„Wbrew zwięzłej relacji Buddy na temat swego przebudzenia, w powszechnym rozumieniu zaczęło być ono kojarzone, nawet przez buddystów, z czymś zgoła odmiennym. Przebudzenie stało się mistycznym doświadczeniem, chwilą transcendentnego objawienia Prawdy. Interpretacje religijne nieodmiennie redukują złożoność do jednorodności, a jednocześnie nadają temu, co prozaiczne, wymiar świętości. Budda nie był mistykiem. Jego przebudzenie nie było wstrząsającym wglądem w transcendentną Prawdę, który objawił mu tajemnice Boga. Budda nie twierdził, że miał doświadczenie, dzięki któremu posiadł uprzywilejowaną, ezoteryczną wiedzę na temat funkcjonowania wszechświata. Dopiero w miarę jak buddyzm w coraz większym stopniu stawał się religią, przebudzeniu Buddy zaczęto przypisywać takie imponujące roszczenia. Opisując pięciu ascetom, co oznacza przebudzenie, Budda mówił o odkryciu całkowitej wolności serca i umysłu od przymusu pragnienia. Nieprzebudzona egzystencja, w której nieświadomi dryfujemy na fali nawykowych impulsów, jest zarówno pozbawiona szlachetności, jak i godności. Zamiast naturalnego i niewymuszonego autorytetu, narzucamy naszą wolę innym bądź poprzez manipulację i zastraszenie, bądź przez odwoływanie się do opinii tych, którzy są potężniejsi od nas. Autorytet staje się kwestią raczej siły niż prawości. Budda nie twierdził, że jest zbawcą: postrzegał siebie raczej jako uzdrowiciela. Przedstawiał swoje prawdy w formie diagnozy medycznej, prognozy i propozycji leczenia. Jeśli odczuwasz bóle w piersi, po pierwsze musisz uznać ten fakt. Następnie powinieneś udać się do lekarza na badanie. Jego diagnoza musi obejmować zarówno ustalenie przyczyny bólu, jak i stwierdzenie, czy ta dolegliwość jest uleczalna. Jeśli tak, lekarz poradzi ci, abyś poddał się leczeniu. Podobnie Budda rozpoznał naszą kondycje egzystencjalną, określając ją mianem cierpienia. Badając je, odkrył, że jego przyczyny leżą w egocentrycznym pragnieniu. Uświadomił sobie, że to cierpienie mogłoby ustać, i jako skuteczne lekarstwo przepisał kultywowanie specyficznej ścieżki obejmującej wszystkie aspekty ludzkiego doświadczenia”. Stephen Batchelor (ur. 1953) – były mnich w tradycji buddyzmu tybetańskiego oraz zen; nauczyciel medytacji; autor popularnych książek promujących ideę buddyzmu agnostycznego.
Samotność to pojęcie wieloznaczne, obejmujące zarówno rozpacz opuszczenia, jak i ekstazę pustelniczej mistyki. W Sztuce samotności Stephen Batchelor, brytyjski znawca buddyzmu i nauczyciel medytacji, prowadzi czytelnika przez różne typy odosobnienia, unikając ekstermów a skupiając się bardziej na tych wartościach, które można czerpać z życia bez ludzi. Dla Batchelora samotność to przestrzeń autonomii, namysłu, kontemplacji i inspiracji. Bardziej niż podlegającym psychologicznej analizie stanem, jest ona dla niego drogą życia, którą można świadomie praktykować. Książka jest literackim kolażem, na który składają się autobiograficzne opowieści autora o jego doświadczeniach z wypraw do miejsc odosobnienia, o medytacji i skupieniu na sztuce, a nawet o tym, jak peyotl i ayahuasca pozwalają otworzyć umysł i cieszyć się w pełni życiem samotnika. Drugim ważnym elementem są uwspółcześnione autorskie przekłady tekstów buddyjskich i pism Michela de Montaigne, pokazujące zarówno duchowy, jak i intelektualny wymiar zagadnienia. Jest to pouczająca lektura i zarazem wciągająca seria opowieści o tym, jak być szczęśliwym w samotności. „Samotność jest sztuką. Trening mentalny jest potrzebny, by ją doskonalić i wzmacniać – pisze Batchelor. Praktykując samotność, oddajesz się opiece nad duszą. Czymkolwiek jest dusza, autor daje czytelnikom wiele sposobów na jej ukojenie. To książka filozoficzna, która pomoże im żyć dobrym życiem”. – „Kirkus Reviews”
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro