Niedostatek badań nad dziejami kwestii zdrowotnych widoczny jest jasno w podręcznikach historii Polski i historii powszechnej, podczas gdy są to zagadnienia znaczące, ale i ciekawe. Podobnie jak w obszarze innej instytucji szkolnictwa w biegu epok następowały tu wielkie jakościowe zmiany, które miały zasadniczy wpływ na komfort ludzkiego życia. W minionych stuleciach jednym z głównych problemów była ogromna śmiertelność spowodowana przez epidemie, zwłaszcza śmiertelność dzieci. Od przełomu XIX i XX wieku stopniowo zaczęły następować w tym obszarze coraz szybsze, pozytywne zmiany, a służba zdrowia swym działaniem obejmowała już nie tylko szlachtę i zamożne mieszczaństwo, ale również warstwy uboższe. Także skuteczność medycyny zasadniczo się poprawiała. Lepsze było wyżywienie i większa odporność na choroby, co dla stanu zdrowotnego społeczeństwa ma zasadnicze znaczenie. Dzięki postępowi naukowemu przezwyciężono wielkie klęski nieurodzaju i głodu, które zawsze prowokowały epidemie. Od połowy XIX wieku głód w Europie odchodził do przeszłości. Pojawiły się nawozy sztuczne, nowe uprawy, poprawa jakości hodowli bydła, trzody chlewnej i drobiu. Za tym wzrastała konsumpcja mięsa. Zanim to nastąpiło, z zachorowaniami radzono sobie metodą prób i błędów w zakresie stosowania środków zielnych, gdzie osiągnięto duże sukcesy. Nie rozumiano, jak działa dany specyfik, ale ważne było, że działał. Teorie medyczne i wykoncypowane metody leczenia stanowiły jednak dla zdrowia zagrożenie. Medycyna uniwersytecka miała natomiast nad ludową przewagę większej plastyczności i łatwości poddawania się zmianom. Medycyna ludowa przekazywana była z pokolenia na pokolenie w systemie rzemieślniczym. Lekarze po uniwersytetach raczej więc szkodzili bogatym puszczając krew i dając środki na przeczyszczenie, a biednym starali się pomóc znachorzy, wiejskie baby, akuszerki i zielarki. Uważano, że ogromne znaczenie w profilaktyce i leczeniu miała religia, jako że modlitwy do świętych, pielgrzymki, relikwie oraz vota uznawano za bardzo ważne pomoce lecznicze. Nasze czasy racjonalizmu zmieniły również religię, gdzie zmniejszyła się wiara w cudowne uzdrowienia.
Fragment: "Polska zabudowa mieszkaniowa już w średniowieczu była zdecydowanie bardziej prymitywna niż zachodnioeuropejska. Jak pisze Hanna Zaremska, średniowieczne i późnośredniowieczne budownictwo mieszkalne było zwykle drewniane, chociaż rozwijało się też budownictwo ceglane, stawiano i murowane zamki. Przeważały domy niewielkie i skromne. Biskup Ratyzbony w 1475 r. relacjonował krytycznie swoją podróż: 'Nigdzie nie napotkaliśmy łóżka ni miejsca do odpoczynku na osobności, a wszystkim za sypialnię służyła podłoga świetlicy, ze skąpo wydzielaną słomą zamiast łoża. Spały też pospołu z nami młode cielęta, by im mróz nie uczynił krzywdy. Tak to wzbronione nam było miękkie posłanie i zaprawdę używaliśmy worów, jako żeśmy nie mieli płacht płóciennych'. Stopniowo średniowieczne ziemianki (a więc konstrukcje wziemne) dla chłopstwa zastąpiono jednoizbowymi lepiankami i chałupami o powierzchni 20-50 metrów kwadratowych, gdzie musiała się pomieścić cała rodzina. Ciepło zapewniało palenisko, a ponieważ domostwa te stanowiły nierzadko kurne chaty, więc dym zapełniał izbę i wydostawał się wszelkimi szczelinami. W izbie znajdował się piec do pieczenia chleba."
Autor analizuje zagadnienia z dziejów codzienności, przede wszystkim w państwie polskim. Jest to pierwsza książka w Polsce poświęcona tej tematyce w ujęciu historycznym w odniesieniu do naszego najważniejszego, zachodniego sąsiada. Wnikliwemu oglądowi poddane zostało zjawisko dzieciobójstwa. Problem wprawdzie nośny i makabryczny, ale przede wszystkim ważny jako element dawnej regulacji urodzeń w świecie bez antykoncepcji. Autor podejmuje też nowatorską i kluczową dla dzisiejszej Polski tematykę dziejów bezpieczeństwa w różnych aspektach - socjalnym, zdrowotnym, edukacyjnym, rodzinnym, mieszkaniowym.
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro