Ktoś robi zakupy, ktoś zastanawia się po co w ogóle ludzie żyją, ktoś kłóci się z dzieckiem, ktoś przegląda Tindera. Osiem to szokująco zabawny zbiór opowiadań Jerzego Franczaka o samotności, rutynie i nadziei, że za rogiem coś jednak na nas czeka. Proza, w której losy bohaterów krzyżują się ze sobą jak w najlepszym filmie Iñárritu.
Bohaterem poprzedniej powieści Jerzego Franczaka, Nieludzkiej komedii, był niespełniony pisarz Emil Król. W Da capo obserwujemy losy jego brata. Kamil prowadzi stabilne życie: ma dobrą pracę w korporacji, żonę i małą córeczkę. Nikt nie wie, że niesie przez dorosłe życie bagaż traumatycznych doświadczeń: ojciec-tyran, szkolne prześladowania, erotyczne upokorzenia... Przypadkowo poznana kobieta z przestępczego półświatka wywraca jego świat do góry nogami. Kamil porzuca rolę grzecznego syna, sumiennego pracownika, przykładnego męża i ojca. Wikłając się w namiętny i niebezpieczny romans, odkrywa swoje stłumione pragnienia, a zarazem musi stawić czoła demonom przeszłości.
Idea niniejszego tomu, dla którego bezpośrednim pretekstem stały się siedemdziesiąte urodziny autora Tekstowego świata, narodziła się w gronie badaczy z krakowskiej polonistyki. Do udziału w przedsięwzięciu zaprosiliśmy najbliższych współpracowników z Katedry Antropologii Literatury i Badań Kulturowych oraz wszystkich tych, którzy napisali pod kierunkiem Ryszarda Nycza swoje doktoraty. Pewną wariację w stosunku do przyjętej konwencji prac ofiarowanych wprowadzają trzy rozmowy z Jubilatem. Zawierają one cenny autokomentarz, pozwalają lepiej zrozumieć jego drogę intelektualną, kreślą ideowe, biograficzne i anegdotyczne tło. Pozostałe teksty zamieszczone w książce choć formalnie nie posiadają dialogowej postaci są również w zdecydowanej większości świadectwem bezpośredniego spotkania z myślą autora Sylw współczesnych. ze Wstępu
Oto Maria, nauczycielka muzyki, która nawiązała romans z nieletnim uczniem. Tuż obok widzimy jej przyjaciółkę, szczęśliwą żonę i spełnioną matkę, podejrzewającą męża o zdradę. Ten w kącie to Filip, początkujący pisarz i niedoszły samobójca. Mija go właśnie Robert, wieczny student i kelner, zakompleksiony na punkcie swojego wzrostu. Dalej – Nicole, paryżanka o żydowskich korzeniach, wraz z partnerem, a jeszcze dalej wykładowca akademicki z córką, oraz para znajomych. W ten kwietniowy wieczór wszyscy wybrali się do winiarni na koncert klezmerski. Za chwilę dojdzie eksplozji, a wtedy okaże się, że drzwi wejściowe są zamknięte... Opowieść krąży wokół tego zdarzenia, próbuje odpowiedzieć na pytanie, czy aby na pewno do wybuchu doszło w wyniku zbiegu okoliczności, ale posuwa się też wstecz: przez słowa i gesty ostatniej godziny życia, przez jednostkowe losy, ku mrocznym sekretom rodzinnym i zawiłościom historii. Zestraja ze sobą różne czasy, by przedstawić świat w stanie permanentnego rozpadu.
Na książkę – prócz rozdziału objaśniającego metodę interpretacyjną – składają się studia o dziewięciu pisarzach różnych generacji. Innowacyjne projekty pisarskie Witolda Gombrowicza, Tadeusza Różewicza, Leopolda Buczkowskiego, Adama Ważyka, Edwarda Redlińskiego, Juliana Kornhausera, Jerzego Krzysztonia, Dariusza Bitnera oraz Zbigniewa Kruszyńskiego inscenizują dylematy i aporie dojrzałej oraz późnej nowoczesności. Autor wpisuje analizowane utwory w historyczne i historycznoliterackie konteksty, przede wszystkim jednak wprawia w ruch gry językowe zaczerpnięte z pism współczesnych filozofów (m.in. Michela Foucaulta, Richarda Rorty’ego, Jacques’a Derridy, Giorgio Agambena czy Petera Sloterdijka). Powiązanie literatury i filozofii w schemacie nazwanym „produkcyjnym” pozwala mu ukazać, w jaki sposób maszyna tekstowa produkuje myśl, to znaczy dochodzi do swoich własnych prawd dzięki pośrednictwu filozofii. „Jerzy Franczak konsekwentnie ujmuje literaturę nowoczesną jako szczególny rodzaj filozofii, ściślej – szczególny (a nawet poszczególny) sposób filozofowania. Szczególny, bo realizujący się nie poprzez sam ruch myśli, lecz za sprawą idiomatycznego gestu pisarskiego. Jeśli w literaturze szuka filozofii, to nie znaczy, że filozofia funkcjonuje u niego na prawach klucza objaśniającego sens omawianych utworów. Nie znaczy to również, że czyjś gest pisarski przekłada się na jakąś znaną skądinąd koncepcję. Znaczy to, że pisanie – wraz ze wszystkimi osobliwościami właściwymi dla danego tekstu czy autora – jest praktyką refleksyjno-krytyczną par exellence”. – prof. dr hab. Krzysztof Uniłowski Jerzy Franczak – pisarz, eseista, literaturoznawca. Autor powieści i zbiorów opowiadań, książek eseistycznych (m.in. Niepoczytalne, Libron, Kraków 2019) oraz rozpraw naukowych: Rzecz o nierzeczywistości. „Mdłości” Jean-Paul Sartre’a i „Ferdydurke” Witolda Gombrowicza (Universitas, Kraków 2002), Poszukiwanie realności. Światopogląd polskiej prozy modernistycznej (Universitas, Kraków 2007), Błądzące słowa. Jacques Rancière i filozofia literatury (Instytut Badań Literackich, Warszawa 2017). Pracownik naukowy Wydziału Polonistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Trzech przyjaciół, trzy odmienne losy, trzy różne osobności. Michał ? dziennikarz, ojciec dwójki dzieci, człowiek z pozoru spełniony i ustatkowany ? musi zmierzyć się z nudą codzienności i z dyskretnym rozkładem życia rodzinnego. Tomek, który po rozwodzie usiłuje utrzymać relację z synem, nagle pozostaje bez grosza przy duszy i bez stałego miejsca zamieszkania. Paweł ? wykładowca matematyki ? nie potrafi ani nawiązać bliskich relacji, ani przerwać pępowiny łączącej go z matką i ucieka w świat fantazji, które z wolna przejmują nad nim kontrolę. Święto odległości opowiada o triumfie wyobcowania, ale także o próbach przełamywania samotności. Misternie skomponowana narracja naśladuje kapryśny ruch skojarzeń, zagarnia wielość egzystencjalnych drobin i chaos wspomnień. Próbuje pochwycić momenty, gdy w życiową rutynę wkrada się to, co inne i niesamowite. Wprawia w ruch różne formy i style, niestrudzenie poszukując wyrazu dla jednostkowych dziwactw, natręctw i fobii, dla głuchej mowy popędów, snu i szaleństwa.
Sainte-Fabeau skrywa wiele tajemnic. Można tu trafić do Uniwersytetu Tysiąclecia, w którym trwają eksperymenty nad inżynierią czasu, do Dolnego Miasta o niewymiernym kształcie, do kościołów zmienionych w restauracje i do więzienia, w którym dni następują po sobie w porządku alfabetycznym. Główny bohater przyjeżdża z wykładem, ale natychmiast zanurza się w dziwną przygodę, przypominającą straszny i piękny sen. Poznajemy ten sen w dwóch alternatywnych wersjach, które zaczynają się w tym samym miejscu, a prowadzą w zupełnie odmiennych kierunkach. Po jednej stronie namiętny romans, proces sądowy o morderstwo i rewolucja, po drugiej – stabilizacja, założenie rodziny i daremne oswajanie niesamowitości tego miejsca. Sama opowieść jest równie wielowymiarowa, co tytułowe miasteczko: raz mroczna, nasycona grozą i erotycznymi fantazjami jak u Kafki, innym razem lekka i purnonsensowa jak u Topora, ale zawsze pełna hipnotycznego czaru.
Gdy tylko zacząłem drukować Kwiatki w miesięczniku „Mrówkojad” (z pięknymi rysunkami Soni), przyszli i zapytali: Dlaczego właściwie Kwiatki? Odpowiedziałem, że kwiatki są ładne, ładnie pachną, wszyscy lubią kwiatki, a ja chcę pisać ładne rzeczy, chcę być pisarzem lubianym i pachnącym. Zabrzmiało to infantylnie, więc zapytali, czy czynię aluzję do św. Franciszka, że niby kwiatki św. Franczaka. Zgoda, przejrzeliście mnie, chodziło o takie właśnie niewinne bluźnierstwo, w którym prostota i zachwyt, i afirmacja świata, i spokojny port ojcostwa! Zabrzmiało to dwuznacznie, więc nie uwierzyli i domniemali, że „ładne kwiatki” to przecież lekka, zdystansowana nagana, a w ogóle może chodzić o drobne błędy, przeinaczenia, lapsusy. No dobra, tu mnie macie, dystansuję się do wszystkiego przez pisanie, a poza tym łapię język za rękę na gorącym uczynku, gdyż to on gra pierwsze skrzypce.
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro
„Dobre chwile” – recenzje