`Ciemnię` Bogusławy Latawiec chciałoby się zaliczyć do prozy bez fikcji. Literacka szczególność refleksji polega tu na tym, że emocjonalność jest artystycznie ukryta. Dla opowiedzenia takich doświadczeń, jakich dotyczy powieść Bogusławy Latawiec (hasłowo można to nazwać doświadczeniem stanu wojennego), nic nie mogłoby być właściwsze, stosowniejsze i bardziej artystycznie funkcjonalne niż rzeczowość, analityczność i związana z nimi refleksyjność.
W twórczości Bogusławy Latawiec powraca motyw poznania, znajdując wciąż nowe ujęcia i obrastając nową metaforyką. Nieustannej inspiracji dostarcza najbliższe otoczenie, czyli ogród - najbardziej reprezentatywny wycinek świata, dostępny w zasięgu oka, dłoni i stóp; niemniej podobnym tropem podąża refleksja metapoetycka przez każdy krajobraz, tak bliski, jak daleki - tak doznany bezpośrednio, jak przywołany pamięcią. Tym razem gra toczy się o wiarygodny przekład: łąki na papier obiekty, które prócz podobnie płaskiej powierzchni różni wszystko. A zatem każda próba skazana jest na porażkę, ale opowiedzenie o tej porażce paradoksalnie oznacza zwycięstwo sztuki słowa. Poezja służy bowiem za laboratorium poznawczych klęsk uskrzydlających artystyczne wzloty. Wymaga to jednak odwagi naiwnego spojrzenia, czyli niegasnącej wiary w utopię doskonałego przekładu świata na słowo.Tytułowy "nieoznakowany szlak" to imperatyw poznania przez nieustanne błądzenie - labiryntem ścieżek, rozstajami i bezdrożami, otwartymi na wciąż nowe odkrycia.- z posłowia Piotra Michałowskiego
Widzenie, bycie, pamięć i wiedza spotykają się w słowie Bogusławy Latawiec, które wszystkie te akcje umysłu pragnie połączyć w momentalnym, a zarazem utrwalonym na papierze przeżyciu istnienia, które chce być dotknięciem całości bytu zatrzymanym na zawsze, ale musi przeminąć. Kluczem do tej przelotnej wspólnoty wydaje się przekład z języka przyrody – bliski odwiecznym utopiom Księgi Natury, najsilniej wyrażonym w romantycznej filozofii Schellinga i Schlegela. Poetka parafrazując Białoszewskiego próbuje przełożyć doznawaną rzeczywistość „ze stanu ogrodowego na stan wierszowy”. Jednak znajduje w języku ?„dziką iskrę głoski / która rozżarzy nam całą stronicę łąki”. Próba dotarcia do źródłowego języka natury jest zarazem wędrówką w stronę przeciwną pamięci i przechowanych w niej znaczeń: w stronę wszechwładnej kreacji. Poezja nie tylko rozświetla świat słowem, gdyż rozbłyskująca na chwilę „dzika iskra głoski” staje się aktem tyleż poznania, co stworzenia świata. z posłowia Piotra Michałowskiego
?Zmowy? to przenikanie się czasów, ich dialog i zarazem agon. Wznawiane wciąż wojny i efemeryczne pokoje. To negocjacje, zawierane na moment porozumienia i rodzące się z nich kolejne nieporozumienia. Hipotezy integracji i dowody obcości. ?Zmowy? pochodzą oczywiście ? jak zauważa poetka w autokomentarzu ? ?z mowy?, ale mają również znaczenie ?spisku?, który z kolei kojarzy się dodatkowo ze ?spisem?, czyli inwentarzem. Ten ostatni może oznaczać żmudny proces porządkowania pamięci. Kolejne części finałowego cyklu wierszy stanowią próbę specyfikacji zawartych sojuszy. Zmawiają się: ?liść ze mną?, ?świerszcz ze świerszczem?, ?koty z kosami?, ?wietrzne z wiecznym?, ?ziemia z niebem?. Chodzi więc o związki heterogeniczne i zawierane wszechstronnie: między elementami świata zewnętrznego a świadomością i nieświadomością; raz na zasadzie tautologii, kiedy indziej przyległości lub podobieństwa, komplementarnego dopełniania, wreszcie ? swawolnego kalamburu. Wyliczenie pomija jednak to co najważniejsze: integrację świata wewnętrznego, uznanego tu już za scalone ?ja?, które wcześniej poddane zostało wielokrotnej i żmudnej rekonstrukcji ze strzępów pamięci odzyskiwanej w dalekich wyprawach do źródeł czasu. Główna ?zmowa? odbywa się zatem pomiędzy teraźniejszością a przeszłością podmiotu. Przeciw rozproszeniu i przemijaniu. z posłowia Piotra Michałowskiego
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro