Zanim weszli do labiryntu padł rozkaz zagłady...
Rozkaz zagłady to długo wyczekiwany przez fanów prequel bestsellerowej trylogii „Więzień labiryntu”, która zawładnęła wyobraźnią czytelników na całym świecie.
Po pełnej napięcia i dramatycznych wyborów wędrówce przez świat ogarnięty Pożogą, który można było śledzić w poprzednich tomach tej serii, miłośnicy „Więźnia labiryntu” czekają na kolejną porcję odpowiedzi na wiele pytań.
Co się stało zanim Thomas i reszta Streferów znaleźli się w labiryncie? Jak rozwijała się Pożoga? Jak i dlaczego w ten sposób potoczyły się losy bohaterów i całego świata? Jakie pułapki tym razem przygotował dla czytelników James Dashner?
Rozkaz zagłady to pełen nieustającej akcji i trzymający w napięciu do ostatniej strony czwarty tom cyklu „Więzień labiryntu”, który jest pozycją obowiązkową dla każdego miłośnika tej serii.
Seria „Więzień labiryntu” to światowy bestseller, który stopniowo zostaje przenoszony na ekran filmowy.
Sądzili, że koniec świata już nastąpił.
Zanim powstał dreszcz, zanim zbudowano Strefę, zanim Thomas znalazł się w Labiryncie, rozbłyski słoneczne wypaliły powierzchnię Ziemi, zabijając większość populacji globu.
Najgorsze dopiero nastąpi.
Mark i Trina byli tam, gdy to się stało. Przetrwali. Ale teraz wśród ocalałych szerzy się wirus. Wirus, który sprawia, że ludzie wpadają w morderczy szał.
Nie ma leku. Nie ma dokąd uciekać.
Są przekonani, że istnieje sposób, aby uratować tych, którzy ocaleli – jeśliuda im się przeżyć. Bo w tym nowym, spustoszonym świecie każde życie ma swoją cenę. A dla niektórych jesteś więcej wart martwy niż żywy.
Koniec to zarazem początek.
Autor | James Dashner |
Wydawnictwo | Papierowy księżyc |
Seria wydawnicza | Więzień labiryntu |
Rok wydania | 2015 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 420 |
Format | 14.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-61386-75-9 |
Kod paskowy (EAN) | 9788361386759 |
Waga | 384 g |
Wymiary | 145 x 205 x 26 mm |
Data premiery | 2015.11.16 |
Data pojawienia się | 2015.11.16 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
„Rozkaz zagłady” to historia osadzona w świecie „Więźnia labiryntu” opisująca wydarzenia rozgrywające się przed tymi, które znamy z oryginalnej trylogii. Książka odpowiada na pytania, które mogły nękać każdego fana serii – niezależnie od tego, czy ma za sobą cały cykl czy dopiero pierwszy tom. Skąd się wzięła Pożoga? W jaki sposób się rozwijała? Czy ktoś zrobił to specjalnie, czy była to po prostu zachcianka ewolucji?
Zanim doszło do powstania DRESZCZU i Labiryntu, słoneczne rozbłyski wypaliły powierzchnię Ziemi, a śmiertelny wirus rozpowszechnił się wśród społeczeństwa. Tylko nielicznym udało się przetrwać, ale wirus nadal szaleje. Ludzie jednak wciąż mają nadzieję, że dadzą radę przechytrzyć wirusa i przeżyją. Mimo że nie ma leku, nie ma dokąd uciekać, wciąż są przekonani, że istnieje ratunek. Mark i Trina są jednymi z ocalałych, jednak ich życie nie wygląda normalnie już od miesięcy. Każdy dzień jest walką o przetrwanie, a świat uległ diametralnej zmianie. Na każdym kroku czyha niebezpieczeństwo, a człowiek stał się człowiekowi wilkiem. Czy istnieje jakakolwiek szansa na lepsze jutro?
Gdy rozpoczynałam lekturę „Rozkazu zagłady”, byłam nieco zdezorientowana. Ponownie trafiłam do świata, który już znam doskonale, bowiem mam za sobą całą trylogię, jednak pojawili się w nim nowi bohaterowie, o których nic nie wiedziałam. Początkowo ciężko było mi się stać częścią ich grupy i właściwie aż do samego końca wolałam pozostać biernym obserwatorem, choć nie jestem pewna, z czego to wynika. Jednak każdy z nich to inna osobowość i inne cechy charakteru – to sprawia, że stanowią urozmaiconą grupę, w której każdy ma coś do zaoferowania innym i ma swoją rolę do odegrania. W spustoszonym świecie, w którym panuje Pożoga, nie można sobie pozwolić na chwile słabości. Trzeba być nie tylko odważnym, ale i sprytnym.
Na kartach tej powieści dzieje się naprawdę sporo, choć to, co najlepsze, otrzymujemy dopiero na sam koniec. Ta książka dokładnie opisuje genezę Pożogi i pokazuje, jakie spustoszenie jest w stanie siać ten wirus. Na pewno nie znajdziemy tutaj informacji o DRESZCZU i Labiryncie, bowiem nie tego dotyczy przedstawiona historia. Mimo że jest to tylko powieść, zwykła wizja, która narodziła się w głowie autora, to daje do myślenia – ileż to razy mieliśmy do czynienia z różnymi epidemiami na naszym świecie? Jaką mamy pewność, że był to zwykły przypadek i nie kryje się za tym większy spisek? Co zrobimy, jeżeli kiedyś wirus wymknie się spod kontroli? Czy skończymy tak, jak bohaterowie „Rozkazu zagłady”?
Uderzającą rzeczą w tej powieści jest to, jak bardzo potrafi się zmienić zachowanie jednego człowieka względem drugiego. Mimo że jako społeczeństwo powinniśmy się w tak trudnych chwilach trzymać razem, wspierać się nawzajem, tak tutaj jest zupełnie na odwrót. Ludzie całkowicie oszaleli i potrafią być bezwzględni. James Dashner naprawdę doskonale przedstawił ludzkie zachowanie w ciężkich chwilach, gdzie górę nad nami biorą nasze instynkty, a zdrowy rozsądek i empatia schodzą na dalszy tor. W końcu każdy chce przetrwać, prawda? A chęć przetrwania bywa w człowieku tak silna, że potrafi on całkowicie zatracić swoje człowieczeństwo.
Akcja toczy się raczej umiarkowanym tempem, ale książka trzyma w napięciu aż do samego końca. Z ciekawością śledzi się losy Marka i Triny oraz ich towarzyszów. James Dashner potrafi wprowadzić do fabuły elementy zaskoczenia i zasiać w sercu czytelnika nutkę niepewności. To nie jest świat, w którym można by się spodziewać szczęśliwego zakończenia. To świat pełen okrucieństwa, gdzie nadzieja to ostatnie, co pozostało ludziom.
„Rozkaz zagłady” to pozycja obowiązkowa dla każdego fana „Więźnia labiryntu”. Rozwiewa wszelkie wątpliwości związane z Pożogą, chociaż wciąż pozostaje wiele pytań odnośnie Thomasa, Streferów i samego Labiryntu. Jednak odpowiedzi na nie uzyskać będzie można zapewne dzięki lekturze „The Fever Code”. To książka, która umożliwia powrót do postapokaliptycznego świata stworzonego przez pana Dashnera i nie raz skłania do refleksji oraz różnego rodzaju rozważań. Być może nie porwała mnie aż tak, jak sama trylogia, ale przeczytałam ją z przyjemnością i śmiało mogę polecić każdemu!
www.bookeaterreality.blogspot.com
Od zawsze intrygowały mnie książki, które były swoistymi dodatkami do pewnych serii. Może intrygowały to zbyt mocne słowo, ponieważ zawsze z tyłu głowy przyświecała mi myśl, że chyba Autor bądź Autorka danej serii, chce po prostu sobie dorobić na tym świecie, który został stworzony. Stąd też wszelkie dodatki (nawet gdy uwielbiałam daną serię) jakoś niespecjalnie do mnie przemawiały. W końcu bez tego potrafię się obejść czyż nie?
Rozkaz zagłady to tak zwana połówka, czyli dodatek do serii Więźnia Labiryntu. Ta seria już jakiś czas temu jest za mną i podczas jej czytania pojawiało się milion pytań dotyczących właśnie samych początków. I zapewne nie byłam jedyną osobą, którą to ciekawiło. James Dashner postanowił rozwiać nasze wszystkie wątpliwości, a zaczęło się tak…
Nie, tego wam nie zdradzę. Czas na moje przemyślenia. Czy tylko ja uważam, że dodatki do serii zazwyczaj są cienkie? Sama nazwa nawet na to wskazuje - dodatek, że często nawet są to opowiadania? Widać w tym przypadku się pomyliłam, bądź może nie doinformowałam, ponieważ ta pozycja liczy sobie 411 stron. Czyli jakby na to nie patrzeć i niezależnie od tego jak traktowane przez was są dodatki, to jednak uważam, że jest to pełnowymiarowa powieść. Powieść tak dobra, że nawet pokuszę się o stwierdzenie, że jest lepsza od serii Więźnia Labiryntu. Lincz na 3..2..1..
Ta pozycja jest genialna. Nie za sprawą tego, że wreszcie otrzymujemy jakieś odpowiedzi na dręczące nas pytania, ale chyba ze względu na to, że mamy tutaj całkowicie innych bohaterów. Ja wiem, chcielibyśmy poznać młodszego Thomasa, no ale cóż, w tym przypadku musicie obejść się smakiem. Ale nie ma tego złego, ponieważ Tina i Mark, są równie barwni, a może i nawet jeszcze lepsi niż Streferzy? Nie bijcie, ale jednak sądzę, że ta pozycja ma w sobie o wiele więcej ognia (i nie mówię tu o okładce). Jest zarówno przerażająca i trzymająca w napięciu. Takie książki mogę z przyjemnością czytać.
Oczywiście pomimo tego, że ta pozycja jest tomem 0,5 to nie polecam czytać jej przed zaznajomieniem się z trylogią. Wspomniałam, że to nie jest pozycja o Thomasie i Teresie, no prawie nie jest. Prolog i epilog należą do nich, więc stąd też możecie sobie nieźle zaspojlerować Więźnia labiryntu. Lecz nie tylko, ponieważ pierwszy tom skłania nasze mózgi do myślenia i wymyślania różnych teorii dlaczego to się wszystko im przydarzyło. A jeżeli przeczytacie prequel, no to odpowiedź macie na tacy.
James Dashner ma dar do opowiadania mrożących krew w żyłach historii. Potrafi za pomocą wyrazów złożonych w zdania zburzyć nasz świat, a dodatkowo przedstawić nam tak niewyobrażalną wizję przyszłości, że włosy zaczynają nam się jeżyć na głowie. Bardzo podoba mi się w jego stylu, jak i zamyśle to, że potrafi obrócić wszystko w proch, ale przecież taką wizję lubimy otrzymywać. Przynajmniej ja lubię. Gdzie nie ma miejsca na samozwańczych bohaterów, wybrańców, i magicznych cudów. Tutaj tego nie znajdziecie. Nie przywiązujcie się do bohaterów, jak i stworzonej wizji bo ona już sama w sobie jest zagładą.
Co jednak tyczy się Rozkazu zagłady: jest on obłędny i zdecydowanie wpasuje się on w gusta zarówno fanów trylogii, jak również osób, które lubią teorie spiskowe oraz walkę na śmierć i życie.