„Wybitna turecka powieść postmodernistyczna” według Encyklopedii Britannica. Popis prozatorski pisarza cenzurowanego przez władze Turcji.
1453 rok, Mehmed II zdobywa Konstantynopol, kończąc trwającą dziesiątki lat walkę o stolicę Bizancjum. Mityczne miasto łączące Azję i Europę, Wschód i Zachód padło u jego stóp.
Współczesny pisarz, który zaszył się w starej osmańskiej rezydencji naprzeciw twierdzy wzniesionej nad Bosforem przez sułtana zdobywcę, mobilizuje cały swój talent prozatorski, by na stronach swojej powieści ożywić barwną postać władcy „czującego w sercu boskie natchnienie”, aczkolwiek niezbyt świętego oraz czas, w jakim żył i wychwycić każdy z przejawów wpływu upadku Konstantynopola na naszą współczesność. Jednakże tu w życie „kronikarza” Mehmeda II Zdobywcy wkracza pewna młoda kobieta i ten romansowy wątek zakłóca jego pracę.
Rozlewna, odmalowana z wielką dbałością o szczegół, epicka i liryczna zarazem, historyczna i współczesna powieść Nedima Gürsela jest najpiękniejszym oknem na Turcję dawną i dzisiejszą, a przede wszystkim na Stambuł, miasto o wielkiej historii i niezwykłej urodzie.
Autor | Nedim Gursel |
Wydawnictwo | Wydawnictwo Literackie |
Rok wydania | 2017 |
Oprawa | twarda |
Format | 14.5x20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-08-06333-0 |
Kod paskowy (EAN) | 9788308063330 |
Waga | 346 g |
Wymiary | 143 x 205 x 22 mm |
Data premiery | 2017.04.27 |
Data pojawienia się | 2017.03.21 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Rok 1453, okres przełomu pomiędzy jedna a drugą epoką, to rok wielu istotnych wydarzeń politycznych tak w Polsce jak i na świecie. Zniszczenie Krotoszyna przez pożar, potwierdzający przywileje szlacheckie zjazd w Piotrkowie, rozruchy antysemickie we Wrocławiu, paryska ustawa antycygańska, koniec wojny stuletniej, rozwiązanie Związku Pruskiego – oto część z nich, a najważniejszym jest oczywiście oblężenie i późniejszy upadek Konstantynopola, co stało się symbolem nowego porządku politycznego oraz kulturowego na świecie. I o tych wydarzeniach, o tym, co do nich doprowadziło, jaki przebieg miały oraz czym się zakończyły jest niedawno opublikowana nakładem Wydawnictwa Literackiego powieść Nedima Gursela „Mehmed Zdobywca”. Autor, współczesny turecki powieściopisarz i reportażysta, którego teksty cenzurowane są w ojczystym kraju, wykładowca Uniwersytetu Paryskiego w tej tłumaczonej na główne języki świata książce opowiada o rozpoczynającym nowożytność wydarzeniu nie z punktu widzenia mieszkańca Europy Zachodniej, lecz Turka. Idąc za dwoma narratorami, czytelnik może poznać i zrozumieć, jak tamto kluczowe - ze względów politycznych, historycznych oraz kulturowych – zdarzenie rozumie, interpretuje i ocenia Turek. Ta nowa, dla mieszkańca Europy Środkowej, perspektywa, nowy kod interpretacyjny sprawiają, że o europejskiej polityce można nie jednego się dowiedzieć. Tamto wydarzenie zachwiało fundamentami Kościoła, porządkami sił religijnych i społecznych, a upadek miasta stał się upadkiem pewnego systemu. Tylko, że „Mehmed Zdobywca” upadek Konstantynopola przedstawia jako spektakularne zwycięstwo, dowód siły, sprytu, przebiegłości i perspektywicznego planowania, które nie boi się wewnątrzpałacowych rozgrywek, sprzecznych rad, prób wpływania na sułtana, silnej pozycji wezyra. Tytułowy Mehmed – sułtan z dynastii Osmanów – przedstawiony jest jako wielki polityk, o szerokim, wizyjnym wręcz patrzeniu, który jest w stanie przewidzieć skutki swoich decyzji i wyciąga lekcję nawet z porażki krzyżowców. Autor przez świat Konstantynopola, Stambułu, realiów starego i obecnego państwa tureckiego narrację pierwszoosobową i trzecioosobową prowadzi dwutorowo: opowiadając o współczesnych realiach, wędrując po współczesnym Stambule, cofa się do ery Imperium Osmańskiego, zestawiając teraźniejsze z przeszłym. Sięgając po „Mehmeda Zdobywcę” chciałam sprawdzić, na ile ta książka jest spójna ze „Stambułem…” Pamuka, ale nie byłam w stanie tego uczynić. Pamuk przedstawia jedno miasto tak naprawdę jednocześnie – nakłada na siebie dwie klisze z tym samym obrazkiem i każe czytelnikowi samemu wychwycić różnice oraz podobieństwa, a nawet domyślić się przyczyn zmian, przeobrażeń. Z kolei autor „Mehmeda…” rozpisał opowieść w pespektywie czasowej, linearnie, mówiąc: dziś to taki świat, a kiedyś, sami zobaczcie, było inaczej, ludzie żyli inaczej, nawet kodeks etyczny mieli inny. I jest to również świetny sposób opowiadania. Szczególnie dla tego, kto posiada znikomą wiedzę o państwie tureckim – jego kulturze, codzienności, potrzebach ekonomicznych czy czynnikach społecznych. Nie będę ukrywać: książka Gursela nie jest lekturą łatwą i lekką. Język, przeskoki narracyjne, czasowe, naszpikowanie specyficzną dla świata tureckiego terminologią mogą zniechęcić i zmęczyć, ale wierzcie mi – po przeczytaniu książki na pewno będziecie bogatsi o sporą dawkę wrażeń estetycznych i wiedzy historycznej.
Książka napisana dość nietypowo, także tytuł może dla wielu czytelników okazać się mylący.
Otóż z reguły w przypadku powieści historycznych (a to właśnie sugeruje moim zdaniem tytuł) zarówno akcja, jak i występujące w książce postacie, są przypisane do danej epoki.
Nadim Gursel wprowadził pewną innowację, która jednym bardzo się spodoba, innym – pewnie nieco mniej.
Owszem jest to fabularyzowana opowieść o życiu sułtana Mehmeda i jego czasach, przeplatana jednak odniesieniami do teraźniejszości w której była pisana, Nedim Gürsel nawiązuje bowiem do lat 90 XX wieku.
Narratorem jest alter ego Autora – pochodzącego z Francji, nauczyciela akademickiego o tureckich korzeniach, który wprowadza czytelnika nie tylko w świat Mehmeda Zdobywcy, ale też opowiada o swoich „twórczych cierpieniach”, o tym, jak zdobywał materiały i co działo się w jego życiu prywatnym.
Mocno denerwującą manierą jest zamieszczanie na początku każdego rozdziału o czasach sułtana Mehmeda „streszczenia” w postaci krótkiej notki opartej na historycznym dokumencie.
Dlatego przyjąłem pewną technikę czytania: całkowicie pomijałem wprowadzenia do rozdziałów oraz fragmenty dotyczące współczesności, bo „cierpienia młodego Wertera” mnie mało interesują, kiedy czytam książkę o Mehmedzie Zdobywcy.
I przy przyjęciu tej metody książka okazała się bardzo interesująca, znalazłem mnóstwo cennych informacji o Mehmedzie II, zarówno jako władcy, jak i człowieku. Trzeba przy tym pamiętać, że był on jednym z głównych twórców potęgi Imperium Osmańskiego.
Nedim Gürsel w sposób niezwykle barwny i zarazem realistyczny opisał również funkcjonowanie dworu pod rządami kata Bizancjum, jak nazywano Mehmeda Zdobywcę. Dworskie intrygi, walka o władzę czy kolejne etapy kształtowania się imperium, to fascynująca historia, która zainteresuje każdego czytelnika.
Choćby z tego względu, książka jest warta przeczytania.
http://niestatystycznypolak.blogspot.com
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
„Mehmed Zdobywca” nie jest typową powieścią historyczną. Autor połączył w niej w postmodernistyczny sposób opowieść o piętnastowiecznym władcy, autotematyzm i historiozoficzne refleksje.
Od początku akcja płynie dwutorowo. Na przemian poznajemy świat współczesny i imperium sułtana, który w roku 1453 zdobył Konstantynopol i uczynił go swoją stolicą.
Narrator-pisarz zwierza się czytelnikowi z problemów twórczych, cały czas wyjaśniając, jak i dlaczego tworzy książkę o słynnym władcy i o początkach Stambułu. Jednocześnie czasem odbiega od tematu, pisząc o swojej żonie, kochance, o własnych pragnieniach i marzeniach.
Najciekawsze wydają się jednak rozdziały dotyczące przeszłości. Akcja nie płynie w nich linearnie, bardziej przypominają one orientalne opowieści, które skupiają się na różnych epizodach z życia Mehmeda Zdobywcy i na postaciach z jego otoczenia.
Poznajemy zatem przygotowania do zdobycia twierdzy konstantynopolskiej i do innych podbojów. Śledzimy też codzienność władcy, który dzięki swoim nauczycielom pokochał naukę i stał się jej orędownikiem, cenił życie w zgodzie z religią i z naturą, hodował samodzielnie różne rośliny, do których nikomu nie pozwalał się zbliżać.
To jedna twarz sułtana. Ta druga jest mniej przyjazna, gdyż w walce o tron Mehmed wykazał się okrucieństwem i bezwzględnością. Podobnie postępował z wrogami i politycznymi przeciwnikami, każąc ich torturować przed śmiercią w wyjątkowo perfidny sposób.
Tytułowego bohatera poznajemy również oczyma innych postaci. Najczęściej to jego zaufani dworzanie i poddani. Są wśród nich także jeńcy wojenni oraz zdrajcy lub ci, którzy zostali za nich uznani.
Przy okazji możemy śledzić dworskie intrygi, walkę o pozycję u boku sułtana i codzienne życie w pałacu oraz na polu bitwy.
Wszystkie te elementy układają się w niezwykle barwną, nastrojową opowieść, w której historia przeplata się z legendami i domysłami.
Autor bardzo plastycznie opisuje miejsca, ludzi, ich obyczaje i religijne nakazy. Dużo tu barw i zapachów, które oddziałują na wyobraźnię odbiorcy.
Dodatkowym plusem jest kunsztowny język, którym naprawdę można się delektować.
„Mehmed Zdobywca” to nie tylko portret władcy. To również ponadczasowa powieść o mechanizmach i żądzy władzy, o ścierających się od wielu wieków dwóch światach – Wschodzie i Zachodzie, o europejskości i orientalizmie, o tym, co swojskie i egzotyczne.
Nie jest to książka łatwa w odbiorze, wymaga od czytelnika skupienia, ale odwdzięcza się niesamowitymi, niezapomnianymi wrażeniami, więc warto po nią sięgnąć.
BEATA IGIELSKA