Walter Gierat, Polak, mieszkający od wielu lat w Stanach Zjednoczonych, wraca do rodzinnej miejscowości, chcąc upamiętnić zmarłego w czasie wojny brata. Postanawia wybrać się na polowanie, podczas którego zostaje zastrzelony. Milicja stwierdza, że było to morderstwo, a motywem zbrodni chęć zrabowania drogiej broni myśliwego. Mija kilka miesięcy i nie udaje się odnaleźć sprawcy. Na miejsce przybywa oficer śledczy pod przykrywką, który podejmuje pracę gajowego, mając nadzieję, że w bezpośrednich rozmowach i obserwacjach uda mu się dowiedzieć czegoś, co umknęło w pierwszym śledztwie. Już pierwszej nocy zostaje obudzony strzałem, którego odgłos niesie się od strony lasu...
?Chopin i Majorka? ? pod tym ?turystycznym? tytułem kryje się nie tylko barwna gawęda i niemalże literacka opowieść Macieja Patkowskiego o wydarzeniach w Valldemossie na przełomie 1838 i 1839 roku. Jest to glosa do romansów i miłości Fryderyka Chopina z czasów, kiedy był on młody aż do jego wyjazdu z Majorki. To również bardzo osobiste wyznanie autora o tym, jak Chopin i jego muzyka stały się tematem, który do dzisiaj stanowi nieodłączną część jego życia, towarzyszy mu niemal każdego dnia i powoduje, że ? mówiąc językiem młodych ludzi ? jest ?zakręcony? na punkcie Chopina.
Opowieść o skomplikowanych losach trzech pokoleń rodziny Drozdów. Rozpoczyna się w czasie wojny, kiedy w 1943 roku do niemieckiego gospodarstwa Julii Koestler trafia polski parobek Roman. Historia rodzącego się między nimi uczucia pokazuje, że świat nie jest czarno-biały i czasem trudno powiedzieć, kto jest wrogiem, a kto przyjacielem. Część druga dzieje się współcześnie na Mazowszu, zaś część trzecia jest wizją przyszłych wydarzeń pomiędzy Port-au-Prince na Haiti a małym podwarszawskim miasteczkiem. Dzieje Drozdów świadczą o tym, że niezależnie od czasu i miejsca miłość jest wartością, która ocala człowieczeństwo.
Kołomyjka była grana, śpiewana i tańczona na huculskich weseliskach i rodzinnych biesiadach nie tylko przez kapele ludowe i klezmerskie, ale i profesjonalnych muzyków. Są w niej elementy żydowskich tańców ze starożytnej Palestyny, hiszpańskiego flamenco, węgierskich czardaszy, a przywieziona na cygańskich wozach w dorzecze Prutu i Czeremoszu, wzięła nazwę od stolicy Pokucia i Huculszczyzny. Dziwna to muzyka, a najważniejsza jest „dusza” tej porywającej melodii. Można nią wyrazić najbardziej intymne uczucia: radości, smutki, nostalgię, tragedię, a przede wszystkim miłość. Tańczy się kołomyjkę „do upadłego”, coraz szybciej i szybciej – bywało, że tancerka mdlała przy ostatnich taktach. Muzyka ta sprawia wrażenie nieładu i improwizacji. Chcąc określić ludzkie losy zawirowane wokół dziejowych wydarzeń, można powiedzieć: „to jak w kołomyjce”, dlatego ta huculska melodia trafiła na okładkę jako tytuł książki. To opowieść o dwojgu młodych ludziach – on z Wrocławia, ona z Kołomyi – którzy swoją niecodzienną miłość muszą zmierzyć ze wszystkim, co przez wieki nawarstwiło się „między nami sąsiadami” na dobre i na złe. Ich życie to prawdziwa „kołomyjka”. Tragiczne sytuacje są pozornie nie do pokonania, udaje się to jednak bohaterom tej powieści.
Kołomyjka była grana, śpiewana i tańczona na huculskich weseliskach i rodzinnych biesiadach nie tylko przez kapele ludowe i klezmerskie, ale i profesjonalnych muzyków. Są w niej elementy żydowskich tańców ze starożytnej Palestyny, hiszpańskiego flamenco, węgierskich czardaszy, a przywieziona na cygańskich wozach w dorzecze Prutu i Czeremoszu, wzięła nazwę od stolicy Pokucia i Huculszczyzny. Dziwna to muzyka, a najważniejsza jest ?dusza? tej porywającej melodii. Można nią wyrazić najbardziej intymne uczucia: radości, smutki, nostalgię, tragedię, a przede wszystkim miłość. Tańczy się kołomyjkę ?do upadłego?, coraz szybciej i szybciej ? bywało, że tancerka mdlała przy ostatnich taktach. Muzyka ta sprawia wrażenie nieładu i improwizacji. Chcąc określić ludzkie losy zawirowane wokół dziejowych wydarzeń, można powiedzieć: ?to jak w kołomyjce?, dlatego ta huculska melodia trafiła na okładkę jako tytuł książki. To opowieść o dwojgu młodych ludziach ? on z Wrocławia, ona z Kołomyi ? którzy swoją niecodzienną miłość muszą zmierzyć ze wszystkim, co przez wieki nawarstwiło się ?między nami sąsiadami? na dobre i na złe. Ich życie to prawdziwa ?kołomyjka?. Tragiczne sytuacje są pozornie nie do pokonania, udaje się to jednak bohaterom tej powieści.
Z Kresów na orbitę to nie tylko książka wspomnieniowa o losach rodu Patkowskich. Przestrzenią pokrywa połowę globu, od gór Pamiru po rozlewiska Ukajali, od rodzinnej Kołomyi – centrum Huculszczyzny po przylądek Cape Canaveral, skąd startowały w kosmos wahadłowce. Historycznie sięga połowy XVI wieku, kiedy pierwsze zapisy na temat rodziny mówią o sędzim grodzkim Patkowskim, ale skupia się na ostatnich dziesięcioleciach, w których wypadło żyć jej głównym bohaterom. Co innego historyczne rozprawy, a co innego – narracja świadków. W opowieści Autora los jednej rodziny splata się zręcznie z nurtem wydarzeń historycznych, nie tylko polskich. Syn wojskowego pilota nie lęka się przestrzeni, tym bardziej literackiej. Z równą swobodą co Prut, Odrę i Nysę opisuje dorzecze Amazonii, ma odwagę spojrzeć na planetę z kosmicznej orbity.
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro