Huta Pieniacka przed masakrą liczyła 172 gospodarstwa i około 1000 mieszkańców, we wsi znajdowała się również spora liczba uciekinierów z innych miejscowości. We wczesnych godzinach porannych 28 lutego 1944 roku miejscowość została otoczona przez 500-600 żołnierzy ukraińskich formacji policyjnych SS. Wojsko wspierali członkowie UPA oraz ukraińscy mieszkańcy okolicznych wsi. Napastnicy zaczęli przeszukiwać zabudowania, a mieszkańców zgromadzili w kościele i szkole znajdujących się w centrum wsi. Zabudowania podpalono. W czasie zagłady została wymordowana niemal cała ludność Huty Pieniackiej. Uciekinierzy po latach napisali wspomnienia, złożyli swoim najbliższym relacje, przekazane po latach historykom, i instytucjom naukowym. Wielu z nich złożyło też odpowiednie zeznania przed prokuratorami IPN. W ten sposób powstała obszerna dokumentacja tragedii. Materiał badawczy, zawiera 100 opowieści świadków dramatu oraz sporą liczbę wspomnień, strof poetyckich i luźnych zapisków. Autor dotarł również do dokumentów historycznych, rozkazów wojskowych, raportów Armii Krajowej, odpowiednich fragmentów kroniki 14 Dywizji SS Galizien, materiałów niemieckich, ukraińskich i rosyjskich, które pozwoliły na ustalenie przebiegu akcji pacyfikacyjnej i jej zakończenia. „Naród, który nie szanuje swojej przeszłości, nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości”. – Józef Piłsudski
Wszelkie podobieństwa nazw, nazwisk i postaci do nazw, nazwisk i postaci realnych są dziełem przypadku. Ale historie są prawdziwe, zdarzyły się rzeczywiście. *** „Najważniejszy Ukrainiec wrzucał teraz po kolei do czarnej jamy części munduru, spodnie, bluzę i na koniec czapkę. Ale zanim ją wrzucił, demonstracyjnie zerwał z niej orzełka, splunął na niego i cisnął nim o ziemię, a kilku jego kompanów ze wściekłymi wyrazami twarzy deptało go, łamało, gniotło butami, a potem kopnęło do dołu, szyderczo się przy tym uśmiechając”. *** „Obrócili księdza twarzą do ziemi i kazali wyciąć mu na plecach dużą polską flagę. ?Na kolor czerwony krwi nie zabraknie?, szydzili. Dziewczyny cięły skórę i rysowały. Mężczyźni w tym czasie przekazywali sobie z ust do ust butelkę samogonu i pili. Po każdym cięciu bili brawo. Ksiądz ociekał krwią. Gdy flaga była już gotowa, podnieśli księdza i przybili gwoździami do starych, walających się nieopodal drzwi. Ksiądz coś mamrotał, musiał być w gorączce, miał suche usta i raz czy dwa razy szarpnął się, ale po chwili zamarł i tylko cicho poruszał wargami. Mężczyźni przenieśli drzwi z nagim ciałem na pusty plac, ułożyli na czterech dużych kamieniach, dokoła drzwi i pod nimi poukładali suche gałęzie, polana i chrust, po czym podpalili. Ogień płonął, rozległa się skoczna muzyka akordeonu, a dziewczęta rozpoczęły dokoła księdza szybki taniec. A kiedy płomienie pożerały drzwi, zobaczyły unoszące się z ognia nagie ramię. Przestały tańczyć i patrzyły osłupiałe, jak ksiądz czyni w powietrzu znak krzyża”.
Jeśli nie umiemy się upomnieć o tych, którzy ginęli w okrutny sposób, tylko dlatego, że byli Polakami, nie zasługujemy na miano wspólnoty. Najbardziej osobista książka Stanisława Srokowskiego, pisarza od lat upominającego się o sprawiedliwość i szacunek dla ofiar rzezi kresowej. To antologia i chronologia zbrodni ukraińskiego ludobójstwa na Kresach, która pozwoli czytelnikowi uporządkować swoją wiedzę na ten ciągle zakłamywany temat.
Zbiór opowiadań, który stał się kanwą filmu Wojciecha Smarzowskiego o Wołyniu Polskie Kresy wytworzyły własną piękną legendę, zrodziły takich gigantów literatury jak Mickiewicz, Słowacki, Schulz i Herbert, ale stały się też ziemią kaźni i straszliwych zbrodni ludobójstwa. A zbrodnie te, dokonywane w latach 1939-1947 na Polakach, Żydach, Ormianach przez ukraińskie formacje nacjonalistyczne, odbijały się jak echo hańbą odwetu. Nienawiść to książka o tamtych czasach, o rozpadzie wartości i zagładzie łacińskiej cywilizacji, o konflikcie sumienia i dramacie ludzkiej godności, a także o pamięci, o której Kardynał Stefan Wyszyński pisał: "Gdy gaśnie pamięć ludzka, dalej mówią kamienie". Ten zbiór wstrząsających opowiadań nie pozwala, by tylko kamienie mówiły. W pełnych głębi i prawdy obrazach Srokowski ocala świat, o którym wielu chciałoby zapomnieć. Z niezwykłą ekspresją i wrażliwością pochyla się nad każdą ofiarą, jednoczy się z każdym cierpieniem i przestrzega przed nienawiścią. Stanisław Srokowski – poeta, prozaik, dramaturg, krytyk literacki, tłumacz. Urodzony na Kresach; po wypędzeniu w 1945 r. wraz rodziną osiadł w Szczecińskiem. Studiował na WSP w Opolu (dyplom 1960), pracował w Legnicy, jako nauczyciel. Po Marcu 68 zmuszony do opuszczenia szkoły, zamieszkał we Wrocławiu, zatrudniony m.in., w Klubie Seniora i jako dziennikarz. W stanie wojennym wyrzucony z redakcji; blisko dwa lata bezrobotny. W okresie 1990-1993 wykładowca Uniwersytetu Wrocławskiego. Aktywny uczestnik działań na rzecz odnowy moralnej, społecznej i politycznej kraju. Założył Solidarność w redakcji „Wiadomości”, doradzał Z.W. NSZZ Solidarność R.I. we Wrocławiu; był rzecznikiem prasowym związku. Autor wielu powieści, m. in. Duchy dzieciństwa, Repatrianci, Lęk, Anioł zagłady, trylogii kresowej Ukraiński kochanek, Zdrada, Ślepcy idą do nieba, zbioru opowiadań Strach oraz tomów poezji (m. in. Strefa ciszy, Akty, Zjadanie, Miłość i śmierć, Liryki), a także książek biograficznych, sztuk teatralnych i słuchowisk.
Przedstawiamy drugi tom sagi kresowej Stanisława Srokowskiego. Dzieła pełnego dramatyzmu, w którym indywidualne losy bohaterów splatają się z wielką historią europejską, a tragiczne wątki miłosne oraz żywa narracja odsłaniają głębię ludzkich uczuć i tajemnicę człowieczego losu. Zdrada znakomicie kontynuuje główne motywy Ukraińskiego kochanka, bezlitośnie obnaża ludzką naturę, nienawiść, barbarzyństwo, pogardę i upodlenie, a także bezsens zadawania cierpień. Pełną napięcia fabułę wspierają realne wydarzenia, dokumenty, relacje świadków, a przede wszystkim szokujące obrazy dzikiego okrucieństwa, w którym pogrąża się człowiek i świat.
Dziennik 1939-1944 Stanisława Srokowskiego to zapiski przedwojennego wojewody, człowieka dobrze zorientowanego w sprawach państwa, czerpiącego informacje zarówno z własnych obserwacji, jak i ze źródeł, których nie ujawnił. Spostrzeżenia Srokowskiego, pisane tonem pozbawionym egzaltacji, przełamują potoczne wyobrażenia o okupacji niemieckiej w okręgu podwarszawskim, a często, zwłaszcza w opisie postaw społecznych, szokują. Srokowski, mieszkając na legionowskim Bukowcu, opisuje przede wszystkim życie okupacyjne Legionowa. Poznajemy ceny produktów, nastroje mieszkańców, wreszcie to, o czym mówi tak zwana ulica. Są też kontrowersyjne sprawy obyczajowe, nie zawsze możliwe do zweryfikowania. Nie wszystko okazywało się prawdą, a niektóre przytoczone opinie można uznać z perspektywy czasu za krzywdzące. Obrazują jednak ówczesny sposób myślenia pewnej części społeczeństwa. Autor Dziennika..., pisząc o zagadnieniach związanych z konspiracją (m.in. o sytuacji w Warszawie), o których nie powinien dowiedzieć się okupant, zastosował swoisty klucz. Za enigmatycznym wyrazem czy równoważnikiem zdania kryły się historie ukrywanych rodzin żydowskich czy sprawy związane z wydawaniem konspiracyjnego czasopisma „Reduta”. Autorzy przypisów rzeczowych podjęli próbę wydobycia i omówienia tej drugiej, „zaszyfrowanej” rzeczywistości. Wymagało to żmudnej analizy porównawczej z innymi źródłami okupacyjnymi z terenu Legionowa i okolic. „Przedstawione mi do oceny opracowanie zasługuje na publikację. Wydane powinno być już zresztą dawno. Sumiennie opracowane i opatrzone dobrym wstępem i przypisami rzeczowymi wzbogaci zestaw ogłoszonych drukiem dzienników i diariuszy z okupacji niemieckiej w Polsce”. – prof. dr hab. Marek Kornat
Te wiersze pisałem wtedy, kiedy przeżyłem już z Marią prawie pół wieku. Miłość doświadcza dobra i zła, kształtuje się i hartuje w trudach ludzkiego bytowania, rozwija się i dojrzewa wraz z nami. Promieniuje tak samo jak piękno. I przygląda się nam z ciekawością, kiedy wciąż idziemy w tym samym kierunku, trzymając się za ręce. Nieraz boli, ale nawet wtedy, kiedy boli, wzmacnia nasz związek. Dzięki niej życie nabiera blasku i siły. Miłość podnosi na duchu, otwiera nowe horyzonty i nadaje egzystencji głębszy, metafizyczny sens. Spójrzmy więc jak się rodziła nasza miłość i jak się rozwijała, pokonując po drodze rozliczne przeszkody, cierpienia, lęki i choroby.
Stanisław Srokowski pogłębia swoje zainteresowanie odkrywczymi formami twórczej ekspresji. To oryginalna, a zarazem uniwersalna książka dla młodzieży licealnej i studentów, a także dla starszego pokolenia, które ceni sobie ironię, dowcip i satyryczne spojrzenie na rzeczywistość. Pierwsza wersja tej powieści została nagrodzona w konkursie literackim w latach 80-tych XX w. Kilku wydawców chciało ją opublikować, lecz cenzura nie pozwoliła. Dopiero po przemianach politycznych jedno z wydawnictw wypuściło na rynek kilkadziesiąt egzemplarzy, jednak oficyna szybko wycofała się z działalności edytorskiej i autor nadal nad nią pracował, zmieniając tytuł, strukturę i wyostrzając wymowę. Pisarz z wielką demaskatorską siłą atakuje obłudę, banał i kiczowatość socrealistycznej kultury. I pokazuje ją w świetle karykatury i groteski, nie oszczędzając w bezkompromisowej narracji żadnej z dworskich, ceremonialnych polskich elit. A zarazem ujawnia hart ducha i moralną determinację młodzieży szkolnej w obronie własnej godności. Ostre, ironiczne pióro pisarza nie oszczędza nikogo.
Jeśli nie umiemy się upomnieć o tych, którzy ginęli w okrutny sposób, tylko dlatego, że byli Polakami, nie zasługujemy na miano wspólnoty. Najbardziej osobista książka Stanisława Srokowskiego, pisarza od lat upominającego się o sprawiedliwość i szacunek dla ofiar rzezi kresowej. To antologia i chronologia zbrodni ukraińskiego ludobójstwa na Kresach, która pozwoli czytelnikowi uporządkować swoją wiedzę na ten ciągle zakłamywany temat. Tematy: • Wspomnienia z września 1939 r., • Relacja ojca i opowieść matki, • „Rąbali nas jak kury na klocu”, • Zachowanie Sowietów, Białorusinów i Żydów, • Terror wobec rodaków, • Zachowanie kościoła unickiego, • Ukraińskie gwałty na Polkach, • 362 sposoby mordowania Polaków. Każdy badacz historii po przeczytaniu tej książki będzie już wiedział na pewno, że początki masowych ukraińskich mordów sięgają września 1939 roku, a kończą się dopiero w 1947 roku, ogarniając swoim zasięgiem aż siedem województw. W prezentowanych świadectwach i innych dokumentach zachowaliśmy ich pierwotny, oryginalny kształt, nawet wtedy, kiedy wydawał się nam niezgrabny lub niezgodny z normami gramatycznymi. Krew niewinnych ofiar nadal woła o sprawiedliwość.
Stanisław Srokowski ceniony jest głównie za ekspresyjny styl, wstrząsające opowiadania i powieści kresowe. Motywy z jego książek i wyznań złożyły się na wybitny film Wojciecha Smarzowskiego, „Wołyń”. Obecnie pisarz wrócił do poezji. I to w zaskakujący sposób. Związany z awangardą literacką XX w., jawi się w tym zbiorze, jako wysublimowany erudyta tradycyjnych wierszy klasycznych. A świat duchów? Od dzieciństwa żył w takim świecie. Kresowe dwory, zamki i pałace, bujna natura, lasy i góry, czary, gusła i zaklęcia wypełniały jego wyobraźnię zjawami, widmami i demonami. Z biegiem lat już nie fantazja przetwarzała je w koszmarne rojenia i sny, lecz brutalna rzeczywistość, z której wyłaniały się ukraińskie krwawe mordy, rzezie, zbrodnie i zagłada polskich ziem kresowych. Owe akty realnego ludobójstwa nakładały się na lęki i wizje wczesnych dziecinnych lat, tworząc w poezji ów szczególny związek sztuki z życiem, emocji ze zbrodnią, piękna z szaleństwem. Doszły do tego mity greckie, w których odnajduje poeta znakomity materiał twórczy dla analogii i metaforycznych skojarzeń, w brawurowy i fantazyjny sposób łączących głęboko ukrytą w naturze ludzkiej potrzebę przerzucania mostów ponad epokami. Ujawnia w nowym zbiorze poetyckim kod kulturowy, który każe powracać literaturze do źródeł, a kulturę, jako potężną, historyczną siłę zanurza w dramatycznej współczesności i poszukuje egzystencjalnego początku. Łączy odmienne czasy, zjawiska, legendy i postaci, rzeczy i fantasmagorie, i buduje ponadczasowe laboratorium jedności ducha. Ten śmiały i radykalny sposób widzenia zjawisk kulturowych, filozoficznych i metafizycznych otwiera ogromne możliwości interpretacyjne dla nowej mitologii świata. Z pewnością głos Srokowskiego w tej materii brzmi, jako głos porywający, nowatorski i oryginalny.
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro