Historia ludzkości niemal zawsze koncentrowała się wokół przetrwania - zwykle na przekór przeciwnościom. Jedną z najbardziej zdumiewających opowieści o przetrwaniu jest historia szesnastowiecznego odkrywcy Willema Barentsa i jego załogi, z którą wyruszył na północ dalej niż poprzednie pokolenia Europejczyków i w trzeciej ekspedycji polarnej stracił statek - skuty lodem przy zamarzniętym brzegu Nowej Ziemi. Przez kolejny rok jego ludzie, z kurczącymi się zapasami pożywienia i niewielką ilością broni, walczyli z niedźwiedziami polarnymi, głodem i niekończącą się zimą.
Nie trafiłeś tu z wyroku sądu i nie znasz daty końca swej kary. Nie masz żadnych praw. Głodujesz, jeśli oni tak zadecydują. Pracujesz, kiedy ci każą. Umierasz na ich rozkaz. Historia obozów koncentracyjnych nie zaczyna się wraz z nastaniem ideologii nazistowskiej i nie kończy się wyzwoleniem Auschwitz. Pierwszy obóz powstaje poza Europą, gdy Adolf Hitler ma zaledwie siedem lat. Kolejne pojawiają się na sześciu kontynentach, w niemal każdym kraju. Od ponad 100 lat nie nastał moment, w którym mapa świata byłaby od nich całkowicie wolna. Dziś nadal działają. Trafiają do nich ludzie pozbawieni prawa do sprawiedliwych procesów. W trakcie wojny czeczeńskiej przez rosyjskie obozy przewija się jedna czwarta mieszkańców Czeczenii. W amerykańskim obozie w Guantánamo przetrzymuje się podejrzanych o terroryzm bez udowodnienia im winy. W Korei Północnej w obozach ludzie się rodzą, dorastają i umierają, nie zaznawszy życia poza ogrodzeniem z drutów kolczastych. Gdy świat dowiedział się o Auschwitz, wszyscy mówili „nigdy więcej!”. Ile dziś jest warte to zapewnienie? Ofiary imperiów kolonialnych, sowieckich łagrów, nazistowskich obozów śmierci, obozów hiszpańskich, chorwackich, włoskich, amerykańskich, brytyjskich, chińskich, koreańskich liczone są w milionach. Nie chcemy pamiętać o tym, że obozy koncentracyjne to nie tylko historia, lecz także nasza teraźniejszość.
Historia ludzkości niemal zawsze koncentrowała się wokół przetrwania – zwykle na przekór przeciwnościom. Jedną z najbardziej zdumiewających opowieści o przetrwaniu jest historia szesnastowiecznego odkrywcy Willema Barentsa i jego załogi, z którą wyruszył na północ dalej niż poprzednie pokolenia Europejczyków i w trzeciej ekspedycji polarnej stracił statek – skuty lodem przy zamarzniętym brzegu Nowej Ziemi. Przez kolejny rok jego ludzie, z kurczącymi się zapasami pożywienia i niewielką ilością broni, walczyli z niedźwiedziami polarnymi, głodem i niekończącą się zimą. Willem Barents na krańcu świata Andrei Pitzer to znakomite połączenie opowieści o przetrwaniu z historią wielkiej epoki eksploracji – czasu nadziei, przygody i z pozoru nieskończonych granic ziemi. W centrum opowieści znajduje się Barents, jeden z największych nawigatorów XVI wieku, którego ambicje i obsesyjne dążenie do wytyczenia szlaku przez najodleglejsze zakątki Arktyki zakończyły się tragicznie i zarazem chwalebnie. Losy jego załogi stały się ostrzeżeniem i jednocześnie zachętą dla kolejnych pokoleń polarników. Rekonstrukcja wyprawy Barentsa w wykonaniu Andrei Pitzer, stanowiąca „głębokie rozmyślania nad ludzką pomysłowością, odpornością i nadzieją” („The New Yorker”), opowiada o funkcjonowaniu człowieka w ekstremalnie niskiej temperaturze, o historii buntu, astronawigacji oraz meandrach budowy schronień, ale przede wszystkim zapewnia wgląd w prawdziwą naturę odwagi. Andrea Pitzer – 1994 roku uzyskała licencjat w School of Foreign Service Uniwersytetu Georgetown. Studiowała w MIT oraz na Uniwersytecie Harvarda jako członek Nieman Foundation for Journalism. Wykładowca dziennikarstwa w Stanach Zjednoczonych i za granicą. Jej dwie poprzednie -książki: Noc, która się nie kończy. Historia obozów koncentracyjnych oraz Ukryta historia Vladimira Nabokova spotkały się z uznaniem krytyków.
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro