W pogoni za majątkiem, pozycją, koroną i… szczęściem! Pogoń – nazwa herbu Czartoryskich, w trafny sposób oddaje historię tego prężnie działającego i wpływowego rodu. Autor książki – Witold Banach – podkreśla, że rodzina ta bardzo przemyślanie i konsekwentnie dążyła do zdobycia magnackiego prestiżu, przeprowadzenia reform państwa, a nawet zdobycia tronu, które to osiągnięcia obrała sobie za cel. Czartoryscy, czyli wieczna pogoń to pozycja, która w zaskakującym stylu ukazuje etapy ich drogi na polityczny szczyt, z uwzględnieniem wielu ważnych i przełomowych momentów, zarówno dla poszczególnych członków książęcej familii, jak i całej Rzeczpospolitej. Losy rodziny i kraju splatają się tworząc wartką opowieść, pełną sukcesów i zwycięstw, ale także intryg i starć. Na zakończenie nie zabraknie historii o skomplikowanych losach kolekcji Czartoryskich oraz o muzealnej transakcji stulecia i kontrowersjach z nią związanych. Witold Banach – pisarz i publicysta, dyrektor Muzeum Miasta Ostrowa Wielkopolskiego, autor wielu książek dotyczących historii tego miasta oraz Radziwiłłów.
Zajrzyjcie do świata przepychu, skandali i ogromnych majątków ziemskich! Radziwiłłowie – ród, który trząsł dawną Rzeczpospolitą, opisany w Sienkiewiczowskiej Trylogii, przedstawiony w filmach i serialach historycznych. Jego członkowie uczestniczyli w wielu ważnych wydarzeniach również w czasach nam bliższych. Dzięki interwencji Janusza Radziwiłła wypuszczono Józefa Piłsudskiego z więzienia, jego rozmowa z Göringiem przyczyniła się do uwolnienia krakowskich profesorów. Stanisław Radziwiłł jako delegat Polskiego Czerwonego Krzyża zabiegał o zbadanie okoliczności mordu katyńskiego, a po wyjeździe do Stanów Zjednoczonych brał udział w kampanii prezydenckiej swojego szwagra Johna Kennedy’ego. Radziwiłłowie byli obywatelami świata w najpełniejszym tego słowa znaczeniu. Swoje majątki posiadali w Polsce, Rosji, zachodniej Europie i Stanach Zjednoczonych. Przyjaźnili się z królami, cesarzami, carami i prezydentami. W książce czytelnik znajdzie postacie szlachetne, ale nie zabraknie też dziwaków i skandalistów, politycznych wolt i skandali obyczajowych.
Zajrzyjcie do świata przepychu, skandali i ogromnych majątków ziemskich, gdzie nazwisko znaczy więcej niż może się wydawać! Radziwiłłowie, ród który trząsł Rzeczpospolitą Obojga Narodów, opisywany w Sienkiewiczowskiej Trylogii, przedstawiany w wielu filmach i serialach historycznych. Jednak niewiele osób wie, że jego przedstawiciele uczestniczyli w wielu ważnych wydarzeniach w czasach nam bliższych. To dzięki interwencji Janusza Radziwiłła zwolniono Józefa Piłsudskiego z Magdeburga, a jego rozmowa z Göringiem przyczyniła się do uwolnienia profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego. Stanisław Radziwiłł jako delegat Polskiego Czerwonego Krzyża zabiegał o zbadanie okoliczności mordu katyńskiego, a po wyjeździe do Stanów Zjednoczonych brał udział w kampanii prezydenckiej swojego szwagra Johna Fitzgeralda Kennedy’ego. Radziwiłłowie byli obywatelami świata w najpełniejszym tego słowa znaczeniu. Swoje majątki, pałace, domy posiadali w Polsce, Rosji, Niemczech, Francji, Włoszech i Stanach Zjednoczonych. Byli przyjaciółmi królów, cesarzy, carów i prezydentów, a fakt, że stali się rodziną związaną z pruskim domem panującym, miał swoje znaczenie aż do czasów II wojny światowej. W książce czytelnik znajdzie zarówno postacie piękne, szlachetne, ale nie brakuje też szaleńców, utracjuszy i skandalistów. W opowieściach o Radziwiłłach znajdziemy paradoksy związane z wyborem tożsamości narodowej, polityczne wolty, skandale obyczajowe, wzloty i upadki.
Ostrów Wielkopolski. Co to za miasto? Przede wszystkim zakotwiczone w odległych stuleciach. Nie tak pradawne jak sąsiedni Kalisz, lecz również bogate w przeszłość. Nieduże, drugorzędne, lecz nieco inne, niż je sobie wyobrażano później - pograniczne, wielokulturowe, oswojone z różnorodnością religijną, tolerujące wyraziste, nawet ekscentryczne postawy, próbujące wyrwać się z ograniczeń swej prowincjonalności. W XIX wieku miasto z wyraźną przewagą ludności niemieckiej. Banach nie upiększa Ostrowa, nie nadyma jego poczucia własnej wartości, nie stara się uczynić go większym, niż był i jest, nie dodaje mu charyzmy, której nie posiadał. Nazywa miasteczkiem, częstokroć ukazuje jako zapadłą dziurę, nie boi się odsłaniać jego śmieszności, daleki jest od rozniecania mitów. Nie chce być galwanizatorem krzepiących legend, np. o bohaterskiej kaźni arcybiskupa Ledóchowskiego, który za rządów Bismarcka przez dwa lata był więziony w Ostrowie, czy o Republice Ostrowskiej. A przecież pomimo tego nastawienia, nieraz krytycznego, nasyconego pierwiastkiem iście Gogolowskiej satyry, miasto, miasteczko posiada status specjalny, będąc jego, jego przodków - i wielu dziesiątek pokoleń - miejscem na ziemi. Raczej rzeczywistość niż fantazmat, raczej wstrzemięźliwość i dystans niż egzaltacja i deklaracja, raczej pogranicze fikcji niż pogranicze prawdy, raczej literatura niż reportaż historyczny lub biograficzny. z recenzji Piotra Śliwińskiego
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro