele Ciorana. Niniejszy tom cechuje niezwykła intensywność emocji i bogactwo form: od modlitwy przez poetycki esej lub może eseistyczną poezję prozą po precyzyjny aforyzm, tak charakterystyczny dla jego późniejszej twórczości. Również tonacja całości jest niezwykle zróżnicowana: od ironii po patos. Tematyka skupia się wokół kwestii wiary, mistyki, świętości, cierpienia i życia. Księga złudzeń orientuje się jeszcze na sprawy filozofii, którą autor studiował wcześniej na uniwersytecie w Bukareszcie i której w jednym z ponad 20 tekstów składających się na Księgę, zatytułowanym „Skończyć z filozofią”, wypowiada posłuszeństwo. Zarazem buduje własną filozofię, bardzo złożoną i trudno uchwytną: mistyczną, pesymistyczną, a przy tym afirmującą życie, paradoksalną i buntowniczą.
Emil Cioran (1911–1995), rumuński filozof, osiadłszy na resztę życia w Paryżu już pod koniec lat trzydziestych XX wieku, został ostatecznie francuskim intelektualistą i w okresie wczesnopowojennym zdecydował się pisać wyłącznie po francusku. Niniejsza książka powstała jeszcze w języku rumuńskim w 1940, a w przekładzie na francuski (Le Crépuscule des pensées) ukazała się w 1991 roku. Ze względu na wysoce niezadowalający przekład na język francuski niniejsze wydanie jest tłumaczeniem z oryginału rumuńskiego Amurgul gîndurilor. Poprzednia polska wersja, pod mylącym tytułem Zmierzch myśli (zmierzch nie myśli, lecz zapada), z konieczności powtarza niedostatki podstawy francuskiej. Ponadto tytułowe słowo "myśli" ma oznaczać drugą osobę l. mn. „Na początku był Zmierzch”, pisze Cioran – śladem starożytnych, dla których umieranie zaczyna się wraz z chwilą narodzin – w tym zbiorze bardzo poetyckich aforyzmów i przemyśleń pełnych miłości do życia, symbolizowanego przez różę, i poszukiwania sensu (motyw krzyża) w bezsensownym z założenia wszechświecie. Ten paradoks – ta sprzeczność – przenika całe dzieło Ciorana, a najdobitniej we wczesnej fazie jego twórczości. Duch to „materia wydźwignięta do stanu cierpienia”. Róża życia zakwita chorobą, chcemy usłyszeć zapach róży, bo duszę „stwarza nam muzyka”. Po tych bezdrożach anestezji krąży nocami młody Cioran cierpiący na bezsenność – i na życie.
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro