Wiktoria i Bajka wędrują, by odnaleźć rodziców. Mijają dymiące kratery, wymarłe lasy i gruzowiska. Jak okiem sięgnąć nieprzytulne widoki.
Świat po wielkim wybuchu to zdecydowanie nie miejsce dla dziewczynki i psa. Ale jeśli już mamy tam dziewczynkę i psa, pozostaje nam trzymać za nie kciuki! Bajka na końcu świata to postapokaliptyczna seria dla najmłodszych autorstwa Marcina Podolca, jednego z najzdolniejszych polskich twórców komiksów i filmów animowanych.
Autor | Marcin Podolec |
Wydawnictwo | Kultura gniewu |
Rok wydania | 2017 |
Oprawa | twarda |
Liczba stron | 64 |
Format | 18.5 x 25.0 cm |
Numer ISBN | 978-83-64858-59-8 |
Kod paskowy (EAN) | 9788364858598 |
Waga | 428 g |
Wymiary | 190 x 255 x 12 mm |
Data premiery | 2017.06.03 |
Data pojawienia się | 2017.06.03 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 26 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 3 szt. (realizacja już jutro) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2024.04.27 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Zabieram Was dzisiaj w podróż do krainy „jutra”, w bliżej nieokresloną przyszłość. To miejsce nie napawa optymizmem... To świat, który został zniszczony w wyniki wielkiego wybuchu. Krajobraz składa się głównie z dymiących kraterów, wymarłych lasów, gruzowisk i ciagnących się aż po smutny horyzont, ogromnych płaci zniszczonej, spalonej i wysuszonej ziemii.
Wiktoria wędruje przez tą postapokaliptyczną krainę, a towarzyszy jej psinka o imieniu Bajka. Przemierzają razem zniszczone miasta i zrujnowane lasy. Podązają w kierunku świateł, które co jakiś czas pojawiją się na niebie. Wiktoria jest przekonana, że to znaki dawane przez jej zaginionych rodziców.
Z pewnością ich szukają! Nie ma innej możliwości, prawda?
Podczas wędrówki czekają na nie przeróżne przygody, które nie zawsze kończą się dla nich szczęśliwie. Padają ofiarami mechanicznego oszusta, dziwnego latającego robota, który wykorzystuje je do własnych celów. Spotykają też przyjazne, pomocne stworzenie - tapira, który wcześniej mieszkał w lokalnym ZOO.
Tapir zaprowadza ich do prawdziwej, cudownej, zielonej oazy, czyli do ostatniego ogrodu. Zachowała się tam zieleń, a nawet jest czysta woda! Zdaje się, że to wspaniała kryjówka, miejsce do zamieszkania. Jednak Wiktoria musi odnaleźć rodziców...
To pierwszy tom postapokaliptycznej, komiksowej serii dla dzieci, której autorem jest Marcin Podolec. To powieść graficzna, która wzrusza i skłania do przemyśleń, ale także potrafi rozbawić. Po przeczytaniu pierwszej części, mam ochotę od razu sięgnąć po kolejne przygody Wiktorii i Bajki.
Moim zdaniem, komiks można czytać już nawet dzieciom w wieku 4/5 lat. Będzie też ciekawą lekturą dla starszych dzieci.
Komiks przekazuje uniwersalne wartości i jest zaproszeniem do rozmów o ekologii, sensie ochrony środowiska i zgubnym wpływie człowieka na otaczający nas świat. Mamy tutaj idealny przykład tego, do czego może doprowadzić ludzka bezmyslność, do jakiej ruiny możemy doprowadzić naturę i obrócić wszystko w pył.
Nie wiedzieć czemu, świat stał się niczym wielka piaskownica, a na tym pustkowiu była sobie mała dziewczynka - Weronika, a wraz z nią i Bajka, wcale nie ta za siedmioma górami i lasami, ale ogonem merdająca. Za światłami podążają, by rodziców odnaleźć. Gdzie jesteście? Na jakim krańcu was szukać?
Ruszamy w tę wędrówkę niebezpieczną. W tę opowieść drogi i przygody.
Dystopijnie tu, bez zieleni i z dymiącymi kraterami. Pusto, w ruinie i daleko od atmosfery miękkiego fotela z kubkiem kakao. Raczej sucho, raczej surowo. Do tego groźne "uuu" słychać na skraju przepaści. Idziemy jednak w tę niepewność.
Ale, ale i błyski zaskoczenia się zdarzą razy kilka. Jak choćby Latawiec, który się transfer..., no zmienia po prostu, więc Zmiennokształtnym zostaje nazwany czy Cukroland, do którego i ja zbyt często zachodzę. Jest też kurier w paski - strażnik lasu czyli młody tapir roznoszący cebulki kwiatów, tak po prostu. Jego mieszkaniem od urodzenia było zoo i najprawdopodobniej tylko on przeżył kataklizm, bo nic pewnego tu nie ma.
Mimo, że niepokojąco, to i czule tu, przyjacielsko i roślinka, która kiełkuje nadzieję daje. Są obawy, ale ciepło, które je oswaja. Jest ciemność, alei jasność. Jest zagubienie, ale i bliskość, która zamiast murów, dom tworzy - gdziekolwiek się jest. Okazuje się, że strach ma wielkie oczy i czasem warto w nie spojrzeć.
Krótka forma i urokliwa, miękka kreska sprawiają, że wraca się do niej. Dostajemy barwy ziemi, pozostałości po ułożonym życiu, choć i ostatni ogród się znajdzie, i uśmiech mam nadzieję nieostatni. Przecież zawsze się znajduje. Przecież zawsze. Wreszcie prawdziwą Bajkę spotykamy, ale nie powiem nic więcej. Ciii...
Bo końca świata są też plusy, jak choćby ten, że myć się już nie musisz. Okazać się też może, że i w chwilach ostatecznych myśli wędrują do pysznych patyków, których się już nie obgryzie. Krańcowe sytuacje uczą nas samych siebie. Uczą życia jak żaden inny wykład i opasły podręcznik. Uczą być.
"- Posiedzmy tu jeszcze chwilę, okej? Albo dwie.
- Albo trzy."
Przecież nigdzie się nam nie spieszy.
W ostatnich latach gatunek postapo stał się bardzo popularny, a co za tym idzie – namnożyło się nie tylko dzieł w tej tematyce, ale i jej interpretacji. Schemat opowieści dziejących się po końcu świata (przynajmniej w kształcie, jaki obecnie znamy) był rozbierany na czynniki pierwsze, wywracany do góry nogami i przeszczepiany na różne grunty. Dobrze przyjął się jako historie dla młodzieży, dlaczego więc miałby się nie sprawdzić także jako propozycja dla najmłodszych? I to na dodatek podana w formie komiksu? Może gdyby zabrakło inwencji… na szczęście Marcin Podolec wiedział, co chce zrobić i jak ma to zrobić. I zrobił – uroczy i pouczający album otwierający naprawdę ciekawą serię.
Rzeczywistość, jaką znamy, właśnie dobiegła końca. Pod burym niebem, wśród zrujnowanych budynków i wszędobylskiego pyłu oraz dymumaszeruje mała dziewczynka o imieniu Wiktoria, za towarzysza mając tylko swojego psa, Bajkę. Wydaje się, że nikt z ludzi poza nią nie przeżył, świat jest opustoszały i wymarły, ale dziewczynka chce odnaleźć swoich rodziców. Wędruje więc, kierowana przez tajemnicze światła na niebie. Zmuszona nagle dorosnąć i zatroszczyć się o siebie, wciąż jednak pozostaje dzieckiem, ale rzeczywistość, w jakiej przyszło jej żyć, nie jest odpowiednim miejscem dla kogoś w jej wieku. Pojawiły się w końcu nowe stworzenia, przeciągłe wycie rozdziera zanieczyszczone powietrze, zapasy też jakoś trzeba zdobywać, a oszukać może nawet przyjazny… latawiec. Czy Wiktorii uda się znaleźć rodzinę? I co ją czeka u kresu wędrówki?
Chociaż Bajka na końcu świata jest komiksem przeznaczonym dla dzieci, zdecydowanie mogę polecić go także dorosłym odbiorcom mającym ochotę na postapokaliptyczną opowieść. Pierwszy tom serii Podolca jest może lekki i jak wskazuje na to tytuł – bajkowy, niemniej nie brakuje w nim goryczy i smutku. Co więcej, starszy czytelnik znajdzie tutaj wiele elementów, których najmłodsi pewnie nie dostrzegą – a przynajmniej nie w takim stopniu jak on. Podobnie jest zresztą z ciekawymi pytaniami, jakie padają w komiksie – często niemymi, ale wyraźnymi; intrygują one, popychają akcję do przodu i roztaczają ciekawe perspektywy na ciąg dalszy.
Jednak – jak w każdej dobrej opowieści dla dzieci – tak i tu mamy do czynienia z przygodą, przesłaniem, szczyptą pouczenia (między innymi o odpowiedzialności) i ukazaniem małoletniego bohatera jako tego, który musi dźwigać na swoich barkach duży ciężar. Być może nawet zbyt duży. Wyprawa w poszukiwaniu rodziców staje się podróżą ku dorosłości, w czym pomagają poznani przyjaciele i napotkane na drodze trudności.
Klasyczny wydźwięk całości zyskał jednak nowoczesną oprawę, tak gatunkową, jak i graficzną. Świat przedstawiony przez Podolca pod względem rysunkowym jest prosty, ale klimatyczny. Wyblakła, oranżowa paleta barw(jak z Mad Maxa)przechodzi czasem w bardziej żywą i soczystą. Do tego nawet kiedy Wiktoria mija dymiące kratery i ruiny, a w powietrzu unosi się wszędobylski pył, sympatyczne buzie bohaterki i Bajki wprowadzają do całości wiele ciepła i radości.
Na koniec nie pozostaje mi więc nic innego jak polecić ten tytuł waszej uwadze, niezależnie od tego, czy macie osiem, osiemnaście, czy osiemdziesiąt lat. Bajka… to naprawdę dobra, komiksowa robota, dobrze poprowadzona, równie dobrze zaprezentowana i znakomicie wydana. Kto lubi lekką, przyjemną fantastykę, na pewno się nie zawiedzie.