Marianna Orańska, przeurocza niderlandzka królewna, była kobietą wartą grzechu. Przekonał się o tym jej dworzanin - sekretarz i trener jazdy konnej zarazem – Johannes van Rossum. Ich zakazana, romantyczna miłość oraz fakt, że ośmielili się otwarcie wychowywać swego nieślubnego syna spowodowało skandal na skalę europejską. Jakże to? Miała za męża samego Hohenzollerna, a wybrała lokaja? Nie inaczej, bo Marianna Orańska była nie tylko piękna, ale również inteligentna, dumna i odważna bez wahania wyłamała się ze sztywnych arystokratycznych reguł panujących w XIX wieku i zawalczyła o samą siebie. Nie miała najmniejszego zamiaru tkwić dla pozorów w toksycznym małżeństwie. „Mogę być oddana, ale nigdy nie będę niewolnicą!” – to było jej życiowe motto.
Bachantka na panterze - to prawdziwa perełka; pierwsza w dziejach literatury powieść historyczna o rzeźbiarzu Theodorze Erdmannie Kalide, nazywanym „śląskim Michałem Aniołem”. Urodził się w roku 1801, w Chorzowie na Górnym Śląsku. Jego talent bardzo szybko zauważono i wysłano go, jako osiemnastolatka, na stypendium do Akademii Sztuk Pięknych w Berlinie. Tam powstawały jego wielkie dzieła, takie jak Śpiący lew, Chłopiec z łabędziem i Dziewczynka z lirą, ale przede wszystkim Bachantka na panterze - jedna z najwspanialszych, najbardziej śmiałych, kontrowersyjnych rzeźb w historii sztuki. Emanowała tak potężną zmysłowością i erotyzmem, że z jej powodu na wiele lat przekreślono karierę i cały wcześniejszy dorobek wielkiego rzeźbiarza, zaś jego modelkę wyklęto i skazano na zapomnienie. Ile trzeba było mieć w sobie miłości do kobiety, by - ryzykując całą swoją karierę - oddać w marmurze hołd jej pięknu? Jak bardzo trzeba było zaufać ukochanemu mężczyźnie, by poważyć się na zapozowanie mu do tak zuchwałej rzeźby? Które z nich zaryzykowało więcej? Połowa XIX wieku, Berlin. Sztuka i miłość. Rzeźba, która stała się legendą.
Joanna Gryzik – półsierota z obszarów podkopalnianej biedy, która stała się panią bajkowego pałacu w Kopicach i pierwszą kobietą biznesu w tej części Europy. Nawet gdyby klasycy baśni bardzo się starali, nie wymyśliliby tej historii, takiego widowiskowego dalszego ciągu losów Kopciuszka. A wszystko to wydarzyło się naprawdę, wiele lat czekając na odkrycie i opisanie. Pani na Kopicach to swoiste herstory, oddanie głosu kobiecie, która żyła w XIX wieku i teoretycznie głosu nie mając, zmieniła jednak świat wokół siebie, pokazując, że warto wyłamać się z konwenansów epoki.
Wszyscy lubimy historie o Pięknej i Bestii, o Dzwonniku z Notre-Dame i o Kopciuszku – w których dobro zwycięża. Jednak wiemy doskonale, że to po prostu baśnie. W życiu Joanny Gryzik baśń wydarzyła się naprawdę. Tyle tylko, że w tej niesamowitej historii to Kopciuszek przyniósł złoty pantofelek księciu, a nie odwrotnie. Czwarta z kolei powieść Gabrieli Anny Kańtor opowiada o spotkaniu dwóch osób; właśnie Joanny – „śląskiego Kopciuszka”- ubogiej sieroty z kopalnianych slamsów i magnata przemysłowego, słynnego self-made mana, który w latach 1801-1848 dorobił się majątku szacowanego na 2 miliony talarów. Opowieść o tym, jak od owego przypadkowego spotkania zmieniło się ich życie – jest gotowym scenariuszem na ekscytujący film! Dla Czytelników będzie to niezapomniana lektura.
Opowieść o tańcu życia, w którym główna bohaterka dotyka stopami ziemi, a jednocześnie próbuje sięgnąć nieba. Paulinę Wojnowicz poznajemy w trzech kolejnych figurach jej tańca: jako osamotnione dziecko, jako młodą, pełną nadziei dziewczynę oraz jako dojrzałą, świadomą siebie kobietę. Kiedy jej dzieci wchodzą w dorosłość i zaczynają rozwijać skrzydła, gniazdo rodzinne nagle pustoszeje; obie córki emigrują z kraju, syn studiuje daleko od domu. Nieoczekiwanie pojawiają się problemy finansowe, a do tego wszystkiego małżeństwo Pauliny przeżywa poważny kryzys. W tym trudnym momencie prawdziwy taniec dopiero się dla Pauliny zaczyna: oto pojawia się tajemnicza osoba, która jedną krótką rozmową telefoniczną przewróci jej życie do góry nogami... Próba opowiedzenia o sytuacji kobiety w jej własnej rodzinie i w otaczającej ją społeczności, o jej szansach na zmianę status quo, o odwadze i marzeniach. I o tym, że tylko kobiety potrafią tańczyć na czubkach palców.
Wielowątkowa saga rodzinna, prowadzona na kilku poziomach tematycznych. Saga niezwykła, gdyż napisana niechronologicznie – to, co było dawniej, przeplata się z tym, co dzieje się teraz Akcja powieści, tocząca się w latach 1864-2015, osadzona jest w realiach historycznych kresowego Polesia i śląskiego pogranicza oraz współczesnej wsi małopolskiej, przy czym na plan pierwszy wysuwają się żywe i intrygujące postaci głównych bohaterów. W powieści wrze jak w przysłowiowym tyglu; mieszają się barwne wspomnienia, tajemnice rodzinne, postawy, pragnienia, odważne podróże, wielkie miłości i bolesne straty. Powoli, jakby pracowicie dziergana przez pokolenia, wyłania się tożsamość tej rodziny – krucha i delikatna, łatwa do zniszczenia, niczym tytułowe koronki z płatków śniegowych.
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro