Gwiazda, która błyszczała u Konwickiego, Kieślowskiego, Trelińskiego, w dziesiątkach przedstawień, filmów i seriali. Grała kobiety demoniczne i dziewice, intelektualistki i szefowe gangów, matki i córki, żony i kochanki. Jej twarz jest jedną z ikon kina moralnego niepokoju, a oczy o lodowym blasku nie mają sobie równych w polskim kinie. Niedawno wróciła na duży ekran, odnosząc ogromny sukces. Za drugoplanową rolę w „Johnnym” otrzymała Złotego Orła, najbardziej prestiżową nagrodę filmową w Polsce. Ale „Moja nitka” to coś więcej niż opowieść o aktorskiej karierze. Maria Pakulnis przy wsparciu Doroty Wodeckiej zagląda w miejsca, do których nie chce się wracać pamięcią, konfrontuje czytelników i siebie z mrocznymi obrazami własnego dzieciństwa, dojrzewania, z żałobą i stratą. W tej emocjonalnej, mądrej i intymnej rozmowie wrażliwych kobiet każdy odnajdzie okruchy swoich doświadczeń. W filmie „Dolina Issy”, pierwszym, w jakim zagrałam, jeden z bohaterów zastanawia się, dlaczego innym jest dobrze, a jemu nie. I odpowiada sobie, że „być może każdemu dano taką nitkę, jego los i albo schwyci jej koniec i wtedy cieszy się, że postępuje jak należy, albo nie schwyci”. Wydaje mi się, że można zgubić nitkę, ale szczęściem jest spotkać ludzi, którzy pomogą ci ją złapać, albo na powrót włożą ci ją do ręki. I ja takich ludzi bezinteresownie mi życzliwych spotkałam. Maria Pakulnis
Jeden z najwybitniejszych polskich pisarzy, laureat Nagrody Nike w cyklu rozmów z dziennikarką „Gazety Wyborczej”. Zapis ich spotkań to niekończąca się opowieść Andrzeja Stasiuka o życiu i książkach, o kobietach i miłości, o podróżach i samochodach, o Polsce i Rosji, o religii i polityce. Czytelnik wyrusza za nim w podróż z Wołowca na Podlasie, do Albanii i na Wschód aż do Mongolii i Chin, a przede wszystkim po wewnętrznym krajobrazie osobistych wspomnień, gdyż – jak mówi Stasiuk – Moje życie jest moim zawodem.
Jeden z najwybitniejszych polskich pisarzy i najbardziej niezwykłych postaci życia literackiego, laureat Nike Andrzej Stasiuk w rozmowie-rzece z Dorotą Wodecką, dziennikarką Gazety Wyborczej i autorka książek Mężczyźni rozmawiają o wszystkim oraz Polonez na polu minowym.Od trzech lat Dorota Wodecka nagrywa swoje rozmowy z pisarzem, które są zarazem opowieściami o jego życiu, jak i książkach, gdyż - jak mówi Stasiuk Moje życie jest moim zawodem. Rozmawiają więc o kobietach, miłości, podróżach, literaturze, Polsce, samochodach, Rosji, polityce, śmierci, Rosji i islamie. Dzięki Wodeckiej wyruszamy do Wołowca, gdzie Stasiuk osiadł, odwiedzamy jego owce i pisarską pracownię, ale przede wszystkim odbywamy podróż po jego pamięci i odwiedzamy miejsca, do których dotarł w trakcie swoich literackich podróży, od Albanii po rosyjską Czytę.Książce towarzyszyć będą zdjęcia Adama Golca, który ilustrował m.in. ostatnią książkę Joanny Bator Wyspa łza
„Najważniejsze to rano wstać i odpieprzyć się od siebie.” Tak powiedział kiedyś Wiktor Osiatyński Dorocie Wodeckiej. Do najistotniejszych pytań powrócili pod koniec jego życia, w ostatnich bolesnych i niepewnych miesiącach, naznaczonych chorobą. Ta wyjątkowa rozmowa domyka tom wywiadów, w którym pytania o życie i jego sens, świat i nasze w nim miejsce, w sobie właściwy sposób Wiktor Osiatyński zadawał gościom autorskiej audycji radiowej „Zrozumieć świat”. Zapraszał do niej wybitne w swojej dziedzinie autorytety i osobowości świata intelektualnego, profesorów, publicystów i pisarzy. Miał wyjątkowy talent do rozmów, potrafił pytać i słuchać z mądrą wrażliwością i czułą uwagą. Dziś zapis tych niespiesznych spotkań staje się ożywczą lekturą, która krzepi, dodaje otuchy i jest niczym życiowy drogowskaz, tak bardzo nam potrzebny. W ostatniej rozmowie z Dorotą Wodecką Wiktor Osiatyński przyznaje, że jest niechętny do dawania wskazówek, jak żyć, by nie cierpieć. Jednak jego rozmowy, m.in. z Jackiem Santorskim, Haliną Bortnowską, Eustachym Rylskim czy Agatą Tuszyńską, mówią wiele o dobrym życiu i o tym, jak je wypełnić. Profesor Wiktor Osiatyński (1945-2017) – doktor socjologii i doktor habilitowany nauk prawnych. Wykładał na uniwersytetach w USA (m.in. UCONN, Columbia, Stanford oraz University of Chicago), od 1995 r oku był profesorem na Uniwersytecie Środkowoeuropejskim w Budapeszcie. Był również aktywnym działaczem społecznym, z jego inicjatywy powstał Program Spraw Precedensowych w ramach Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Zajmował się też szerzeniem informacji o uzależnieniach, przede wszystkim o alkoholizmie; był współtwórcą Komisji Edukacji w Dziedzinie Alkoholizmu (program Fundacji im. Stefana Batorego) oraz autorem wielu publikacji poświęconych temu tematowi. W 2017 roku, krótko po jego śmierci, powstało Archiwum jego imienia, „obywatelskie centrum analiz prawnych oraz społeczność ludzi zaangażowanych w budowanie Polski praworządnej, w której władza działa w granicach prawa, dla dobra publicznego, przestrzegając praw i wolności obywatelskich oraz zobowiązań międzynarodowych”. Swoje liczne wywiady prowadzone od lat 70. ubiegłego wieku zebrał w czterech książkach pod wspólnym tytułem Zrozumieć świat: rozmowy z uczonymi amerykańskimi (1977), rozmowy z radzieckimi (1980), następnie z polskimi (1988). W 2009 roku ukazały się Rozmowy z uczonymi 25 lat później. Zrozumieć świat stało się także tytułem audycji w Radiu TOK FM, której był gospodarzem w latach 2012-2017.
