Dni króla to osadzona w realiach XIX-wiecznej Rumunii opowieść o emancypacji narodów środkowoeuropejskich oraz tworzeniu się w tym regionie nowoczesnych państw i społeczeństw. Procesy historyczne, które doprowadziły do zjednoczenia całkowicie zależnych od Imperium Osmańskiego księstw rumuńskich w państwo pod berłem Hohenzollernów, stanowią kanwę, na której autor rysuje psychologiczny portret dwóch mężczyzn: niemieckiego dentysty oraz cierpiącego na ból zębów pruskiego księcia. Ów książę otrzymał właśnie ofertę objęcia rumuńskiego tronu i zachęca medyka do wyjazdu do nieznanego, przeżartego intrygami i wszechobecną korupcją kraju. Młody Hohenzollern wkrótce stanie się reformatorem swojej nowej ojczyzny, a historia oceni go jako jednego z najwybitniejszych władców rumuńskich. Obserwujemy zderzenie dwóch światów ? ceniącego porządek świata niemieckiego oraz gardzącego dyscypliną uniwersum bałkańskiego. Filip Florian to mistrz pięknej frazy, którą maluje niezwykle ciepły klimat powieści, w której subtelna ironia przeplata się z życzliwą pobłażliwością wobec ludzkich ułomności. Pisarz buduje kilka planów literackich: czytelnik ogląda świat z perspektywy dentysty, władcy, a także? kocura, który snuje swoją wersję wydarzeń i żywo uczestniczy w rozwoju akcji. Liczne szczegóły obyczajowe tworzą realistyczny portret kraju i jego mieszkańców. Utwór przetłumaczono na węgierski, niemiecki, angielski, słoweński, słowacki, włoski, hiszpański i bułgarski.
Wszystkie sowy to opowieść o przyjaźni jedenastoletniego Luciego oraz starszego mężczyzny, Emila, która toczy się współcześnie w małym, górskim miasteczku oddalonym od wielkich wydarzeń i zgiełku nowoczesności. Chłopiec, ciekawy świata i pełen szalonych pomysłów, nieoczekiwanie znajduje w emerytowanym inżynierze życiowego przewodnika i przyjaciela. Emil, pasjonat ornitologii, odsłania przed Lucim nie tylko cuda świata przyrody, literatury i muzyki, ale także swoją złożoną przeszłość, w której odbijają się dramatyczne losy całej Rumunii. Wszyscy lubimy wracać do magicznego okresu pomiędzy dzieciństwem a dorosłością, kiedy powoli zaczynaliśmy pojmować, na czym polega życie, a wciąż nie przestawaliśmy się dziwić, jak jest niezwykłe. Filip Florian, mistrz pięknej frazy, patrząc na przemian oczami dziecka, młodzieńca, dorosłego mężczyzny i starca, tworzy przed czytelnikiem barwny, wielowarstwowy portret zmieniającego się świata. „Szczerze mówiąc, bardzo ciężko było mi zrozumieć Emila. To prawda, że w naszym mieście ludzi błyskotliwych nie widywało się na każdym rogu, ale paru w miarę rozgarniętych jednak było. Niemniej, zamiast spotykać się z nimi na partyjce kanasty, dyskutować o polityce czy pleść farmazony o wybudowaniu w naszym miasteczku olimpijskiego lodowiska czy wielkiego kasyna, Emil wolał trwonić czas ze mną, uczyć mnie, chociaż przyznać trzeba, że w szkole udało mi się przynajmniej uszczknąć umiejętność czytania i pisania. Dlaczego to robił? Nawet teraz mam kłopot z odpowiedzią, ale pomału co nieco zaczęło rozjaśniać mi się w głowie. Może miało dla niego znaczenie to, że pragnąłem widzieć jak sowy, w ciemności, dostrzegać niewidzialne, pragnąłem tego z całego serca, a takie marzenia nie znikają przecież jak pierwsza lepsza zachcianka. W jego pokoju na piętrze domu pani Rugei całymi tygodniami, cierpliwie i w napięciu poszukiwałem rozwiązania tajemnicy, szedłem labiryntem wyznaczonym przez książki, zdanie po zdaniu, strona po stronie, napotykałem mnóstwo słów i wyrażeń i byłem przekonany, że ornitolodzy posługują się jakimś szyfrem, jak szpiedzy wysłani przez ptaki między ludzi, a nie odwrotnie; nauczyłem się na pamięć całych długich passusów i oglądałem ilustracje tak długo, aż wyblakły pod moimi palcami. Emil nieustannie był świadkiem tych zmagań. Dyskretnym świadkiem”. – Fragment książki Filip Florian to jeden z najbardziej poczytnych współczesnych prozaików rumuńskich, były redaktor czasopism literackich oraz korespondent Wolnej Europy i Deutsche Welle. W jego utworach subtelna ironia przeplata się z życzliwą pobłażliwością wobec ludzkich ułomności. Za książkę Dni króla (rum. Zilele regelui) w przekładzie Radosławy Janowskiej-Lascar (Amaltea 2016) był nominowany w 2017 r. do finału Literackiej Nagrody Europy Środkowej ANGELUS. Powieść Wszystkie sowy przetłumaczono na język węgierski i niemiecki. Dziennik „Die Welt” umieścił ją w zestawieniu najlepszych książek zagranicznych, które ukazały się w Niemczech w 2016 roku.
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro