MiroFor ma perFormować: esejem, odkryciem z archiwów, dialogiem, prozą, wierszem, krytyką. Być Forum, platFormą i semaForem dla wszystkiego, co Białoszewskie w literaturze, sztuce i kulturze. W drugim tomie MiroFora śledzimy meandry autobiograficznej strategii literackiej Białoszewskiego. Jaki wzór wyłoni się, gdy nałożymy na siebie teksty Tajnego dziennika i Chamowa? Czym byłby Pamiętnik z powstania warszawskiego, gdyby autor nie wykreślił z niego odnalezionych w brulionach partii dziennikowych? Jak z perspektywy dzisiejszych koncepcji polityczności interpretować programową prywatność i niezaangażowanie Białoszewskiego? Gościmy także na spotkaniu autorskim poety w Muzeum Czechowicza w Lublinie w 1976 roku (dzięki transkrypcji unikatowego nagrania) i tropimy jego wcześniejsze wizyty w tym mieście. Odkrywamy, w jaki sposób Białoszewski i piszący o nim literaturoznawcy wymieniali się językami i odnajdujemy w nim krewnego Fluxusu. Pytamy współczesnych poetów, pisarzy i artystów o to, co dziś czerpią dla siebie z jego twórczości i sami odnajdujemy wśród ich dokonań współbrzmienia, korespondencje i ślady zmierzające w kierunku wyznaczonym przed laty przez autora Było i było.
Wydechy z bezrybocia, Piotr Sobolczyk - poezja
„Książka buduje przestrzeń, w której poruszają się „dwuznaczne jednoślady”, istoty o dwoistej tożsamości, wciąż skupione na próbie zdefiniowania własnego „ja”. Przy czym wszystkie te chwyty narracyjne sprawiają, iż mamy do czynienia z poezją niesłychanie dynamiczną, dla której istotną wartość stanowi spontaniczny gest manifestacji swej osobowości, w którym jedną z najistotniejszych wartości staje się szczerość będąca gwarancją prawdy (samo)poznania, zmieniająca poezję w „sobologię”, dziedzinę pozwalającą rozpoznawać wielorakie uwikłania osobowości bohatera tych wierszy, wciąż poszukującego stałego punktu oparcia w świecie nieustannej przemiany, widzianym nie jako obraz o raz na zawsze ustalonych kształtach, lecz raczej jako – niczym w kalejdoskopie – wciąż na nowo przeobrażający się, ale nietracący spójności zbiór elementów. Tym samym Sobolczyk jest w swych poszukiwaniach kontynuatorem awangardowych nurtów poezji XX-wiecznej, by przywołać choćby, prawem wskazania głębokiej tradycji, eksperymenty graficzno-słowne Tytusa Czyżewskiego”. Leszek Szaruga
Modernizm miał swoje duchy i potwory. Niekiedy dyskredytował gotycyzm pisany serio, spychał go na margines albo bawił się w pastisze. Gotycyzm jest narracją słabo dostrzegalną i niezbyt cenioną w polskiej kulturze. Przeczytać Ciemności kryją ziemię Andrzejewskiego nie jako alegorię stalinizmu, lecz jako klasyczną powieść gotycką? Uznać Skandal w Wesołych Bagniskach Choromańskiego za bezpośrednią inspirację Opętanych Gombrowicza? Białoszewski wywołujący duchy w PRL-owskiej Warszawie i przebierający się za strzygę w korytarzu mrówkowca? Kobieca potworność jako gnostycka Sophia w Almie Filipiak? Frankensteinowskie wątki w cyklu o Panu Kleksie Brzechwy i masońskie ryty w Kajtusiu czarodzieju Korczaka? Wszystko to brzmi sensacyjnie, a więc w zgodzie z gotycką konwencją. Tło komparatystyczne tworzą angielskie powieści gotyckie i wiktoriańskie. Gnoza i groza. Gnostycyzm i gotycyzm. „Książka Piotra Sobolczyka to propozycja nietuzinkowa – kontrowersyjna, ale też inspirująca. Kontrowersyjna, bo proponuje interpretacje radykalne. Inspirująca, bo zajmuje się gatunkiem i problematyką, które dotychczas nie były nadmiernie wykorzystywane, a przecież – jak pokazuje ta książka – mogą dostarczyć narzędzi i interpretacyjnej energii do przewartościowania naszego myślenia o tekstach osadzonych już w historycznoliterackich rozpoznaniach. Ale też dlatego, że w ciekawy sposób pokazuje, jak polifoniczne mogą być modernistyczne projekty”. – Dorota Kozicka.
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro