Więzienna przyjaźń - na śmierć i życie.
Wiktor i Sławek poznają się w wadowickim areszcie. Pierwszy z nich jest szanowanym nauczycielem muzyki, drugi - gangsterem z pierwszych stron gazet. Mimo wielu różnic początkowa niechęć przeistacza się w relację pełną zaufania - szczerą i bezinteresowną. W więziennych realiach między tak odmiennymi od siebie ludźmi rodzi się braterska przyjaźń. Przyjaźń na śmierć i życie.
Autor | Jacek Dyba |
Wydawnictwo | Novae Res |
Rok wydania | 2017 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 132 |
Format | 12.0x19.5 cm |
Numer ISBN | 9788380835023 |
Kod paskowy (EAN) | 9788380835023 |
Data premiery | 2017.03.21 |
Data pojawienia się | 2017.03.21 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Książki takie jak Uciekinier ze świętego miasta, a w zasadzie rzec można książeczki, liczące niespełna sto pięćdziesiąt stron, są z reguły błyskawiczną lekturą, często dość lekką… W przypadku tej powieści czas właściwie się zgadza, z lekkością bywało różnie…
Powieść ta traktuje o przyjaźni – takiej męskiej, prawdziwej, nie do podważenia. I w zasadzie wszystko byłoby ładnie i pięknie, gdyby książka poza wstępem – jakby rozwinięciem – i zakończeniem, miała jakieś uzupełnienie.
Poznajemy historię Sławka i Wiktora, którzy zaprzyjaźnili się ze sobą w dość intrygujący sposób, w dość niecodziennych warunkach. I o ile w przyjaźń między więźniami z celi jestem w stanie uwierzyć, tak sposób jej zawarcia – zważywszy na przynależność w hierarchii więziennej – jest dla mnie nieco nieprawdopodobny…
A wracając do samej formy powieści, przyznam szczerze, że w moim odczuciu jest nieco chaotyczna. Zaczyna się całkiem fajnym wprowadzeniem do fabuły, natomiast dalej trafiamy na małe turbulencje. Czytając, miałam po prostu wrażenie, że brakuje jej kilkudziesięciu stron, które uzupełniłyby te luki, które stworzył autor. Taka niepełna układanka, do której ciężko znaleźć i dopasować kilka puzzli. I przez te „braki” musiałam niekiedy wracać kilka linijek do tyłu, ba! czasem stronę, by upewnić się, że czegoś nie przeoczyłam.
Niemniej te „rozdziały” i dłuższe fragmenty, które serwuje autor, czyta się całkiem przyjemnie. Na pewno są ciekawie skonstruowane i przyciągają uwagę, w chwilach, gdy czytelnik nie gubi się pomiędzy wydarzeniami.
Zakończenie tej historii jest z jednej strony, biorąc pod uwagę opis, jaki znajduje się na tyle – całkiem logiczne i oczywiste, z drugiej jednak strony zaskakujące w swojej oczywistości i prostocie.
Podsumowując: Ciężko ocenić mi jednoznacznie tę powieść, po części bowiem przypadła mi do gustu, po części czuję niedosyt. Takie denerwujące uczucie, jakby autor podzielił się tylko częścią tej historii. Wybrał kilka fragmentów i przekazał czytelnikowi, zamiast podzielić się całością. Niemniej na pewno jest to ciekawostka literacka, której idealnym uzupełnieniem jest okładka. Więc to czy sięgnięcie po tę powieść, czy też nie – to tylko i wyłącznie wasza decyzja. :)