Pierwsza polska monografia dorobku artystycznego Jonasa Mekasa, wybitnego reżysera, krytyka filmowego, pisarza i animatora niezależnej kultury. Autor tego opracowania, Andrzej Pitrus, zauważa we wstępie: "kino Jonasa Mekasa pozostaje wypowiedzią w pierwszej osobie. Był on przecież wirtuozem home movies [...]. Jego filmy opowiadają o ludziach i spotkaniach z nimi, uczą patrzeć mądrze i uważnie na >>przebłyski piękna
Czy to jest przyjaźń, czy to już… Pomyślałem kiedyś, że tomy współredagowane przez kilku autorów rzadko są plonem ich wzajemnej miłości. Postanowiliśmy wraz z Alicją, z którą od wielu lat wędrujemy przez życie, to zmienić. Zakochani redaktorzy zaprosili zatem przyjaciół naszej przyjaciółki do współpracy. Nie chcieliśmy tworzyć kolejnego dzieła „ku pamięci”, bo Grażyna Stachówna jakoś nie planuje zostać pomnikiem. Monografia miłości jest w istocie monografią. Prawdziwą. Chcieliśmy, aby książka, którą oddajemy teraz czytelnikom, zrywała z tradycją publikacji jubileuszowych. To dlatego autorzy poproszeni zostali o przedstawienie rozdziałów poświęconych różnym wariantom kina opowiadającego o miłości, a nie tekstów z kategorii „co mi w duszy gra”. Ten tom jest jednocześnie prezentem dla Grażyny z okazji jej urodzin. Wszystkiego najlepszego! Andrzej Pitrus
„Lekkość zaproponowanego dyskursu utkanego ze wspomnień odbiorczych uwikłanych w okoliczności oglądania filmów: nastrój, czas czy osoby, które z opisywanymi filmami się kojarzą, sprawia, iż dajemy się ponieść narracji Autora, który uwodzi nas wspominkami, doprowadzając do konkluzji/hipotez naukowych. Pitrus przyjął przemyślaną strategię i napisał książkę zarówno osobistą, jak i intymną. Jest ona bowiem wyrazem osobistych fascynacji Autora, zaś każdy rozdział inspirowany był osobistą historią, która oparta jest na relacji z babcią Heleną, którymś z kolegów sprzed lat albo najbliższych teraz osób. Nie należy jednak tej propozycji traktować jako albumu wspominkowego, jest to raczej zapis rekonstrukcji okoliczności odbiorczych, przywołanie stanu świadomości widza kiedyś i skonfrontowanie go z obecnymi kompetencjami uniwersyteckimi”. Z recenzji dr hab. Barbary Kity Andrzej Pitrus jest potomkiem znanego rodu kanadyjskich kuguarów. W obecnym wcieleniu dorabia jako profesor w Instytucie Sztuk Audiowizualnych Uniwersytetu Jagiellońskiego. Pisze o sztuce współczesnej, kinie i mediach. Jest autorem powieści pod tytułem Marieke naga. Lubi pomarańcze i dobre wino, a nie przepada za PiS-em i dlatego postanowił zamieszkać w Hiszpanii. Do pracy lata prywatnym odrzutowcem. Obecnie pracuje nad książką Kino od nowa o idiolektycznych strategiach w twórczości filmowej. Biorąc pod uwagę, że na świecie jest tyle przyjemności, to jeszcze chwilę popracuje.
Wszyscy śnimy sen o miłości... Kiedy nie masz miłości, możesz jej cierpliwie szukać. Czasem bezskutecznie. Możesz też ją wymyślić... Marieke naga to opowieść o okrutnie skrzywdzonych ludziach, którzy starają się nie stracić nadziei na to, że pewnego dnia uda im się odnaleźć prawdziwe uczucie. On jest mężczyzną w średnim wieku, niepotrafiącym zbudować wartościowego związku, szukającym mocnych erotycznych doznań. Ona przeszła piekło Auschwitz, gdzie była ofiarą bestialskich eksperymentów medycznych. Opowieść o ich przyjaźni daleka jest jednak od oczywistości. Wspomnienia przeplatają się z teraźniejszością, a jawa ze światem onirycznych fantazji. To powieść zmysłowa, czasem drastyczna i okrutna, czasem wzruszająca i pełna ciepła, która wciąga czytelnika w wir splątanych uczuć i emocji, z którego nie sposób się uwolnić. „Do dziś wspominam to jak coś nierealnego. Pochodziłam z rodziny otwartej na świat, ale jednak przywiązanej do naszej tradycji. Nagle znalazłam się na placu apelowym. Naga. Miałam siedemnaście lat. W żydowskich domach wszystko było zapięte na ostatni guzik. Mężczyźni rzadko mieli okazję oglądać własne żony bez ubrania albo nawet w bieliźnie. Tam stałam przez kilka godzin wśród dwustu innych osób. Nigdy wcześniej nie widziałam obnażonego mężczyzny. Młodzi, starcy, dzieci... Wszyscy razem w oczekiwaniu na dezynfekcję, niektórzy na śmierć. Zabrano nam wszystko – ubrania, bieliznę; pamiętam kobiety, którym krew ściekała po udach. Nawet tym, które miały miesiączkę, nie pozwolono zachować majtek. To była zresztą później najbardziej upragniona część garderoby”.
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro