Tropami autobiografii duchowej Marka Czuku, podobnie jak we wcześniejszej jego książce poetyckiej Facet z szybą (FORMA 2012), są odwołania intertekstualne, ale tym razem ich lista jest znacznie krótsza. Pojawiają się już tylko w formie napomknień wytyczających krąg lektur poety: cytatów, parafraz i aluzji. Stanowią niejako tło autoportretu, dostarczając podręcznego budulca w opisie aktualnej lub dawnej sytuacji życiowej. Cel poszukiwań przemieścił się z panoramy epoki na autoportret i parafrazując tytuł wcześniejszej książki można skonstatować, że ?facet z szybą? ustąpił miejsca ?facetowi z lustrem?. Teraz bowiem zamiast prześwietlania palimpsestu zapamiętanych wrażeń z lektur, drąży on pokłady nawarstwionych wspomnień prywatnych, poszukując tożsamości w zarastających źródłach swego czasu. Wyznania sięgają przede wszystkim w przeszłość osobistą i jej ciasne zaułki, które próbuje teraz poeta rozświetlić iskrą wiersza. Czasem ta iskra rodzi ciepły blask, czasem niespokojny płomień, a niekiedy rozrasta się w pożar. Jak się wydaje, podejmowana uporczywie ?walka o ogień? ma jeden cel: ożywienie dzieciństwa i chwil pierwszych miłości. Na pozór chodzi zatem po prostu o sentymentalny powrót do epizodów szczęśliwych uniesień, emocjonalnych złudzeń i niespełnionych inicjacji. Archeologiczna rekonstrukcja dawnych wyobrażeń i nadziei przebiega między biegunami skrajnych nastawień: krytyczną rewizją autobiografii a rewaloryzacją, ocalającą jej wybrane fragmenty. z posłowia Piotra Michałowskiego
Marek Czuku należy do tych autorów, którzy uświadamiają sobie, iż nie są głosicielami własnych prawd objawionych na pustyni, ale spadkobiercami wielu nagromadzonych przez wieki głosów cudzych, pośród których dopiero muszą mozolnie odnajdywać głos własny. Już od początku lektury tomiku obserwujemy więc zagęszczenie odwołań intertekstualnych w mnogości cytatów i parafraz, o które potyka się poeta podczas przechadzek przez mieszane lasy tradycji literackiej i historii języka. W opresji wielostronnych uwikłań rodzi się zatem potrzeba ucieczki z labiryntu biblioteki w poszukiwaniu świeżych doznań, za którymi mogłyby podążyć słowa jeszcze nie zużyte. Opis codzienności pozaksiążkowej może być wietrzeniem zatęchłego skarbca kultury polskiej i europejskiej. Migawkowe zapisy zdarzeń, ulotne obserwacje i zachwyty mogą także spełnić transcendentną tęsknotę opartą na wierze w niewyrażalne. Reportażowe strzępy obserwowanej rzeczywistości podszywa jakieś marzenie epifanii. Czysty horyzont sztuki słowa okazuje się jednak mirażem. Wędrówka poetycka Marka Czuku nie ma końca, ale to czyni z niej tyleż wyjątek co regułę. Jako świadectwo rozterek artysty nie ma innego celu niż ten największy ? ciągłe poszukiwanie. Czego? Może przeźroczystości słowa, przez które, niby przez tytułową szybę, widać wszystko. z posłowia Piotra Michałowskiego
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro