Przerażający obraz Rosji we władaniu służb specjalnych. Jak to się stało, że Rosja wróciła w koleiny ZSRR? Jak doszło do tego, że Czeczeni, do niedawna uważani za szlachetny naród walczący o wolność, dziś są traktowani jak banda terrorystów? Jak to możliwe, że bezbarwny dyrektor Federalnej Służby Bezpieczeństwa został prezydentem? Autorzy tej zakazanej w Rosji książki dowodzą, że wszystko zaczęło się w 1994 r. od rozpętanej przez rosyjskie służby specjalne, a przypisywanej Czeczenom kampanii terrorystycznej, która poprzedziła pierwszą wojnę czeczeńską i wybory prezydenckie. I że seria ataków bombowych na budynki mieszkalne w 1999 r., przed drugą wojną w Czeczenii i kolejnymi wyborami, była dalszym ciągiem tego krwawego scenariusza, który doprowadził do sterroryzowania Rosjan i wyniósł do władzy ludzi dawnego KGB. Autorzy, doświadczony oficer radzieckich i rosyjskich służb specjalnych oraz wybitny historyk, przytaczają na poparcie tej tezy rozliczne, mocne dowody. Ich świadectwo jest tym bardziej przekonujące, że jeden z nich za nie zginął. „Umierał dwadzieścia trzy dni. Jego silny, wysportowany organizm długo opierał się truciźnie. Dopiero 13 listopada sprowadzono specjalistę, a ten stwierdził, że pacjent cierpi na chorobę popromienną. Przeniesiono go na specjalistyczny oddział szpitala uniwersyteckiego. Przez dziewięć godzin przesłuchiwał go, z pomocą tłumacza, inspektor Brent Hyatt ze Scotland Yardu. Gdy zapytał Litwinienkę, kogo on podejrzewa o zlecenie otrucia, usłyszał, że prezydenta Rosji”. – z posłowia Krystyny Kurczab-Redlich
Nieznane fakty z działalności Federalnej Służby Bezpieczeństwa w bezpośredniej relacji największego „zdrajcy” w jej dotychczasowej historii Pomimo wszystkich okoliczności zewnętrznych i osobistych Aleksander Litwinienko chciał zachować ludzką godność i choć odrobinę przyzwoitości w kraju, gdzie jednostka nie znaczy nic, a bezkarność władzy jest nieskończona. Z przeprowadzonych rozmów dowiadujemy się o szczegółach zatrzymania i postępowaniu sądowym przeciw niemu. Poznajemy jego drogę od wiernego agenta do zbuntowanego „przestępcy”. Litwinienko usprawiedliwia swój bunt przeciwko systemowi, argumentując, że to nie ON zdradził, ale jego zdradzono i oszukano. Poznajemy motywy, jakimi się kierował oraz ideały, które musiał poświęcić w walce o sprawiedliwość w Rosji. Umierając, oskarżył wprost Władimira Putina: „Może uda ci się uciszyć mnie, ale ta cisza ma swoją cenę. Pokazałeś, że jesteś tak barbarzyński i bezwzględny, jak twierdzą twoi najbardziej wrodzy krytycy. Okrzyki protestu z całego świata będą dźwięczeć w pańskich uszach, panie Putin, przez resztę pańskiego życia. Oby Bóg wybaczył ci to, co zrobiłeś”.
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro