Ta historia zdarzyła się naprawdę. Maroko, tajne więzienie Tazmamart. Bohater powieści, skazany za udział w zamachu na króla, zostaje podobnie jak jego towarzysze osadzony w celi wielkości grobu. Pod ziemią, bez światła, bez kontaktu ze światem zewnętrznym, ma umierać długo i w męczarniach. Jest jednak coś, co sprawi, że po osiemnastu latach nadal będzie żył i kiedy wyjdzie na wolność, opowie innym tę wstrząsającą historię. Tahar Ben Jelloun nada zaś jego relacji doskonałą artystyczną formę. To jedna z najpiękniejszych i najbardziej przejmujących powieści ostatnich lat. Wpisuje się w tradycję literatury łagrowej i obozowej, ale wprowadza do niej nowe tony: odmienną wrażliwość i islamski mistycyzm. Dla jednych książka Ben Jellouna będzie zapisem dramatycznych przeżyć, dla innych poetycką opowieścią o wyzwoleniu. Jest jednocześnie jednym i drugim: ukazuje pełnię człowieczeństwa.
Tłumaczenie: Sobieraj Helena, Zańko Dorota
Wszyscy znamy Kopciuszka, Kota w butach, Sinobrodego i inne baśnie Charles’a Perrault. Tahar Ben Jelloun, wychowany na Baśniach z tysiąca i jednej nocy, postanowił napisać własną wersję Bajek Babci Gąski, nadać im charakter orientalny, czyli dodać przypraw i barw rodem z innych krain, z innego świata wyobraźni, osadzić je w krajach arabskich i muzułmańskich. Dawne baśnie nie stroniły od erotyki i okrucieństwa, nie były bynajmniej przeznaczone dla dziecięcych uszu. Takie są też baśnie dla dorosłych Tahara Ben Jellouna — z tą różnicą, że kiedy groza osiąga apogeum, autor puszcza oko do czytelnika, przypominając, że to tylko zabawa słowem. Tahar Ben Jelloun, urodzony w 1944 roku w Fezie (Maroko), autor licznych powieści (m.in. Dziecko piasku, To oślepiające, nieobecne światło, O mojej matce) jest uważany za jednego z najważniejszych przedstawicieli literatury frankofońskiej Maghrebu. W roku 1987 otrzymał nagrodę Goncourtów za powieść Święta noc. „Chadidża z wielkim trudem przekręciła kluczyk. Kiedy zamek ustąpił, z wysiłkiem pchnęła drzwi. W komnacie było ciemno, tylko przez niedomkniętą okiennicę wpadał wąski promień światła. Chadidża dostrzegła jakieś kształty, ale nie mogła się zorientować, co to takiego. Poczuła zapach ni to stęchlizny, ni to zgnilizny. Weszła dalej i ujrzała czarne, wyschnięte kałuże. Poskrobała kijkiem — była to zaskorupiała krew. Podniosła wzrok i zobaczyła rzeźnicze haki, a na nich ciała. Były to ciała ludzkie, ciała kobiet. Wisiało ich ponad tuzin”. (Sinobrody)
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro