Zbiór publikowanych przez Dorotę Masłowską w magazynie "Zwierciadło" w latach 2011-2013 tekstów o jedzeniu. Tekstów, które jednak mocno odbiegają od tradycyjnego pojęcia rubryki kulinarnej, jeśli go wręcz jawnie nie przedrzeźniają. Zilustrowane przez wybitnego rysownika Macieja Sieńczyka, przewrotne w formie i treści, nie uchylają się od szerszej refleksji socjo- i antropologicznej.
Dorota Masłowska o swojej książce:
"Wszyscy wiedzą, że piszę książki, że nagrywam płyty, a mało kto domyśla się, że w wolnym czasie również trochę jem. O tym nieujawnianym dotąd fakcie pisałam do magazynu "Zwierciadło" felietony; przez 2 lata prowadziłam tam rodzaj rubryki spożywczej, w którym z właściwą sobie swadą opisywałam jedzone jedzenie.
Te grubymi nićmi szyte refleksje kulinarne stanowiły jednak wyłącznie pretekst dla rozważań szerszych: chwalenia się zagranicznymi podróżami, opisywania potknięć moralnych znajomych, czy ujawniania drastycznych szczegółów ze swoich operacji plastycznych. Dziś opatrzone genialnymi ilustracjami Macieja Sieńczyka ze wzruszeniem kieruję do rąk czytelnika".
Autor | Dorota Masłowska |
Wydawnictwo | Noir sur Blanc |
Rok wydania | 2015 |
Oprawa | twarda |
Liczba stron | 250 |
Format | 14.5x23.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-7392-519-9 |
Kod paskowy (EAN) | 9788373925199 |
Waga | 374 g |
Wymiary | 152 x 242 x 12 mm |
Data premiery | 2015.04.09 |
Data pojawienia się | 2015.02.12 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 13 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 4 szt. (realizacja już jutro) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2024.04.27 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Bardzo płaskie, pisane na siłę. Chyba dlatego zero w tym lekkości i finezji. Dobrnęłam do połowy i dalej już nie mogę - szkoda czasu.
Długo czekałam na kolejną książkę Doroty Masłowskiej, ale nie spodziewałam się, że będą to felietony. Kiedy zobaczyłam, że mowa w nich będzie o kuchni, poczułam się zaskoczona. Jeszcze bardziej, kiedy zaczęłam je czytać. Autorka w sposób prześmiewczy, przezabawny pisze o nas. Jej uwagi o kuchni są jedynie pretekstem do tego, by wyruszyć w podróż do różnych miejsc, kultur, a nawet przemieścić się w czasie. Przyznam, że dawno nie czytałam równie ciekawych uwag natury socjologicznej. Wszystko okraszone świetnym językiem i rewelacyjnymi rysunkami Macieja Sieńczyka.
Felietony Masłowskiej choć zjadliwe, prześmiewcze, zbierają też doświadczenia naszej codzienności w zbitą masę zjadliwej (samo) krytyki. To zbiór różnorodnych obserwacji, wspomnień, zestawień kulturowych związanych z odwiedzanym (nawiedzanym?) właśnie krajem, miastem, a przy okazji wstawki okołojedzeniowe. Bo nie porady kulinarne przecież. Choć dla chcącego nic trudnego i pewnie takie wyłowi na swoje potrzeby. Moim ulubionym jest przepis na wieczór z nieważną książką i na kakao na sucho. Mniam.
Czytanie tych felietonów wywoła zapewne różnorodne odczucia. Na przykład oburzenia, bo nikt się do mięsnej hipokryzji nie przyzna, albo przyzna, ale stwierdzi, że no nie przesadzajmy tak?, albo rozbawienia i poszukiwań poradnika żywienia rezolutnych dziewczynek (Polskie Wydawnictwa Spożywcze, 2013). Obrażeni pewnie też się znajdą, a jakże, ale każdy podejrzewam i tak będzie się uśmiechać pod nosem. A potem nie przyzna się do tego publicznie.
Absolutnie się nie przyznam, że mi się podobało. Obraziłam się, sparskałam ze śmiechu i zjadłam ze wstydu. Na pocieszenie oczywiście.
Więcej: http://moja-pasieka.blogspot.com/2015/04/zjadliwa-masowska-czyli-wiecej-niz.html
Zbiór tekstów o jedzeniu w wykonaniu Doroty Masłowskiej, z jedzeniem ma w gruncie rzeczy niewiele wspólnego. Mianownikiem każdego eseju, jest co prawda kuchnia, ale szybko dzięki dygresją przechodzimy do wątków zupełnie innych, związanych bardziej z obyczajowością i przemijającym czasem niż kulinarnymi tradycjami.
Publikacje przygotowane dla magazynu Zwierciadło, ukażą się wkrótce pod wspólnym tytułem: Więcej niż możesz zjeść. Są to refleksje o wszelkiej maści zachciankach i potrzebach. Przypomnienie o tym, aby zaklinać szczęście i nad talerzem dzielić jego okruchy z bliskimi. Zabawne i przede wszystkim trafne, obserwacje nas samych szalejących na wakacjach, a także sentymentalne podróże do czasów kogla-mogla i chleba sypanego waniliowym cukrem.
Zazdroszczę Masłowskiej doświadczonych podróży. Tych Chin, Stanów i Słowenii. Sopotu, Warszawy, a nawet "Koziej Wólki", bo okazuję się, że wenę do pisania tekstów można znaleźć absolutnie wszędzie. Chciałabym, tak jak ona, mieć cięty i odważny język, a wystrzelonymi słowami trafiać wprost do obranego celu.
Wywołujące dyskusje, eseje o różnicach kulturowych i relatywności naszych kulinarnych gustów. Idealne do serwowania na co dzień i z samego rana.
Nazwisko Doroty Masłowskiej znają chyba wszyscy, głównie za sprawą jej debiutanckiej, kontrowersyjnej, nietuzinkowej powieści, "Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną". Niektórych szokowała, innych oczarowała błyskotliwa i świeża opinia na temat polskiego społeczeństwa. Nie wszyscy jednak zrozumieli, co chciała przekazać autorka za sprawą tej książki. W każdym razie sprzedawała się doskonale, została przetłumaczona na wiele języków obcych, a za jej sprawą nazwisko Masłowskiej stało się popularne.
Felietony, o których chciałabym Wam dzisiaj opowiedzieć tylko pozornie związane są ze sztuką kulinarną. To teksty, które tworzyła pisarka dla magazynu "Zwierciadło" przez dwa lata, od 2011 do 2013 roku. Ilustracje Macieja Sieńczyka idealnie współgrają z pełnymi ironii wspomnieniami z przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, które rewelacyjnie włączyła Masłowska w równie przewrotnie przedstawioną teraźniejszość. Czy jej przepisy przemówią do naszych kubków smakowych? Czy zrezygnujemy za jej sprawą z tak zwanego śmieciowego, papierkowego jedzenia? Czy okaże się mistrzynią sztuki kulinarnej na miarę Magdy Gessler czy innego Okrasy?
Bawiłam się przednio i choć dalej nie mam pojęcia, co ugotować na dzisiejszy obiad, nie żałuję. Może tylko tego, że musiałam się z owymi felietonami pożegnać.
Całość czyta się niebywale szybko, z wielkim zaciekawieniem i zaintrygowaniem. Jest zabawnie, nietuzinkowo, błyskotliwie, jak to u Masłowskiej. W sposób niezwykle inteligentny i bezpretensjonalny opowiada nie tylko o jakże swojskich, typowo polskich, ale i zagranicznych przygodach związanych z branżą spożywczą, wpadkach kulinarnych jednych i smacznych posiłkach zjadanych u innych. Nawet gdy chwali przepyszną sałatkę serwowaną na wiejskim grillu, robi to w swoim własnym, niepowtarzalnym stylu, opowiada w tonie lekko kpiarskim i specyficznym, tak charakterystycznym dla jej publikacji. Będzie oryginalnie, zaskakująco, ciekawie.