Fakty z tużpowojennej biografii Zbigniewa Herberta, najpierw studia w krakowskiej Wyższej Szkole Handlowej, a potem kilkumiesięczna praca w gdyńskim oddziale Narodowego Banku Polskiego, zainspirowały Józefa Marię Ruszara do postawienia zasadnego, a przy okazji oryginalnego pytania o znaczenie ekonomii w twórczości i życiu autora Pana Cogito. Niniejsza publikacja podejmuje szereg zagadnień związanych z ekonomicznym i praktycznym aspektem biografii Herberta. Źródłem informacji stały się przede wszystkim korespondencja, wypowiedzi wyjęte z wywiadów oraz wiedza na temat realiów życia w PRL. Ruszar zarówno omawia postawę poety wobec dwóch systemów gospodarczych – socjalizmu i kapitalizmu – w obrębie których i pomiędzy którymi dokonywały się jego życiowe wybory, „zapasy ze światem”, jak i przedstawia finansowe konsekwencje jego działalności literackiej. „Książka ma jeden podstawowy walor – urealnia i zarazem rewiduje legendę o Herbercie jako chudym literacie. Obraz młodego, niedożywionego pisarza, cierpiącego nędzę i zmuszonego do pracy poniżej swoich kwalifikacji, utrwalił w świadomości czytelników Leopold Tyrmand w Dzienniku 1954. Ruszar dowodzi, że sytuacji finansowa poety, w latach 40. i 50. nieustabilizowana, zmieniła się wyraźnie na korzyść, gdy po wyjeździe na zachód Europy został odkryty przez tłumaczy, wydawców i czytelników – przede wszystkim niemieckich, w dalszej kolejności angielskich, holenderskich i francuskich, a potem amerykańskich. Wzrost popularności pomnażał zasób zagranicznych walut. Nigdy co prawda nie stał się literackim krezusem, ale dochody z tłumaczeń, kolejnych emisji słuchowisk, publicznych wystąpień w ramach promocyjnych tournées, licznych stypendiów i nagród pozwalały mu żyć tak, jak chciał - nomadycznie, w ciągłych podróżach, bez ograniczeń narzucanych przez stałą pracę zarobkową, jako freelancer (określenie badacza)”. Z recenzji wydawniczej dr. hab. Tomasza Tomasika
Niezwykła poezja Jana Polkowskiego dzieli się na dwa okresy: 19771990 oraz od 2009 do dzisiaj. Dwudziestoletnie milczenie poety spowodowało odnotowanie jego tryumfalnego powrotu tomem Cantus przez niemal wszystkie media. W zawartości i poetyce twórczości drugiego okresu nie ma większych zmian. Można jednak zauważyć, że jawniej zostały wyeksponowane w niej wątki religijne, a z racji wieku poety częściej pojawiają się tu wiersze senilne, naznaczone wspomnieniem, zrozumieniem i uważnym odnotowaniem przemian. W monografii opracowano kilka najważniejszych tematów tej poezji. Po pierwsze (w dziale ziemskim), silny związek z miejscem, przez co należy rozumieć Polskę jako ojczyznę, ale też i małe ojczyzny, czyli Nową Hutę, Kraków oraz Tymową, o których mówi rozdział Miejsce poety na ziemi. Szczególnie wstrząsające dzieje powstania młodego miasta, obecnej dzielnicy Krakowa, mają w Polkowskim swego wybitnego herolda. Do kategorii ziemskiej należą również dwa inne tematy: tragiczna historia Polski, której dramatyczny moment został uwieczniony w tomie Głosy, mówiącym o wydarzeniach grudniowych, oraz kwestia Kresów. Wileńszczyzna to bowiem druzgocące dziedzictwo Polkowskiego jego ojciec, AK-owiec wyzwalający Wilno w 1944 roku, został zesłany za Ural, a następnie repatriowany na tak zwane Ziemie Odzyskane. Pamięć Kresów została odnotowana w rozdziale W prowincji niepamięci. Mityczne Kresy Jana Polkowskiego. Na dział zajmujący się religijnym aspektem wierszy składają się dwa szkice. Jeden, krótszy, jest interpretacją pojedynczego wiersza Piero della Francesca Madonna brzemienna. Jest to wiersz najlepiej ujmujący teologiczne wątki maryjne, a zarazem jeden z wielu portretów kobiecych w poezji Polkowskiego. Drugi rozdział Żywioły i Duch Święty. Sygnały poezji religijnej w twórczości Jana Polkowskiego mówi o innym motywie, jakim jest codzienna obecność Ducha Świętego. W Aneksie opublikowana została skrócona wersja posłowia z tomu Rozmowy z Różewiczem będącego kolekcją wierszy Polkowskiego napisanych jako odpowiedź na wiersze tegoż poety.
W cieniu Biblii (fragment wstępu Józefa Marii Ruszara) Mane, tekel, fares to książka obrazoburcza, choć grzeczna wobec dotychczasowych badaczy problemu. Nie chodzi bowiem o to, by się naśmiewać z nieporozumień i interpretacyjnych pomyłek, lecz w dialogu i sporze dotrzeć do maksymalnie wiernych odczytań tekstów. Nie jest to postawa pozbawiona założeń. Przeciwnie, wyrasta z kilku niewzruszonych przekonań, które obecnie wcale nie należą do powszechnie podzielanych, więc wymagają przedstawienia. Po pierwsze, niniejszy zbiór tekstów analizujących lirykę Różewicza zrodził się z pewności, że istnieje sztuka interpretacji, która dociera do sensu zawartego w tekście i ów sens nie jest dowolną kreacją interpretatora. Teza nie jest błaha, skoro wkrótce minie trzydzieści lat, od kiedy to w Robinson College w Cambridge University doszło do znanej polemiki między Umbertem Eco a Richardem Rorty’m na temat istnienia bądź nieistnienia obiektywnej interpretacji. Wszak niektórych badaczy przestał obchodzić empiryczny autor i jego opinia o własnym zamyśle. Także w Polsce spór miał swoją kontynuację, a udział w nim wzięli najsławniejsi badacze, jak: Włodzimierz Bolecki, Michał Głowiński, Henryk Markiewicz, Ryszard Nycz, Janusz Sławiński i inni teoretycy literatury, ale także filozofowie i kulturoznawcy, między innymi Andrzej Szahaj i Jerzy Kmita. Zgodnie z przewidywaniami, zagadnienie zostało nierozstrzygnięte przynajmniej w tym znaczeniu, że osiągnięcie konsensusu okazało się niemożliwe. Dlatego czuję się w obowiązku ostrzec P.T. Czytelnika, że w mojej praktyce interpretacyjnej – jakże skandalicznie tradycyjnej! – zwyciężyło przekonanie Umberta Eco, że jednak istnieje różnica między interpretacją a użyciem tekstu i jesteśmy w stanie ustalić, że jakaś lektura jest nietrafna (albo mniej trafna) z punktu widzenia „strategii semiotycznej tekstu” albo po prostu znajomości własnej kultury. Więcej, jestem przekonany, że domyślna intencja autora istnieje i jest nie tylko poznawalna, ale także bywa istotna. Po drugie, uważam, że zasadniczo sensy zawarte w tekście zależą od woli czy też intencji autora, z uwzględnieniem jednak pewnego stopnia nieświadomości (podświadomości, niejasnych skojarzeń, obrazów i archetypów), uwarunkowanych nie tylko psychicznie, ale również kulturowo i historycznie. A więc dzieje krwawej jatki, jaką był wiek XX, również nie mogą zostać pominięte, nie można także zapomnieć o ideologicznych podstawach ludzkich zachowań i wyborów, o czym trzeba napisać nieco szerzej. * * * Po trzecie wreszcie, zwracam uwagę na fakt, że istnieją pewne okoliczności zewnętrzne, które wpływają na sposób lektury: nastawienie i kompetencje czytelnicze, duch epoki, czas lektury i inne czynniki, niezwiązane bezpośrednio z tekstem, ale wpływające na zawsze historyczny odbiór i jego zmiany. Samoświadomość badawcza nakazuje więc stwierdzić, że na sposób czytania wybranych utworów Różewicza wpływ miała znajomość doktryny katolickiej i Biblii, studia z filozofii religii oraz moment historyczny. W tym ostatnim przypadku należy zwrócić uwagę, że osąd wydarzeń historycznych oraz postaw i wyborów politycznych poety został dokonany z punktu widzenia wolnej Polski, a nie PRL. Sam zresztą poeta zdawał sobie sprawę, że tak zwana „hańba domowa” zostanie surowo oceniona po odzyskaniu niepodległości, o czym świadczy wiersz serce podchodzi do gardła (W), a spolegliwość wobec komunistycznej władzy nie będzie powodem do chwały. Dzień osądu się zbliżał: „wiek XXI skradał się jak złodziej”. Na koniec – i jest to założenie czwarte, dotyczące szczególnie twórczości Różewicza – uważam, że religijne czy też antyreligijne wiersze Różewicza winny być czytane w kontekście znaczeń religii chrześcijańskiej (zasadniczo katolickiej, miejscami protestanckiej), a w szczególności w odniesieniu do symboli biblijnych. Nie ulega bowiem wątpliwości, że biblijne toposy, zdarzenia, postacie, symbole, a także sam język biblijny są tym żywiołem, w którym wiersze Różewicza są zanurzone. Nie da się czytać niektórych utworów bez zwrócenia uwagi na fakt, że mamy do czynienia z myśleniem stricte religijnym, nawet jeśli wypowiedź stoi w jawnej sprzeczności z doktryną, modyfikuje ją, dopowiada szczegół, tworzy literacki apokryf albo jest indywidualnym sprawozdaniem z doświadczenia homo religiosus. Dlatego teksty literackie zostały skonfrontowane z tekstami biblijnymi oraz oficjalnym nauczaniem Kościoła katolickiego, aby zwrócić uwagę na podobieństwa i różnice, bo tylko takie zderzenie ukazuje pełnię sensu i coś mówi o rozterkach współczesności.
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro