Oskar i pani Róża to wydarzenie literackie na miarę Małego księcia.
Czy w ciągu dwunastu dni można poznać smak życia i odkryć jego najgłębszy sens? Dziesięcioletni Oskar leży w szpitalu i nie wierzy już w żadne bajki. Wtedy na jego drodze staje tajemnicza pani Róża, która ma za sobą karierę zapaśniczki i potrafi znaleźć wyjście z każdej sytuacji... Oskar i pani Róża to jedna z najpiękniejszych i najsłynniejszych powieści Erica-Emmanuela Schmitta, znakomitego francuskiego pisarza, wyróżnionego w 2010 roku Le Prix Goncourt de la Nouvelle. Książkę uzupełnia prezent. Zawiera ona niezwykle osobistą przedmowę w formie listu napisaną specjalnie do polskich czytelników. Autor zdradza w nim, co skłoniło go do opowiedzenia niezwykłej historii Oskara i jak zmieniła ona jego życie.
Autor | Eric-Emmanuel Schmitt |
Wydawnictwo | Znak |
Rok wydania | 2011 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 88 |
Format | 12.4 x 19.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-240-1666-2 |
Kod paskowy (EAN) | 9788324016662 |
Waga | 96 g |
Wymiary | 124 x 195 x 7 mm |
Data premiery | 2011.11.07 |
Data pojawienia się | 2011.10.25 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Genialnie napisana książka. Choroba widziana oczami dziecka. Relacja z rodzicami, rówieśnikami, z Bogiem. Niesamowicie poruszająca. Nie tylko dla tych, którzy również w życiu zmagają się z chorobą, ale też dla tych, którzy zapominają, że "życie jedynie się wypożycza". Przeczytałam i dałam do przeczytania mojej dziesięcioletniej córce. Ciekawa jestem jak ona - niemal rówieśniczka Oskara, zareaguje na tę poruszającą historię.
Drodzy czytelnicy książka "Oskar i Pani Róża"to swoisty majstersztyk literacki.Arcydzieło literatury.Czytałam ją już wielokrotnie, a mimo to za każdym razem odkrywam w niej nowe wartości.
Jest to piękny zapis niezwykłej przyjaźni śmiertelnie chorego chłopca-tytułowego Oskara i Pani Róży- byłej zapaśniczki.Chłopcu zostało tylko,a może aż 12 dni życia w czasie których dzięki nietuzinkowej, wspaniałej cioci Róży dziecko przeżywa wszystkie etapy ziemskiego bytu; od dzieciństwa poprzez okres dojrzewania,aż do starości i śmierci. Jak to się dzieje? Tego już musicie dowiedzieć się sami...
Chylę czoła przed autorem.Podziwiam go za odwagę by poruszyć temat,który w naszym społeczeństwie jest pomijany, przemilczany. Temat, od którego się ucieka, a mianowicie kwestię życia i śmierci widzianą oczami dziecka. Éric-Emmanuel Schmitt krzyżując losy Oskara i Róży w wyjątkowy sposób uświadamia nam jak jeden przypadkowo spotkany człowiek może odmienić nasze życie. Więzi, które zrodziły się między tą dwójką sprawiły,że oboje stali się zupełnie innymi ludźmi. Zarówno chłopiec jak i kobieta odkryli nowe oblicze życia. Łączące ich relacje stanowią przykład swego rodzaju symbiozy w przyjaźni.Ciocia Róża jest bezcennym darem dla Oskara. Jest jego przewodnikiem po trudnym świecie dorosłości ale również i on swoją obecnością w życiu opiekunki wnosi w nie bardzo wiele, czego potwierdzeniem są słowa, które kobieta pisze w ostatnim liście do Boga
* " Dziękuję Ci,że dałeś mi poznać Oskara. Dzięki niemu byłam zabawna, wymyślałam legendy, znałam się nawet na zapasach.Dzięki niemu śmiałam się i przeżywałam radości.Bardzo mi pomógł w Ciebie wierzyć.Jestem przepełniona miłością, czuję jak mnie pali, dał mi jej tyle,że starczy na wszystkie następne lata."
Poza wsparciem, miłością, zrozumieniem Pani Róża ofiarowuje chłopcu bezcenny dar. Dar wiary w Boga. I oto dzieje się rzecz niesamowita. Na naszych oczach dziecko, wychowywane w niewierzącej rodzinie, które nigdy wcześniej nie słyszał o Bogu zaczyna wierzyć. Na swój dziecięco-dorosły sposób poznaje Boga. Co więcej Bóg staje się jego przyjacielem do którego pisze listy jak do swojego starego kumpla.
Jest to książka,którą bezwarunkowo trzeba przeczytać. Ja osobiście sięgam po nią w chwilach smutku czy zwątpienia,gdyż paradoksalnie mimo trudnego tematu w niej podjętego jej lektura za każdym razem pozwala mi na nowo docenić wartość swojego życia i przypomina by cieszyć się każdą jego chwilą, gdyż jest ono kruche i dane nam tylko na jakiś czas, o czym często w ferworze codzienności zdajemy się zapominać; bądź tez nie chcemy pamiętać wmawiając sobie,że śmierć dotyczy wszystkich wkoło ale nie nas samych.
Dzieło jak najbardziej polecam.Ostrzegam jednocześnie,że nie obejdzie się bez mnóstwa chusteczek, gdyż przy jego lekturze nie da się nie płakać.A kiedy skończycie czytać nic już nie będzie takie samo.
* cytat z książki str.85
Pozdrawiam,
Agnieszka Kaniuk
(…) Z chorobą jest jak ze śmiercią. Jest faktem. Nie jest żadną karą.
Eric-Emmanuel Schmitt w bardzo niepozornej książce skrył jeden z najtrudniejszych tematów – choroby i śmierci dziecka. Wyjątkowość tej książki tkwi nie tylko w próbie zmierzenia się z oczywistą tragedią, ale w jej zdecydowanie szerszym wymiarze, jakim jest problem przemijania, kruchość zdrowia i życia.
Oskar i pani RóżaDziesięcioletni Oskar, za namową cioci Róży – szpitalnej wolontariuszki, pisze listy do Boga. Każdego dnia prosi go o jedną rzecz dla siebie bądź bliskich. Prośby dotyczą wyłącznie spraw duchowych, na materialne nie ma już czasu. Wymyślone opowieści, którymi raczy go ciocia Róża, mają na celu pomóc chłopcu w możliwie spokojnym przejściu przez najtrudniejszy moment w jego krótkim życiu.
Schmitt stara się pokazać jak bardzo w trudnych chwilach potrzebujemy wsparcia osób bliskich, ale i wsparcia duchowego. Jak ważne jest wyrażenie własnych myśli, podzielenie się nimi, nie tylko w obliczu nadchodzącego końca.
(…) Podziel się z nim swoimi myślami. Myśli, których się nie zdradza, ciążą nam, zagnieżdżają się, paraliżują nas, nie dopuszczają nowych i w końcu zaczynają gnić. Staniesz się składem starych śmierdzących myśli, jeśli ich nie wypowiesz.*
To również próba wypełnienia ostatnich dni chłopca maksymalną ilością doznań, których z powodu choroby nigdy nie będzie w stanie przeżyć. Miłość, pierwszy pocałunek, małżeństwo, dojrzałość, to co najważniejsze, a czego my zdrowi na co dzień nie zauważamy. Być może pisarz w ten sposób daje nam znak: stań, zatrzymaj się, znajdź to, co jest dla ciebie najważniejsze, nie trać czasu i życia na drobiazgi.
Chore dzieci mają w sobie ogrom życiowej mądrości, którą ich zdrowi rówieśnicy będą zdobywać powoli, bo mają na to czas. Czas jest jedyną rzeczą, której Oskar już nie ma.
(…) Jeżeli będę zajmował się tym, co myślą głupcy, nie będę miał czasu na to, o czym myślą ludzie inteligentni.
Książka przeniknęła mnie z siłą porównywalną z trzęsieniem ziemi. Nie tylko z oczywistych względów – jako matkę, ale przede wszystkim jako człowieka. Jak bardzo nieistotne są wszystkie urazy trzymane latami, jak nieważny jest wygląd czy pochodzenie. Za sprawą małego Oskara spojrzenie na własne życie zmienia się, nabiera zupełnie innego wymiaru. Czuję się nie tylko wzruszona i przejęta, ale i doświadczam innej perspektywy w spojrzeniu na siebie i własne problemy.