Ta książka to kapitalne spotkanie. Spotkanie z nietuzinkowym facetem, charyzmatycznym indywidualistą, magiem fotografii i jednym z jej najwybitniejszych twórców o światowej renomie. Z nieśpiesznych rozmów wyłania się arcyciekawy portret uznanego artysty, ale także swego rodzaju drogowskaz na dobre życie, bo... Życie to kapitalna rzecz jest. Ta książka, pełna empatii pochwała wolności, bezinteresowności i zachwytu nad światem przy wszystkich jego niedoskonałościach, jest tego dowodem. Tomasz Sikora mógłby z powodzeniem obdarować swymi przygodami jeszcze wiele osób. Żył w kilku epokach i na kilku kontynentach, poznał sławy i tych, których z reguły na ulicy staramy się nie zauważać lub wręcz unikamy. Sam także przyjmował różne wcielenia. Fotografowanie jest jak rozmowa. Nie rozmawiasz ze wszystkimi ludźmi na raz, tylko z jednym człowiekiem i ciągniesz rozmaite wątki, żeby jak najwięcej o nim opowiedzieć – tłumaczy. I taka też jest ta książka, „fotografująca” Sikorę ze wszystkich stron przy okazji oglądania jego najsłynniejszych zdjęć: ludzi, rzeczy, krajobrazów miejskich, natury od Polski przez paryskie metro po australijskich aborygenów, którzy nie fotografują się z powodów religijnych. Jak udało mu się namówić ich do zdjęć? Podobnie jak słynących ze swej niechęci do obiektywu Wisławę Szymborską i Wiesława Myśliwskiego. Skąd mocne słowa, wedle których fotograf to oprawca, a fotografowany ofiara? Czemu każdemu należy zrobić minimum trzy zdjęcia i dlaczego medialne „ścianki” to koszmar fotografowanego? Jakie doświadczenia pozwalają prowokująco twierdzić, że profesjonalizm to brak emocji i zarzynanie idei lub że studia psują ludzi? Przy słynnym zdjęciu psa, leżącego na grzbiecie wśród przechodniów, Sikora podkreśla kapitalną, rozbrajającą rolę śmiechu w naszym życiu, a przy innym wspomina surrealne kampanie reklamowe z czasów komunizmu, jak kalendarz FSO bez samochodów. Fotografia niejakiego Proroka pozwala opowiedzieć o wniknięciu w świat polskich hippisów, a podobizna Kazika Nożownika o cyrkowym sztukmistrzu, który z zasłoniętymi oczami rzucał nożami wokół kręcącej się na kole swojej partnerki – sam Sikora również odważył się być obiektem jego cyrkowego popisu – to tylko jedna z wielu przygód artysty w wiecznym głodzie życia. Artysty od siedemdziesięciu lat napawającego się jego bogactwem i gotowego na niemal każdą przygodę. Właściwie nie wiadomo, co w tej rozmowie ciekawsze. Nasza zmienna historia, której był świadkiem od powojnia i która pozwala mu w pewnym momencie opowiedzieć o tym jak został Misiewiczem PRLu i dlaczego nie chciałby fotografować ani Kwaśniewskiego ani Kaczyńskiego, czy wielki świat, którego jest obywatelem, mając w biografii 20 lat życia w Australii, czy świetnie podana filozofia istnienia z poczuciem szczęśliwości chwili, organiczną koniecznością pomagania innym i chodzeniem absolutnie własnymi drogami. Sikora o wszystkim opowiada z tak bezpretensjonalną siłą, pełną anegdot i niewymuszonej mądrości, że udziela się czytelnikowi jego niepodrabialny optymizm: – Wiesz, co zauważyłem? Że kilkakrotne powtórzenie przed zaśnięciem, nawet szeptem, ale tak, żeby słowa wyszły przez usta: „o, jak wspaniale się czuję, jak mi jest dobrze”, działa kapitalnie. – Jak? – Tak, że się budzę rano radosny. Prawdopodobnie dobre słowa zaczynają naciskać odpowiednie klawisze w mózgu.
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro