Ta książka jest z jednej strony powieścią o krzyku, którego nikt nigdy nie słyszał, o łzach, których nie widziano, o rozrywającym, bezlitosnym bólu, o którym nikt nie wiedział, o trudnym do uwierzenia koszmarze życia. Z drugiej strony, autorka chce nadać przekaz, że w człowieku są ogromne zasoby niezniszczalnych sił, które powinniśmy z siebie wykrzesać nawet wtedy, gdy myślimy, że jesteśmy już pokonani, że zawsze jest szansa, że niekiedy należy umieć pogodzić się z najgorszym przeznaczeniem, jednocześnie nie upadając. Lecz nie wystarczy tylko tego chcieć, trzeba nauczyć się o to walczyć. Pojawiające się w powieści elementy realizmu magicznego mają przekonać czytelnika do wiary w to, że w życiu ludzkim nic nie dzieje się bez powodu.
Agata, matka dwojga dzieci pewnego dnia odkrywa, że z jej zdrowiem dzieje się coś złego. Po dokładnych badaniach okazuje się, że ma początki choroby Alzheimera. Ta wiadomość powoduje, że musi przewartościować swoje życie. Chcąc złapać oddech, wyjeżdża samotnie w góry, gdzie zakochuje się w niej młody mężczyzna. Agata, choć Sebastian nie jest jej obojętny, nie może przyjąć jego miłości. Wkrótce Sebastian umrze… Niedługo po jego śmierci, u trzyletniej córki Agaty zostaje zdiagnozowany złośliwy guz w mózgu. Dziecku pozostaje maksymalnie rok życia… A to jeszcze nie wszystkie wydarzenia, które wstrząsną życiem Agaty…
Autor | Irena Dobosiewicz |
Wydawnictwo | Psychoskok |
Rok wydania | 2015 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 370 |
Format | 14.0 x 20.0 cm |
Numer ISBN | 9788379003129 |
Kod paskowy (EAN) | 9788379003129 |
Waga | 375 g |
Data premiery | 2015.03.05 |
Data pojawienia się | 2015.03.05 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 9 szt. (realizacja już jutro) |
Dostępność w naszym magazynie | 0 szt. |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz 2024.03.30 |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz 2024.03.30 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz 2024.03.30 |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz 2024.03.30 |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2024.03.30 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz 2024.03.30 |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz 2024.03.30 |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz 2024.03.30 |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz 2024.03.30 |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz 2024.03.30 |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz 2024.03.30 |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Warto przeczytać.
"- Każde pokolenie ma swoje prawa.
Musisz jednak pamiętać o jednym, aby zawsze wiedzieć, jak daleko możesz się posunąć,
byś później nie musiał niczego żałować.
Musisz nauczyć się podejmować decyzje sam, aby móc samemu za nie odpowiadać.
Bo pamiętaj, życie choć piękne, potrafi być okrutne.
Dlatego też naucz się liczyć na samego siebie, o wiele łatwiej ci będzie,
gdy będziesz samowystarczalny i niezależny. To pomoże ci uniknąć w życiu wielu rozczarowań.
I ostatnia rada - jeżeli coś w życiu chcesz zdobyć - to pamiętaj, nie ma takiej siły,
która może ci w tym przeszkodzić i choć nie wiadomo na jakie będziesz napotykał przeszkody,
to nigdy, ale to nigdy nie załamuj się i nie wycofuj w połowie drogi.
Wówczas na pewno osiągniesz swój cel.
Pamiętaj również, że to, co ciężką i mozolną pracą zdobyte, cieszy o wiele bardziej,
aniżeli to, co przychodzi z łatwością.
Nie możesz też nikomu pokazać, że czegoś się boisz, choć boisz się bardzo.
Bo ludzie potrafią być okrutni i wykorzystać to przeciw tobie...."
Życie jest piękne, to prawda. Ale bywa również okrutne i bolesne. Każdego dnia, na świecie ludzie podejmują walkę z chorobą, śmiercią, utratą bliskiej osoby, z samym sobą, swoimi uczuciami i emocjami. Niektórzy radzą sobie ze wszystkimi napotkanymi przeciwnościami, pokładając wiarę i nadzieję w Bogu, akceptując to, co przynosi los, nawet jeśli jest to trudne i wymaga ogromnego poświęcenia. Inni natomiast, nie potrafiąc poradzić sobie z cierpieniem i bólem, popadają w rozpacz, depresję, chorobę psychiczną, zażywają narkotyki lub sięgają po alkohol, żeby po prostu zwyczajnie zapomnieć o tym, co się dzieje w ich życiu. Zdarza się też, że przestają wierzyć w lepsze jutro, w to, że może jeszcze spotkać ich coś miłego i dobrego. Uważają wówczas, że jedynym słusznym rozwiązaniem jest zakończyć swój żywot na ziemi, bo tylko wtedy mogą znaleźć się jak najdalej stąd i przestać czuć. Tylko, czy to rzeczywiście jest jedynym wyjściem z sytuacji, a może zwykłym pójściem na łatwiznę ? Przecież nikt nigdy nie powiedział, że życie jest proste i przyjemne. Wszystko dzieje się w jakimś celu. Być może napotkane trudności mają nam uświadomić, że tak naprawdę jesteśmy silnymi osobami, podejmującymi wyzwanie i walczącymi o każdy kolejny dzień. Każdy z nas może dokonać wyboru. Życie jest tylko jedno. To od nas samych zależy, jak nim pokierujemy i jak chcemy je przeżyć...
"Życie to nic innego jak pole walki i tylko od nas samych zależy
czy wyjdziemy z niego jako zwycięzcy, czy jako pokonani...."
Główną bohaterką powieści jest Agata - mężatka i matka dwójki wspaniałych dzieci : pięcioletniej Sary i szesnastoletniego Karola. Kobieta pracuje jako pielęgniarka w miejscowym szpitalu. Prowadzi spokojne, szczęśliwe i ustabilizowane życie. Niestety pewnego dnia dowiaduje się, że jest nieuleczalnie chora, że z każdym kolejnym dniem, miesiącem i rokiem będzie coraz gorzej, że choroba będzie postępować i ją niszczyć. Diagnoza ta sprawia, że Agata staje się nerwowa, co negatywnie wpływa na jej relacje z bliskimi. Nikogo nie poinformowała o swoim stanie, nie chciała nikogo ranić, myślała, że poradzi sobie z tym wszystkim sama. Jednak po jakimś czasie, okazało się, że u jej ukochanej córeczki wykryto guza mózgu i że pozostał jej zaledwie rok życia. Kobieta, pomimo bólu rozdzierającego jej serce, postanawia przygotować Sarę do odejścia. Na początku ten pomysł nie podoba się zarówno mężowi, jak i synowi. jednak z czasem dostrzegają, że Agata miała rację. Tymczasem w życiu kobiety pojawia się mężczyzna, wzbudzający w niej głębokie uczucie, przed którym nie chce i nie może się bronić. Miłość do Przemka sprawia, że Agata staje się silniejszą, pewniejszą siebie i waleczną osobą. Niestety, pewnego dnia, ukochany nagle przestaje się kontaktować i nie daje znaku życia. Ich romans dobiega końca, a niedługo potem Agata dowiaduje się, że jest z nim w ciąży. Nie informuje jednak o tym swojego kochanka. Podejmuje zatem pewne decyzje, o słuszności których jest w pełni przekonana.
Czy Agata poradzi sobie ze swoją chorobą ? Czy uda jej się przygotować Sarę do odejścia ? Czy Agata poinformuje jednak Przemka o ciąży ? Czy urodzi dziecko, wiedząc, że nie będzie mogła go wychować ? Jakie decyzje podejmie Agata ? Jak potoczą się dalsze losy Agaty i jej rodziny ?
"... Niespokojne jest życie twoje dopóki nie spoczniesz w Bogu.
Teraz spoczywasz w nim i uzyskasz pełnię szczęścia, którego ani oko nie widziało,
ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdoła pojąć...."
"Na przekór" to opowieść podejmująca bardzo ważne i życiowe tematy. Traktuje o miłości ( również tej nieszczęśliwej i tragicznej ), przyjaźni, chorobie, utracie bliskiej osoby, śmierci, cierpieniu, nienawiści, kłamstwach, bólu, tęsknocie, wierze w Boga, przemocy, braku zrozumienia, a przede wszystkim o nieustannej walce o życie. Od momentu ujrzenia okładki, wiedziałam, że koniecznie muszę przeczytać tę książkę. Oczywiście zachęcił mnie do tego również jej opis. Przyznaję też, że zanim sięgnęłam po powieść, zapoznałam się z paroma jej recenzjami. Wynikało z nich, że nie obejdzie się bez kilku paczek chusteczek. W moim przypadku to się nie sprawdziło. Owszem książka jest wzruszająca i ukazuje piękną, a jednocześnie smutną historię. Jednak łzy nie spływały mi po policzkach, choć nie ukrywam, że było kilka momentów, kiedy moje oczy stały się wilgotne. Kiedy przeczytałam ostatnią stronę i zamknęłam książkę, to nie wiem dlaczego, ale spojrzałam w niebo. A potem jeszcze przez kilkanaście minut siedziałam na tarasie i rozmyślałam o życiu. Zadziwiające jest to, jak zaledwie na niespełna czterystu stronach, można przedstawić życie człowieka, zawrzeć jego emocje, uczucia i myśli. Ukazana opowieść jest fikcją literacką, ale przecież każdego dnia wokół nas rozgrywają się tragedie. To uświadamia, jak okrutne potrafi być życie, jak wiele człowiek musi znieść, jaki ciężar musi dźwigać.
"Kiedy wszystko przeżywasz sam, kiedy czujesz jak bardzo boli i rani,
wtedy jest o wiele, wiele ciężej.
Bo słowa, których się nigdy nie poczuło wypowiada się lekko,
ale gdybyś poczuł choć jedno z tych bolesnych,
może wówczas mógłbyś mnie choć trochę zrozumieć."
Podziwiam główną bohaterkę Agatę za siłę, zaangażowanie, podejmowanie odważnych i trudnych decyzji, często wręcz bolesnych, chęć walki, motywację, a także umiejętność zaplanowania wielu spraw w taki sposób, aby ułatwić innym życie i przyszłość, kiedy jej zabraknie. Pomyślała o wszystkim, a kierując się swoją intuicją i głosem serca, dokładnie wiedziała, co przyniesie przyszłość. Mając świadomość, że z czasem będzie jej coraz trudniej, że zacznie zapominać o ważnych wydarzeniach i momentach, postanowiła po prostu spisać swoje życie od początku do końca. Pisanie pamiętnika pomogło jej poradzić sobie z tkwiącymi w niej głęboko doznaniami i uczuciami. Dzięki tym zapiskom, które później ujrzały światło dzienne, ludzie mogli zrozumieć jej zachowania, wybory, ale przede wszystkim emocje, które bardzo często tłumiła w sobie.
"Chciała, by uwierzyli, że drzemią w nas ogromne zasoby niezniszczalnych sił,
które powinniśmy z siebie wykrzesać nawet wtedy, gdy myślimy, że jesteśmy już pokonani.
Że zawsze jest szansa, że nic nie dzieje się bez powodu.
Że niekiedy należy umieć pogodzić się z najgorszym przeznaczeniem, jednocześnie nie upadając.
Lecz nie wystarczy tylko tego chcieć, trzeba nauczyć się o to walczyć."
"Na przekór" to poruszająca i refleksyjna powieść. Skłania do przemyśleń, wzbudza niesamowite uczucia, daje wiarę i nadzieję, uświadamia, że należy przyjąć i docenić życie takim, jakie jest, a jeśli trzeba to podjąć walkę o każdy dzień, o przyszłość. Nie można się poddawać, nigdy, należy walczyć do samego końca...
To książka, po przeczytaniu której nie można przejść do porządku dziennego. To jedna z tych powieści, których się nie zapomina i które na zawsze pozostają w pamięci i sercu. Ponadto jest skarbnicą przepięknych myśli i zawiera cudowne przesłanie. Naprawdę warto ją przeczytać.
"Żyj tak, by pozostawić po sobie dobre wspomnienia."
Serdecznie polecam !
„Na przekór” Ireny Dobosiewicz to pozycja po którą warto sięgnąć, jeżeli cenimy książki, które zmuszają do myślenia, budzą emocje, nakazują rozglądać się dookoła, i przyglądać samemu sobie. Autorka zawsze odnosi się do tematyki egzystencjalnej, stąd możemy być pewni, że bohaterowie, których przyjdzie nam poznać oraz ich problemy okażą się „dziwnie” znajome.
Czytając powieść „Na przekór” trudno sobie wyobrazić, że ilość złych, tragicznych zdarzeń, może w krótkim czasie przytrafić się w jednej rodzinie. W zasadzie jednej osobie, głównej bohaterce tej historii, Agacie. Mimo postępującej choroby Alzheimera, Agata musi przygotować swoją córkę na śmierć, podjąć decyzję w sprawie rozpadającego się małżeństwa, uporać się z nieszczęśliwą miłością i znaleźć dom dla dziecka, które urodzi, a którego nie będzie mogła wychować…
Każda z tych sytuacji jest trudna do przeżycia. Nagromadzenie ich wydaje się niemożliwe do przetrwania. Jednak autorka pokazuje, że może być inaczej, bo „Na przekór” jest wbrew pozorom książką o dobru, o sile wielkiej sile przetrwania, która drzemie w każdym człowieku. Wreszcie o tym, że trzeba umieć pogodzić się z przeznaczeniem, a koniec jednego etapu zawsze może być początkiem nowego, lepszego…
Trudno w skrócie opowiedzieć „Na przekór”. Za to można określić przesłanie, jakie autorka chce przekazać każdemu, kto sięgnie po jej książkę. Autorka chce, by czytelnicy uwierzyli, że w człowieku, w każdym z nas, są ogromne zasoby niezniszczalnych sił, które powinniśmy z siebie wykrzesać nawet wtedy, gdy myślimy, że jesteśmy już pokonani. Że zawsze jest szansa, że nic nie dzieje się bez powodu. Że niekiedy należy umieć pogodzić się z najgorszym przeznaczeniem, jednocześnie nie upadając. Lecz nie wystarczy tylko tego chcieć, trzeba nauczyć się o to walczyć. Właśnie takie przesłanie pragnęła przekazać wszystkim niepogodzonym z losem. Bo skoro ona to potrafiła, to dlaczego inni nie mogą spróbować?
Bohaterka powieści, Agata, matka dwojga dzieci, pewnego dnia zostaje zdiagnozowana, jako chora na Alzheimera. To dopiero początek choroby, ale Agata wie, że wkrótce przestanie funkcjonować w normalnym świecie. Chcąc złapać oddech, wyjeżdża samotnie w góry, gdzie zakochuje się w niej młody mężczyzna. Agata, choć Sebastian nie jest jej obojętny, nie może przyjąć jego miłości. Wkrótce Sebastian umrze… Niedługo po jego śmierci, u trzyletniej córki Agaty zostaje zdiagnozowany złośliwy guz w mózgu. Dziecku pozostaje maksymalnie rok życia.
Jak przygotować dziecko na śmierć? Jak samemu się na to przygotować? Czy w ogóle można? Przed takimi problemami staną Agata, jej mąż i syn…
Chyba jeszcze żadna książka nie wycisnęła ze mnie tylu łez, co powieść „Na przekór”. A jestem facetem, ci zaś podobno nie płaczą. Ale jestem też rodzicem, ojcem i chyba ta książka najbardziej poruszyła moją rodzicielską, ojcowską wrażliwość, choć powodów do lania łez jest w tej książce znacznie więcej.
Agata, matka dwojga dzieci pewnego dnia odkrywa, że z jej zdrowiem dzieje się coś złego. Po dokładnych badaniach okazuje się, że ma początki choroby Alzheimera. Ta wiadomość powoduje, że musi przewartościować swoje życie. Chcąc złapać oddech, wyjeżdża samotnie w góry, gdzie zakochuje się w niej młody mężczyzna. Agata, choć Sebastian nie jest jej obojętny, nie może przyjąć jego miłości. Wkrótce Sebastian umrze… Niedługo po jego śmierci, u trzyletniej córki Agaty zostaje zdiagnozowany złośliwy guz w mózgu. Dziecku pozostaje maksymalnie rok życia…
Czy można sobie wyobrazić większe nieszczęścia?
W powieści „Na przekór” będzie ich znacznie więcej. Ale nie jest to historia, która ma czytelnika wpędzić w otchłań depresji i braku nadziei. Przeciwnie, mimo niespotykanej ilości nieszczęśliwych zdarzeń, w życiu Agaty są też dobre chwile. To one pozwalają jej przetrwać wydarzenia, których teoretycznie człowiek by nie udźwignął. Powieść „Na przekór” kończy się… optymistycznie, na przekór wszystkim opisanym w niej zdarzeniom.
Polecam do wzruszeń i głębokiej refleksji.
"Gdybyśmy byli w stanie zrozumieć Boga, nie byłby on Bogiem (...)", s. 172.
Recenzję zaczynam od tego cytatu, gdyż po prostu nie umiem tego zrobić posługując się innymi słowami. Na przekór zmiażdżyło moją psychikę totalnie - do tej pory nie wiem, czy w pozytywnym, czy negatywnym znaczeniu. Z jednej strony ogrom nieszczęść pojawiających się w tej prawie 400 - stronicowej lekturze jest tak zatrważający, że aż sama zaczynałam wątpić w istnienie dobra, sprawiedliwości, optymizmu, czy Kogoś, kto nad nami czuwa. Z drugiego jednak punktu widzenia otrzymałam od tej publikacji tyle dosłownej wiary, nadziei na lepsze jutro, na przyszłość; potwierdzenie, że nic nie dzieje się bez przyczyny, a wszystko ma jakiś sens...
Ale od początku.
Agata wiedzie na pozór ustabilizowane, spokojne życie. Ma męża, dwójkę wspaniałych dzieci, dobrą pracę. Można by powiedzieć, że jest spełnioną, szczęśliwą kobietą. Do czasu, gdy o jej dalszym losie decydują zatrważające diagnozy, spadając na nią jak grom z jasnego nieba. Postępująca choroba głównej bohaterki, śmiertelny wyrok dla jej małej córeczki, komplikacje wynikające z braku porozumienia z mężem, niespodziewany, nagły romans i jego bolesne konsekwencje...
Koszmar trudów życia woła o uwagę z każdej strony tej publikacji. Czytelnik wciąż nie wie, że za jedną tragedią czai się kolejna; zastanawia się, ile jeszcze jest w stanie znieść człowiek, jak wiele może utrzymać na swoich barkach i gdzie jest granica załamania się.
"Dlaczego kiedy spotyka cię coś dobrego nie dziękujesz Bogu, tylko uważasz to za swoją zasługę? Mówisz, że to dzięki swemu uporowi, dzięki wytrwałości, ale skąd ją otrzymujesz? Czy to właśnie nie on ci ją daje? (...) Natomiast kiedy dosięga cię nieszczęście od razu złorzeczysz na niego (...)", s. 172.
No właśnie? Czemu jest tak, że gdy wszystko układa się po naszej myśli, zapominamy o "górze"? Bo może to nieszczęścia są bardziej przez nas uwypuklane; a radości dnia codziennego przemykają nam przed oczami totalnie niezauważenie? Dlaczego w chwilach zwątpienia użalamy się nad sobą i ciągle szukamy wytłumaczenia? Może nie to jest nam potrzebne; może życie musi dać porządnie w kość, by później zebrać plon w postaci ogromnej siły i niezłomnej odwagi?
Czytelnik wciąż szuka tej cienkiej linii, której przerwanie kończy się upadkiem i klęską człowieka. Gdzie jest granica ludzkich wytrzymałości? Ile można unieść na swoich barkach? Na przekór idealnie obrazuje to, że DA SIĘ WYTRZYMAĆ WSZYSTKO i nic nie jest w stanie złamać człowieka. Potrzebuje on tylko niezachwianej wiary, wsparcia, wyciszenia, mocnego pchnięcia krok naprzód.
"(...) musisz jednak pamiętać o jednym, aby zawsze wiedzieć, jak daleko możesz się posunąć, byś później nie musiał niczego żałować. (...) naucz się liczyć na samego siebie, o wiele łatwiej ci będzie, gdy będziesz samowystarczalny i niezależny. To pomoże ci uniknąć w życiu wielu rozczarowań. I ostatnia rada - jeżeli coś w życiu chcesz zdobyć - to pamiętaj, nie ma takiej siły, która może ci w tym przeszkodzić i choć nie wiadomo na jakie będziesz napotykał przeszkody, to nigdy, ale to nigdy nie załamuj się i nie wycofuj w połowie drogi (...)", s. 28.
Ostatni cytat drukuję i wieszam na ścianie.
To moje pierwsze, ale na pewno nie ostatnie spotkanie z autorką, która w swoich książkach porusza właśnie motyw ludzkich słabości; ich tragizm i złożoność.